Świat

Stand News: Dziennikarze z Hongkongu uznani za winnych podżegania do buntu w sprawie, która zdaniem krytyków podkreśla spadek wolności prasy

  • 29 sierpnia, 2024
  • 7 min read
Stand News: Dziennikarze z Hongkongu uznani za winnych podżegania do buntu w sprawie, która zdaniem krytyków podkreśla spadek wolności prasy


Uwaga redaktora: Zapisz się na newsletter CNN „Meaning in China”, w którym znajdziesz najważniejsze informacje na temat rozwoju kraju i jego wpływu na świat.


Hongkong
CNN

Sąd w Hongkongu uznał w czwartek dwóch byłych redaktorów wiadomości za winnych opublikowania treści o charakterze buntowniczym na zamkniętej, prodemokratycznej stronie internetowej. Organizacje działające na rzecz praw człowieka uznały, że jest to kolejny cios dla wolności prasy w mieście, w obliczu zacieśniającej się kontroli Pekinu.

Chung Pui-kuen, były redaktor naczelny Stand News, i Patrick Lam Shiu-tung, były pełniący obowiązki redaktora naczelnego, zostali oskarżeni na podstawie prawa z czasów kolonialnych, które jest coraz częściej wykorzystywane do tłumienia sprzeciwu po fali antyrządowych protestów w 2019 r.

Był to pierwszy przypadek podżegania do buntu przeciwko dziennikarzom w Hongkongu od czasu, gdy dawna kolonia brytyjska powróciła pod panowanie Chin w 1997 r.

Wyroki skazujące zapadły prawie trzy lata po tym, jak w grudniu 2021 r. setki funkcjonariuszy policji wkroczyło do biura niezależnego portalu informacyjnego, aby skonfiskować materiały dziennikarskie i aresztować pracowników, co zmusiło portal do zamknięcia kilka dni później.

Hongkong, niegdyś bastion wolności prasy w Chinach, od 2020 r., kiedy Pekin wprowadził w mieście rewolucyjną ustawę o bezpieczeństwie narodowym, stracił swój niegdyś tętniący życiem lokalny krajobraz medialny. Szczególnie mocno ucierpiały chińskojęzyczne media.

Otwarte lokalne serwisy informacyjne, takie jak Stand News i Apple Daily, zostały zmuszone do zamknięcia w ostatnich latach. Kilka zagranicznych mediów i organizacji pozarządowych również zdecydowało się przenieść swoje siedziby w inne miejsce, powołując się na zmieniający się krajobraz polityczny. Jednak wiele międzynarodowych serwisów medialnych nadal działa w mieście – i nadal jest ono domem dla wielu zagranicznych dziennikarzy.

Warto przeczytać!  Były żołnierz, który stracił obie nogi w Afganistanie, tworzy historię na Evereście

Władze Hongkongu i Pekinu twierdzą, że ustawa o bezpieczeństwie narodowym pomogła przywrócić stabilność w centrum finansowym po masowych i często gwałtownych protestach w 2019 r.

Krytycy odpowiadają jednak, że to, co Komunistyczna Partia Chin uznaje za przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu narodowemu, ma o wiele szerszy i bardziej radykalny charakter, często wywołując polityczną krytykę i sprzeciw.

W czwartek Sąd Okręgowy w Hongkongu skazał również Best Pencil Hong Kong, spółkę holdingową Stand News, za przestępstwo podżegania do buntu.

Podczas procesu prokuratorzy oskarżyli stronę internetową o opublikowanie 17 artykułów zniesławiających rząd Pekinu, władze Hongkongu i ustawę o bezpieczeństwie narodowym w okresie od lipca 2020 r. do grudnia 2021 r.

W artykułach znalazły się wywiady z byłymi parlamentarzystami i działaczami opozycji – większość z nich przebywa obecnie w więzieniu lub żyje na dobrowolnym wygnaniu, w tym Nathan Law, poszukiwany przez narodową policję bezpieczeństwa miasta.

Adwokaci broniący Chunga i Lama argumentowali, że tych 17 historii stanowiło część znacznie szerszego zbioru informacji, obejmującego wywiady z osobami popierającymi rząd, a organizacja informacyjna dokładała wszelkich starań, aby prowadzić wyważone dziennikarstwo.

W podsumowaniu wyroku sędzia Kwok Wai-kin napisał w momencie publikacji artykułów, że Hongkong znajdował się w „gorącej atmosferze politycznej” i że „wielu obywateli sprzeciwiało się nawet rządowi Hongkongu i rządowi centralnemu” [in Beijing].”

Sąd uznał, że 11 z 17 kwestionowanych artykułów zawierało treści o charakterze buntowniczym.

