Świat

Stany Zjednoczone przeprowadzają ataki odwetowe na powiązane z Iranem cele bojówek w Iraku i Syrii

  • 3 lutego, 2024
  • 10 min read
Stany Zjednoczone przeprowadzają ataki odwetowe na powiązane z Iranem cele bojówek w Iraku i Syrii




CNN

W piątek Stany Zjednoczone przeprowadziły poważne naloty na 85 celów w siedmiu lokalizacjach w Iraku i Syrii, co stanowi początek prawdopodobnie serii amerykańskich ataków na większą skalę na wspierane przez Iran bojówki, które przeprowadziły ataki na wojska amerykańskie na Bliskim Wschodzie .

Ataki odwetowe – które trwały 30 minut i według Białego Domu zakończyły się sukcesem – były odpowiedzią na niedzielny atak dronów przeprowadzony przez wspieranych przez Iran bojowników na amerykańską placówkę wojskową w Jordanii, w wyniku którego zginęło trzech żołnierzy amerykańskiej służby, a ponad 40 innych.

Prezydent Joe Biden oświadczył w oświadczeniu, że reakcja wojskowa USA „będzie kontynuowana w czasie i miejscu, które wybierzemy”.

„Stany Zjednoczone nie szukają konfliktu na Bliskim Wschodzie ani gdziekolwiek indziej na świecie. Ale niech wiedzą wszyscy, którzy mogą chcieć wyrządzić nam krzywdę: jeśli skrzywdzicie Amerykanina, zareagujemy” – powiedział Biden.

Piątkowe ataki były znacznie bardziej znaczące niż poprzednie ataki na wspierane przez Iran bojówki z ostatnich kilku tygodni, które skupiały się głównie na magazynach broni lub obiektach szkoleniowych. Ale administracja nawleka igłę – chcą odstraszyć i powstrzymać dalsze ataki, ale uniknąć wybuchu konfliktu z Iranem na pełną skalę w regionie już targanym trwającą wojną Izrael-Hamas w Gazie.

Centralne Dowództwo USA potwierdziło w oświadczeniu, że w Iraku i Syrii przeprowadzono naloty „na siły Quds irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC) i powiązane grupy bojówek”.

„Siły wojskowe USA uderzyły w ponad 85 celów, przy użyciu wielu samolotów, w tym bombowców dalekiego zasięgu przylatujących ze Stanów Zjednoczonych. W nalotach użyto ponad 125 amunicji precyzyjnej” – czytamy w oświadczeniu.

„Obiekty, które zostały uderzone, obejmowały operacje dowodzenia i kontroli, centra, centra wywiadowcze, rakiety i pociski rakietowe oraz magazyny bezzałogowych statków powietrznych, a także obiekty logistyczne i obiekty łańcucha dostaw amunicji grup bojówek i ich sponsorów IRGC, którzy ułatwiali ataki na siły USA i Koalicji – dodał w oświadczeniu.

Sekretarz obrony Lloyd Austin powiedział w oświadczeniu, że strajki są „początkiem naszej reakcji”.

„(Stany Zjednoczone) rozpoczęły rażącą agresję powietrzną na szereg miejsc i miast we wschodnim regionie Syrii oraz w pobliżu granicy syryjsko-irackiej, co doprowadziło do śmierci męczeńskiej liczby cywilów i żołnierzy oraz zranienia innych, oraz wyrządzenie znacznych szkód własności publicznej i prywatnej” – stwierdziło w oświadczeniu syryjskie Ministerstwo Obrony.

„Uważamy, że strajki zakończyły się sukcesem” – powiedział rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby.

W sobotę syryjskie wojsko oświadczyło, że w amerykańskich atakach zginęli cywile i żołnierze oraz spowodowali „znaczne szkody” w infrastrukturze.

Warto przeczytać!  Król Hamasu zaszył się głęboko pod Gazą, otoczony przez zakładników używanych jako ludzkie tarcze, twierdzi ekspert

CNN nie jest w stanie niezależnie zweryfikować liczby ani charakteru ofiar.

Syryjska państwowa agencja informacyjna SANA podała, że ​​naloty dotknęły obszary Deir Ezzor, Al-Bukamal, Al-Mayadeen i ich okolice na granicy syryjsko-irackiej.

Irak powiedział, że w amerykańskich atakach zginęło co najmniej 16 osób, w tym cywile, a 25 innych zostało rannych. Ataki wymierzone były także w obiekty używane przez powiązaną z Iranem al Hashd al Shabi – czyli Ludowe Jednostki Mobilizacyjne (PMU) – w irackim mieście Al-Qaim, podali iraccy urzędnicy.

PMU to w przeważającej mierze szyicka siła paramilitarna, wspierana przez Iran, stacjonująca w Iraku. W przeciwieństwie do innych grup wspieranych przez Iran w całym regionie, PMU jest powiązana z rządem irackim i ściśle powiązana z blokami szyickimi sprzymierzonymi z Iranem, które przez lata dominowały w polityce w Iraku.

