Świat

Stany Zjednoczone pozwoliły na przyjęcie w ONZ rezolucji o zawieszeniu broni w Gazie. Co to oznacza dla wojny?

  • 27 marca, 2024
  • 8 min read
Stany Zjednoczone pozwoliły na przyjęcie w ONZ rezolucji o zawieszeniu broni w Gazie.  Co to oznacza dla wojny?




CNN

Po kilku nieudanych próbach, które miały miejsce w ciągu pięciu miesięcy wyniszczającej wojny Izraela w Gazie, Rada Bezpieczeństwa ONZ ostatecznie przyjęła w poniedziałek rezolucję wzywającą do natychmiastowego zawieszenia broni. Stany Zjednoczone, które były jedyną przeszkodą w takim wezwaniu, zdecydowały się nie uchylać rezolucji.

Głosowanie było szokiem dla Izraela, który widział, jak jego wieloletni sojusznik USA raczej wstrzymał się od głosu, niż zawetował to posunięcie, jak konsekwentnie robił przez lata, udzielając dyplomatycznego wsparcia państwu żydowskiemu. Izraelscy urzędnicy ostro skrytykowali uchwałę, twierdząc, że nie mają zamiaru przerywać ognia.

Ponad 32 000 osób zginęło w Gazie w operacjach rozpoczętych przez Izrael po tym, jak bojownicy pod przywództwem Hamasu zaatakowali kraj 7 października, zabijając 1200 osób i biorąc 250 zakładników.

Izrael skrytykował język rezolucji, twierdząc, że nie wiąże ona trwale zawieszenia broni z uwolnieniem zakładników przetrzymywanych w Gazie. W tekście żąda się „natychmiastowego zawieszenia broni… a także natychmiastowego i bezwarunkowego uwolnienia wszystkich zakładników”. Nieudana uchwała zaproponowana przez USA w zeszłym tygodniu żądała zawieszenia broni, które było bezpośrednio powiązane z uwolnieniem zakładników.

Choć Stany Zjednoczone twierdzą, że najnowsza rezolucja nie jest wiążąca, eksperci różnią się co do tego, czy rzeczywiście tak jest. Mówią, że klucz tkwi w języku dokumentu.

Oto co wiemy:

Izrael zareagował gniewnie na uchwałę, twierdząc, że nie ma zamiaru jej przestrzegać. We wtorek izraelskie ataki na Gazę były kontynuowane.

Ambasador Izraela przy ONZ Gilad Erdan skrytykował Radę Bezpieczeństwa za przyjęcie środka wzywającego do zawieszenia broni „bez uzależnienia go od uwolnienia zakładników”.

„Podważa to wysiłki mające na celu zapewnienie ich uwolnienia” – powiedział w Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Tymczasem minister spraw zagranicznych Israel Katz powiedział w programie X, że jego kraj nie zastosuje się do uchwały.

„Państwo Izrael nie zaprzestanie ognia” – powiedział Katz. „Zniszczymy Hamas i będziemy kontynuować walkę, dopóki ostatni z zakładników nie wróci do domu”.

Warto przeczytać!  Lindsey Graham gani „śmieciowe” poglądy JD Vance’a

Premier Izraela Benjamin Netanjahu w odwecie za wstrzymanie się USA od głosu odwołał zaplanowaną podróż do USA dwóch swoich najważniejszych doradców. Izraelski doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Tzachi Hanegbi i Ron Dermer, członek gabinetu wojennego, mieli udać się do Waszyngtonu w poniedziałek wieczorem, aby omówić alternatywy dla planowanej izraelskiej ofensywy w mieście Rafah w południowej Gazie. Spotkanie zostało zamówione przez prezydenta USA Joe Bidena.

„W tej chwili w terenie… myślę, że nie ma natychmiastowego skutku” – powiedziała Gabriela Shalev, była ambasador Izraela przy ONZ i emerytowany profesor na wydziale prawa Uniwersytetu Hebrajskiego. „Ale oczywiście ma to skutek moralny i ogólny”.