„[The court] „zasady, o których Chung wie i zgadza się z zamiarem podżegania do buntu, i udostępnia Stand News jako platformę wydawniczą w celu podżegania do nienawiści wobec rządu centralnego i Hongkongu”, stwierdził, dodając, że artykuły prowokowały obywateli do uciekania się do „nielegalnych” działań i podżegały do ​​nienawiści wobec wymiaru sprawiedliwości.

Warto przeczytać!  Ukraina: Pracownicy pomocy medycznej opisują śmiertelny atak rakietowy w Bakhmut

Lam podzielił podobną winę, gdy był pełniącym obowiązki redaktora, napisano w streszczeniu. Para zostanie skazana w późniejszym terminie.

Chung i Lam zostali uznani za winnych zarzutów wynikających z rozporządzenia dotyczącego przestępstw z czasów kolonialnych, ale w sprawę zaangażowani byli funkcjonariusze policji z ramienia bezpieczeństwa narodowego.

Każdy z nich spędził już rok w więzieniu, oczekując na proces, co jest schematem widocznym w wielu sprawach dotyczących bezpieczeństwa narodowego, aż do końca 2022 r., kiedy zostali zwolnieni za kaucją. Grozi im maksymalnie dwa lata więzienia.

Podczas czwartkowego przesłuchania łagodzącego adwokatka Lama, Audrey Eu, odczytała w jego imieniu list, w którym były redaktor stwierdził, że żałuje, iż po aresztowaniu nie powiedział ani jednej rzeczy policji.

„Dziennikarze nie muszą być lojalni wobec nikogo, nikogo wspierać ani być wrogami kogokolwiek” – napisał w liście. „A jeśli naprawdę mamy być wobec kogoś lojalni, to będzie to opinia publiczna i tylko opinia publiczna, ponieważ wierzymy w wolność prasy i wolność słowa”.

W odrębnej sprawie magnat medialny z Hongkongu Jimmy Lai, znany ze swojego poparcia dla ruchu prodemokratycznego w mieście i krytyki przywódców Chin, jest sądzony pod zarzutem kilku przypadków zmowy z siłami zagranicznymi, przestępstwa na mocy ustawy o bezpieczeństwie narodowym, a także osobnego zarzutu podżegania do buntu. W przypadku skazania grozi mu kara dożywotniego więzienia.

W marcu Hongkong uchwalił drugą ustawę o bezpieczeństwie narodowym, znaną jako Artykuł 23, która skonsolidowała przestępstwa podżegania do buntu i podwyższyła maksymalną karę więzienia z dwóch lat do dziesięciu lat.

Warto przeczytać!  Andrew Tate z Grety Thunberg zamieścił jeden z najbardziej lubianych tweetów w historii

Jak wynika z dorocznego badania przeprowadzonego w zeszłym tygodniu przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Hongkongu, decyzja ta wywołała jeszcze większe zaniepokojenie wśród pracowników mediów.

Jej członkowie stwierdzili, że wolność prasy w mieście jest na najniższym poziomie od czasu, gdy stowarzyszenie rozpoczęło zbieranie danych w 2013 r.

„Wolność prasy w Hongkongu nadal się pogarsza… wielu reporterów obawia się dalszych ograniczeń w wyniku niedawno wprowadzonego ustawodawstwa dotyczącego bezpieczeństwa narodowego, opartego na artykule 23” – poinformował związek zawodowy.

Stowarzyszenie znalazło się pod coraz większą presją ze strony władz w ostatnich latach. Zarówno urzędnicy z Hongkongu, jak i państwowe media w Pekinie oskarżyli je o popieranie protestujących podczas protestów w 2019 r., co stowarzyszenie zaprzeczyło.

Jej przewodnicząca Selina Cheng powiedziała w zeszłym miesiącu, że została zwolniona przez Wall Street Journal po tym, jak została wybrana na przewodniczącą stowarzyszenia. Gazeta odmówiła komentarza w jej sprawie, ale stwierdziła, że ​​„nadal jest zagorzałym i głośnym orędownikiem wolności prasy w Hongkongu i na całym świecie”.

Przywódca Hongkongu John Lee, były szef policji, wielokrotnie zaprzeczał, że wolność mediów została ograniczona, jednocześnie apelując do prasy lokalnej i zagranicznej, aby „opowiadała dobre historie” o mieście.

W maju Reporterzy bez Granic (RSF) sklasyfikowali Hongkong na 135. miejscu na 180 w corocznym rankingu wolności prasy. Jego pozycja w 2023 r. była dużym spadkiem z 73. miejsca w 2019 r. i 18. miejsca w 2002 r. Chiny zajęły 179. miejsce, według organizacji zajmującej się prawami prasowymi.

Ta historia została zaktualizowana o dodatkowe informacje.


Źródło