Kirby powiedział wcześniej, że Stany Zjednoczone nie wiedzą obecnie, ilu bojowników zostało zabitych lub rannych. Dodał, że amerykańskiemu samolotowi wojskowemu nic już nie zagraża. Generał broni Douglas Sims, dyrektor Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, powiedział w piątek, że miejsca ataków wybrano „przy założeniu, że prawdopodobnie będą ofiary” wśród personelu IRGC i milicji, który ich używa.

Do strajków doszło wkrótce po tym, jak Biden wziął udział w godnym przeniesieniu i spotkał się z członkami rodzin żołnierzy poległych w Jordanii.

W operacjach wykorzystano bombowce B-1 – ciężkie bombowce dalekiego zasięgu, które mogą używać broni precyzyjnej i nieprecyzyjnej – powiedział CNN urzędnik obrony. Sims powiedział w piątek, że bombowce przyleciały „jednym lotem bez międzylądowania” ze Stanów Zjednoczonych, „a wszystko to dzięki naszemu Dowództwu Transportu oraz naszej zdolności do tankowania i kontynuowania podróży”.

Sims powiedział również, że harmonogram ataków został dostosowany do dobrej pogody, „aby mieć pewność, że trafimy we wszystkie właściwe cele”.

1. sierż. John Etheridge/Armia USA/Akta

Na tym zdjęciu Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych z czerwca 2023 r. widać samolot B-1B Lancer podczas demonstracji w TanTan w Maroku.

Irak i Syria potępiły atak Stanów Zjednoczonych jako naruszenie ich suwerenności, które może zaognić konflikt regionalny.

W oświadczeniu Yahya Rasool, rzecznik irackich sił zbrojnych, potępił ataki jako „naruszenie suwerenności Iraku”.

„Miasto Al-Qaim i irackie obszary przygraniczne są poddawane nalotom samolotów amerykańskich w czasie, gdy Irak usilnie stara się zapewnić stabilność w regionie” – powiedział Rasool.

„Te ataki są uważane za naruszenie suwerenności Iraku i podważają wysiłki irackiego rządu, stwarzając zagrożenie, które może wciągnąć Irak i region w niepożądane konsekwencje, a skutki będą tragiczne dla bezpieczeństwa i stabilności w Iraku i regionie” – dodał. – kontynuował rzecznik.

Warto przeczytać!  Cameron wraca do brytyjskiego rządu jako minister spraw zagranicznych, Braverman zostaje zwolniony

Burmistrz Al-Qaim, Turki Al-Mahalawi, powiedział, że strajki dotknęły trzy domy wykorzystywane przez PMU jako magazyny broni.

W zeszłym miesiącu Stany Zjednoczone uderzyły tam w cele.

Syria ostrzegła, że ​​ataki USA „w bardzo niebezpieczny sposób podsycają konflikt na Bliskim Wschodzie” i wyraziła „głębokie zaniepokojenie stanem paraliżu, na który cierpi Rada Bezpieczeństwa ONZ”.

„(Syria) potępia to rażące amerykańskie naruszenie (i) kategorycznie odrzuca wszelkie preteksty i kłamstwa promowane przez administrację amerykańską w celu usprawiedliwienia tego ataku” – stwierdziło w oświadczeniu syryjskie ministerstwo spraw zagranicznych.

Powtarzając oba te słowa, Iran ostrzegł, że strajki jedynie eskalują napięcie.

„Iran uważa ataki za naruszenie suwerenności i integralności terytorialnej Iraku i Syrii, prawa międzynarodowego oraz wyraźne naruszenie Karty Narodów Zjednoczonych” – stwierdziło w piątkowym oświadczeniu irańskie ministerstwo spraw zagranicznych.

Atak jest „odważną akcją i kolejnym strategicznym błędem rządu USA, który nie będzie miał innego rezultatu niż intensyfikacja napięcia i niestabilności w regionie” – dodał w oświadczeniu.

Jak wcześniej informowała CNN, Biden był pod coraz większą presją, aby zareagować na śmierć żołnierzy w sposób, który na dobre powstrzyma ataki milicji. Od października bojownicy wspierani przez Iran atakowali obiekty wojskowe USA w Iraku i Syrii ponad 160 razy, a kilku republikańskich prawodawców wezwało Stany Zjednoczone do bezpośredniego uderzenia w Iran, aby wysłać jasny sygnał. Urzędnicy administracji dali jednak jasno do zrozumienia, że ​​jakakolwiek reakcja będzie proporcjonalna, aby nie doprowadzić do dalszej eskalacji sytuacji w regionie.

Wyższy urzędnik administracji potwierdził CNN, że Stany Zjednoczone nie uderzą w Iranie – koncentrując się jedynie na celach poza granicami kraju.