Piesi mijają plakaty przedstawiające zaginionych Izraelczyków, w tym uratowanego zakładnika Louisa Hara (w środku, w niebieskiej koszuli), wiszące na ścianie na Placu Zakładników w Tel Awiwie, 12 lutego.

Po przyjęciu uchwały urzędnicy amerykańscy dołożyli wszelkich starań, aby stwierdzić, że uchwała nie jest wiążąca. Rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller wielokrotnie powtarzał podczas konferencji prasowej, że uchwała nie jest wiążąca, po czym przyznał, że szczegóły techniczne mają ustalić międzynarodowi prawnicy.

Podobnie rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu John Kirby i ambasador USA przy ONZ Linda Thomas-Greenfield oddzielnie podkreślali, że rezolucja nie jest wiążąca.

Ambasador Chin przy ONZ Zhang Jun odpowiedział, że takie rezolucje są rzeczywiście wiążące. Zastępca rzecznika ONZ Farhan Haq powiedział, że rezolucje Rady Bezpieczeństwa są prawem międzynarodowym, „więc w takim stopniu są tak samo wiążące jak prawo międzynarodowe”.

Eksperci twierdzą, że to, czy uchwała będzie wiążąca, zależy od języka, jakim się posłuży, gdyż niejednoznaczność języka pozostawia pole do interpretacji. W tej sprawie pojawiły się rozbieżne opinie co do tego, czy uchwała wchodzi w zakres rozdziału VI Karty Narodów Zjednoczonych (uznając ją za niewiążącą), czy rozdziału VII (wiążącą). Rezolucja ta „żąda” zawieszenia broni.

„Stany Zjednoczone – odwołując się do tradycji prawnej przyjmującej węższą interpretację – argumentują, że bez użycia słowa „decyduje” i powołania się na rozdział VII w tekście uchwała jest niewiążąca” – stwierdziła Maya Ungar, analityk monitorujący Rozwój sytuacji Rady Bezpieczeństwa ONZ w Międzynarodowej Grupie Kryzysowej (ICG), zespole doradców z siedzibą w Brukseli. „Inne państwa członkowskie i międzynarodowi badacze prawa argumentują, że istnieje prawne pierwszeństwo koncepcji, że żądanie jest w sposób dorozumiany decyzją Rady”.

Warto przeczytać!  Spotkania Trumpa z zagranicznymi urzędnikami „irytują” niektórych w obozie Bidena

„Sednem problemu jest język rezolucji i sposób, w jaki państwa członkowskie odmiennie interpretują Kartę” – dodała.

„Stany Zjednoczone próbują balansować pomiędzy krytyką a wspieraniem Izraela” – powiedział Ungar. „Twierdząc, że rezolucja nie jest wiążąca, wydaje się, że Stany Zjednoczone dokonały kalkulacji, że mogą wydać publiczne oświadczenie, nie zawetując, bez narażania się na zbyt dużą reakcję Izraela”.

Nawet jeśli eksperci prawni uznają, że uchwała jest wiążąca, pozostaje pytanie, w jaki sposób i kto może ją wyegzekwować, powiedział Yossi Mekelberg, współpracownik programu dla Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej w zespole doradców Chatham House w Londynie.

„Odpowiedzią jest nikt” – Mekelberg powiedział CNN, zwłaszcza że jedyny kraj, który może wyegzekwować uchwałę – Stany Zjednoczone – szybko ogłosił, że nie jest ona wiążąca.

Zachodni sojusznicy Izraela, zwłaszcza USA, od dawna chronią go przed potępieniem ze strony ONZ. Ich poparcie było w pełni widoczne wkrótce po masakrze pod przewodnictwem Hamasu 7 października, kiedy wiele krajów stanęło po stronie Izraela w Radzie Bezpieczeństwa i Zgromadzeniu Ogólnym ONZ. Jednak w miarę jak wojna w Gazie przeciągała się i rosła liczba ofiar śmiertelnych, poparcie to zaczęło słabnąć, nawet ze strony niektórych najbardziej zaangażowanych sojuszników Izraela, pozostawiając na kilka ostatnich miesięcy Stany Zjednoczone jako jedynego zwolennika przy ONZ. Do poniedziałkowego głosowania.

