Rozrywka

„Star Wars Outlaws” sprawiło, że znów zakochałem się w Gwiezdnych Wojnach

  • 30 lipca, 2024
  • 5 min read
„Star Wars Outlaws” sprawiło, że znów zakochałem się w Gwiezdnych Wojnach


Gwiezdne Wojny były moją pierwszą miłością, ale nie mogę już znieść tej marki.

Jestem jedną z wielu osób, których odrzucają filmy i seriale Disneya o odległej galaktyce. Znudziła mi się psychopaplanina Jedi, zremiksowane archetypy Josepha Campbella i niemożność eksplorowania nowych wątków narracyjnych. „Star Wars Outlaws”, który ukazał się 30 sierpnia na PlayStation 5, Xbox i PC, wyglądał na więcej tego samego, z udziałem łobuza i rozgrywający się rok po „Imperium kontratakuje”. Na dodatek ostatnie gry wydawcy Ubisoft czasami wydawały się nudne z powodu wpływu, jaki jego formuła otwartego świata miała na branżę gier. „Otwarty świat Ubisoftu” stał się standardowym określeniem dla gry wideo opartej na liczbach.

Ale podziwiam pracę Juliana Gerighty’ego, dyrektora kreatywnego Massive Entertainment, który doprowadził serię strzelanek wieloosobowych „The Division” do wielkiego sukcesu. Kiedy usłyszałem, że stoi za tym projektem, musiałem zwrócić uwagę. Po dwóch godzinach gry w „Star Wars Outlaws” jestem w szoku, że mój zapał do Gwiezdnych Wojen rozgorzał na nowo.

To prostota koncepcji. Nigdy nie było cyfrowego doświadczenia Star Wars dla jednego gracza, które pozwalałoby spędzać czas w jego płynnym, otwartym świecie. Kiedy wprowadziłem naszą bohaterkę Kay Vess do kantyny i zacząłem rozmawiać z członkami gangu, wysoka wierność wizualna i dźwiękowa naprawdę zrobiła różnicę. W końcu Star Wars to franczyza, która wykorzystała zaawansowane technologicznie efekty specjalne, które na zawsze zmienią popularną rozrywkę. Chociaż jeszcze nie odkryłem, czy ta gra będzie eksplorować nowe wątki fabularne, to przynajmniej łechce odpowiednie części nostalgii w sposób, który nie wydaje się schlebiający.

Warto przeczytać!  68-letni Al Roker jest widziany po raz pierwszy od czasu jego nieobecności w programie Today z powodu problemów zdrowotnych

„To, co zrobiliśmy z bardzo małym zespołem, kiedy zaczynaliśmy, to ponowne połączenie się z tym, co Gwiezdne Wojny dla nas znaczyły… to uczucie, kiedy miałem tę kasetę VHS, którą zniszczyłem i bawiłem się zabawkami Kennera” – mówi Gerighty The Washington Post. „Przed internetem, przed usługami streamingowymi, przed sequelem, prequelem i programami telewizyjnymi, zanim można było znaleźć Gwiezdne Wojny wszędzie, w czym kochała się moja wyobraźnia? To był wszechświat… przepraszam, nie wolno mi powiedzieć wszechświat. To była galaktyka substancji, galaktyka, w której wszystko było możliwe”.

Jazda ścigaczem Kay przez piaski Tatooine to dreszczyk emocji. Ważne, że mam możliwość jechać, gdzie chcę i w tempie, w jakim chcę. Ostatnie gry Electronic Arts Star Wars Jedi są doskonałe, ale pozostają liniowymi przygodówkami narracyjnymi. „Outlaws” chce, żebyśmy poczuli, że żyjemy w świecie.

Ta przekonująca iluzja jest wspomagana przez podróże statkiem kosmicznym, który wystrzeliwuje twój konfigurowalny statek kosmiczny z powierzchni, aby przebić się przez atmosferę i dotrzeć do gwiazd. „Starfield” na Xboksa, chociaż świetna gra z tysiącem planet, nie zapewniła wciągającego doświadczenia podróży kosmicznych. Gerighty powiedział, że „Outlaws” wyciągnęło wnioski z innej gry Ubisoftu, „Starlink: Battle for Atlas” z 2018 r. W tej grze statki kosmiczne płynnie podróżowały między trzema planetami.

Warto przeczytać!  „The Masked Singer” sezon 9, odcinek 5 ujawnia wiewiórkę i Jackalope

„[‘Starlink’] reżyserował mój przyjaciel i odbyliśmy tam spotkania z zespołem technicznym”, powiedział. „Problemem, który mieli, było to, że światy wydawały się trochę małe, galaktyka wydawała się mała, więc rozwiązaniem było to, że nie będziemy budować całej planety. Skupimy się na mniejszych obszarach, zrobimy je gęstymi, bogatymi i pełnymi ręcznie wykonanych rzeczy, które będą połączone ze światem i będą miały tego rodzaju lejek wychodzący w przestrzeń, na orbitę. A orbita wokół planety jest również zaprojektowana na poziomie”. Dodaje, że sekwencja statku kosmicznego w „Call of Duty: Advanced Warfare” była kolejnym źródłem inspiracji.

Podobnie jak sfera polityczna, przemysł gier wideo jest rozdzierany dyskursem i nieuzasadnioną złością wokół różnorodności i reprezentacji. Ubisoft ostatnio stał się celem ataku ze względu na nadchodzący „Assassin’s Creed Shadows” z udziałem historycznego czarnego wojownika Yasuke w feudalnej Japonii. Tymczasem Kay jest krytykowana za swój wygląd.

„Kay ma być przystępna, drobny złodziejaszek, który w końcu brnie przez tę historię, podejmując złe decyzje i skupiając się na dużej ilości humoru, pokory i twardości, to jest dla mnie ważne. I ona jest piękna, no proszę” – powiedział Gerighty. „To nie ma dla mnie sensu i nie warto się z tym angażować. Jeśli angażujesz się w złą wiarę ludzi, nie ma niuansów i możliwości prawdziwego dialogu. Więc wszystko, co możemy zrobić, to stworzyć najlepszą możliwą grę”.

Warto przeczytać!  Dave Chappelle fauluje po komentarzach Katta Williamsa/Club Shay Shay

To prawda, że ​​Kay czuje się jak świetny zastępca publiczności, potykając się w otwartym świecie. Gracz może zawierać sojusze i je zdradzać. Dynamika frakcji, taka jak relacje gangów w „Grand Theft Auto: San Andreas”, od kilku lat nie występuje w formule otwartego świata i ekscytujące jest widzieć ją w scenerii Gwiezdnych Wojen.

Po moim podglądzie kontynuowałem swój dzień w pracy. Kiedy wróciłem do domu, byłem podekscytowany, że będę mógł zagrać w więcej „Star Wars Outlaws” i dowiedzieć się, co się stanie, gdy zdradzę tego kryminalnego władcę, któremu właśnie pomogłem, lub może ulepszę mój ścigacz. Wtedy zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę jeszcze nie mam tej gry — złapałem bakcyla. To miłe uczucie, że znów jestem podekscytowany grą Ubisoftu z otwartym światem i Star Wars.


Źródło