„Nie dążymy do wojny z Iranem. Nie szukamy szerszego konfliktu na Bliskim Wschodzie” – Kirby powiedział w poniedziałek CNN.

W środę Biały Dom oświadczył, że według niego za atakiem dronów w Jordanii stoi grupa bojowników zwana Islamskim Oporem w Iraku.

„Uważamy, że atak w Jordanii został zaplanowany, wspierany i wspierany przez grupę parasolową zwaną Islamskim Oporem w Iraku, do której należy wiele grup, w tym Kata’ib Hezbollah” – powiedział Kirby.

Powstrzymał się od przypisania dokładnej winy Kata’ib Hezbollah, najpotężniejszej bojówki w Iraku, wspieranej przez Iran, twierdząc, że nie była to jedyna grupa odpowiedzialna za poprzednie ataki na bazy USA.

„To z pewnością charakteryzuje się tym, czym zajmuje się Kata’ib Hezbollah” – stwierdził, dodając: „Nasza społeczność wywiadowcza czuje się komfortowo przypisując, że zrobiła to grupa parasolowa zwana Islamskim Ruchem Oporu w Iraku. .”

Warto przeczytać!  Korea Południowa płaci młodym ludziom, którzy odmawiają wychodzenia z domu, 500 dolarów miesięcznie za uczęszczanie do szkoły, chodzenie do pracy i „przywracanie codziennego życia”

Od października wojsko amerykańskie przeprowadziło kilka ataków na irańskie zastępcze składy broni w Iraku i Syrii, ale żaden z tych ataków nie odstraszył bojowników, których 165 ataków zraniło ponad 120 żołnierzy amerykańskich w całym regionie.

Iran przez lata inwestował w te regionalne grupy zastępcze, nieformalnie znane jako „oś oporu”, dostarczając im pieniądze, broń i szkolenia, podczas gdy Teheran starał się poszerzyć swoje wpływy na Bliskim Wschodzie i wywierać presję na Stany Zjednoczone, aby wycofały się z Region.

Jednakże żaden z innych ataków grup proxy od października nie zakończył się śmiercią członków amerykańskiej służby. Niedzielny atak oznaczał znaczną eskalację, na którą Biden i jego zespół ds. bezpieczeństwa narodowego uważali, że są zmuszeni zareagować z użyciem siły.

Kirby powiedział w piątek, że chociaż Stany Zjednoczone poinformowały z wyprzedzeniem rząd iracki o swoich planach, nie było komunikacji z Iranem – za pośrednictwem kanału informacyjnego ani w inny sposób – w sprawie zabicia trzech żołnierzy amerykańskich.

Iran wielokrotnie powtarzał, że nie dąży do konfliktu. W piątek prezydent Iranu Ebrahim Raisi powiedział, że jego kraj nie rozpocznie wojny, ale „zdecydowanie zareaguje” na prześladowców.

„Mówiliśmy wiele razy, że nie rozpoczniemy żadnej wojny; ale jeśli opresyjny kraj lub siła będzie chciała nas zastraszyć, Islamska Republika Iranu zdecydowanie zareaguje” – powiedział w przemówieniu telewizyjnym w południowej irańskiej prowincji Hormozgan.

Jednak sygnały od milicji były mieszane.

Na znak możliwej próby stłumienia napięć Kataib Hezbollah ogłosił we wtorek zawieszenie swoich operacji wojskowych przeciwko siłom amerykańskim w regionie.

„Ogłaszamy zawieszenie działań wojskowych i działań związanych z bezpieczeństwem przeciwko siłom okupacyjnym (wojskom amerykańskim) – aby zapobiec zawstydzeniu rządu irackiego” – oznajmił Kataib Hezbollah w oświadczeniu. „Będziemy nadal bronić naszego ludu w Gazie na inne sposoby i zalecamy odważnym mudżahedinom z Wolnych Brygad Hezbollahu, aby [carry out] bierna obrona (tymczasowa), jeśli nastąpi wobec nich jakiekolwiek wrogie działanie amerykańskie.

Jednak w piątek przywódca grupy bojowników Al-Nujaba Akram Al-Kaabi powiedział, że będzie ona nadal atakować cele w USA.

Do strajków doszło także w kontekście negocjacji w sprawie ram umowy o uwolnieniu zakładników i potencjalnego zawieszenia broni między Izraelem a Hamasem. W tym tygodniu urzędnik powiedział CNN, że negocjatorzy uzgodnili szerokie ramy porozumienia, ale „opracowanie szczegółów będzie bardzo trudne”.

MJ Lee z CNN, Mohammeda Tawfeeqa, Mitchella McCluskeya, Aileen Graef i Kareema El Damanhoury’ego raportowanie wniesione.

Ta historia została zaktualizowana o dodatkowe wydarzenia.


Źródło