„Nie izolują całkowicie Izraela – ich argumenty dotyczące niewiążącego charakteru wyraźnie to pokazują” – powiedział Ungar z ICG. „Ale jest to najdalsze od polityki Izraela, jakie Stany Zjednoczone były skłonne posunąć się dotychczas w Organizacji Narodów Zjednoczonych”.

Shalev, były ambasador Izraela, powiedział, że wstrzymując się od głosu, Stany Zjednoczone wybrały „środkową drogę”, ale taką, która pokazuje, do jakiego stopnia Biały Dom jest „bardzo zaniepokojony i zaniepokojony tym, co się dzieje”.

Warto przeczytać!  Scholz stara się pozyskać poparcie Ukrainy w Ameryce Południowej

Urzędnicy administracji Bidena doszli do wniosku, że Izrael ryzykuje staniem się międzynarodowym pariasem, jeśli kryzys humanitarny w Gazie pogorszy się lub będzie się utrzymywał przez dłuższy czas.

Dym unosi się podczas izraelskiego nalotu na szpital Al Shifa i okolice w mieście Gaza, 21 marca 2024 r.

Izrael spotkał się z ostrą krytyką na arenie międzynarodowej, w związku z wezwaniami polityków amerykańskich i urzędników europejskich do ponownego rozważenia sprzedaży mu broni w obliczu ogromnej liczby ofiar śmiertelnych wśród ludności cywilnej w Gazie.

Stosunki z administracją Bidena pogarszają się, ponieważ Izrael obiecuje kontynuować potencjalną inwazję na Rafah, gdzie schroni się 1,4 miliona Palestyńczyków. Stany Zjednoczone ostrzegały przed takim posunięciem, mimo że urzędnicy nalegali na zaangażowanie Waszyngtonu w bezpieczeństwo Izraela.

Wiceprezydent Kamala Harris powiedziała w ubiegły weekend, że inwazja będzie „błędem” i nie chciała wykluczyć konsekwencji dla Izraela, jeśli do niej dojdzie.

Decyzja Netanjahu o odwołaniu oficjalnych spotkań w Waszyngtonie w proteście przeciwko wstrzymaniu się Stanów Zjednoczonych od głosu wprawiła amerykańskich urzędników w zakłopotanie. Kirby powiedział, że Stany Zjednoczone są „bardzo rozczarowane, że nie przybędą”, ale upierał się, że wstrzymanie się od głosu nie oznacza zmiany w polityce USA wobec Izraela.

„Rozpoczyna walkę z Waszyngtonem w najgorszym momencie, w jakim izraelski premier może rozpocząć walkę z Waszyngtonem” – powiedział Mekelberg.

Pomimo izraelskiego lekceważenia gdzie indziej, izraelski minister obrony Yoav Gallant poleciał we wtorek do Waszyngtonu, aby przedstawić sekretarzowi obrony USA Lloydowi Austinowi listę życzeń dotyczącą amerykańskiej broni i sprzętu, którą Izrael chce kupić i dostarczyć w przyspieszonym trybie.

Shalev powiedział, że Izrael stoi w obliczu „bardzo złego punktu w naszych stosunkach z USA”, zauważając, że chociaż na szczeblu rządowym istnieje napięcie, większość narodu izraelskiego pragnie poprawy stosunków.

W przeszłości Stany Zjednoczone nie pozwalały nawet na głosowanie takich uchwał – dodała. „(Tym razem) Stany Zjednoczone chciały potwierdzić swój pogląd dotyczący humanitarnych aspektów działań Izraela na miejscu w Gazie, a także dotyczący bezwarunkowego uwolnienia wszystkich zakładników”.


Źródło