Świat

Starcia w Kosowie: premier Kurti mówi, że nie podda kraju serbskiej „faszystowskiej milicji”

  • 31 maja, 2023
  • 7 min read
Starcia w Kosowie: premier Kurti mówi, że nie podda kraju serbskiej „faszystowskiej milicji”




CNN

Premier Kosowa Albin Kurti powiedział we wtorek CNN, że nie podda kraju serbskiej „faszystowskiej milicji” po gwałtownych protestach na północy kraju w związku z powołaniem burmistrzów pochodzenia albańskiego w wyniku spornych wyborów.

Dziesiątki żołnierzy sił pokojowych NATO zostało rannych w poniedziałek po starciach z serbskimi demonstrantami, którzy próbowali zablokować nowo wybranym burmistrzom objęcie urzędu w północnej gminie Zvecan.

Siły NATO w Kosowie (KFOR) poinformowały we wtorek, że rozmieszczą dodatkowe siły w regionie po starciach, w których niektórzy żołnierze sił pokojowych zostali ranni pałkami, bronią palną i koktajlami Mołotowa. Według serbskich mediów państwowych demonstranci ponownie zgromadzili się w środę przed budynkami miejskimi w Zvecan.

„Nie mamy do czynienia z pokojowymi demonstrantami, mamy do czynienia z tłumem ekstremistów” – powiedział Kurti CNN. „To faszystowska milicja, która zaatakowała naszych policjantów i żołnierzy NATO – oraz dziennikarzy, którzy relacjonowali na miejscu”.

Valdrin Xhemaj/Reuters

Etniczni Serbowie protestowali przeciwko ustanowieniu burmistrzów etnicznie albańskich.

Jednak rząd Kurtiego był krytykowany przez Stany Zjednoczone i inne kraje za „eskalację” konfliktu.

„Decyzja rządu Kosowa o wymuszeniu dostępu do budynków miejskich gwałtownie i niepotrzebnie zwiększyła napięcia” – powiedział we wtorek sekretarz stanu USA Antony Blinken.

„Premier Kurti i jego rząd powinni dopilnować, aby wybrani burmistrzowie wykonywali swoje obowiązki przejściowe z alternatywnych lokalizacji poza budynkami miejskimi i wycofać siły policyjne z okolicy” – powiedział Blinken.

Po oświadczeniu Blinkena Stany Zjednoczone ogłosiły szereg środków przeciwko Kosowu w związku z „niepotrzebnym” kryzysem, w tym anulowanie udziału we wspólnych ćwiczeniach NATO pod dowództwem USA.

Prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział również w środę, że władze w Kosowie są odpowiedzialne za rosnące napięcia w regionie północnym.

„Daliśmy jasno do zrozumienia władzom Kosowa, że ​​kontynuowanie tych wyborów w kontekście faktycznego braku uczestnictwa było błędem” – powiedział Macron na wspólnej konferencji prasowej na Słowacji w środę, odnosząc się do serbskiego bojkotu głosowania.

Warto przeczytać!  Zabawa z psami powoduje potężny wzrost aktywności mózgu powiązany z lepszym nastrojem i bystrością umysłu

Zapytany przez Isę Soaresa z CNN, czy przyjąłby wezwania do wycofania kosowskiej policji z północnych gmin, Kurti powiedział: „Dopóki na zewnątrz budynku panuje brutalny tłum, nie mogę mieć tylko (a) kilku policjantów. Potrzebuję policji, która będzie pilnować porządku, spokoju i bezpieczeństwa”.

„Wszystkie organy międzynarodowe uznały wybory, które przeprowadziliśmy. Po zapoznaniu się z procesem wyborów i jego wynikami, burmistrzowie muszą udać się do gmin. Kto inny powinien być w tych miejskich budynkach, jeśli nie burmistrzowie?” on dodał.

Poniedziałkowa przemoc wybuchła po tym, jak od miesięcy narastały napięcia w północnym Kosowie w związku z kontrowersyjnymi wyborami lokalnymi.

Kurti powiedział CNN, że 5 listopada czterech burmistrzów należących do partii Lista Serbska łącznie złożyło rezygnację.

Zrezygnowali częściowo w proteście przeciwko wydawaniu tablic rejestracyjnych samochodów. Kosowo od lat domagało się, aby Serbowie mieszkający na północy zmienili swoje serbskie tablice rejestracyjne na te wydawane przez Prisztinę, stolicę Kosowa.

W lipcu rząd Kosowa ogłosił dwumiesięczny okres na wymianę tablic rejestracyjnych, ale po protestach przesunął ten termin. Według Reutersa, kiedy w listopadzie wyznaczono nową datę, czterech serbskich burmistrzów złożyło rezygnację, a także miejscowi sędziowie i około 600 policjantów.

Po tym Kurti powiedział, że wybory trzeba ponownie przełożyć – tym razem na kwiecień.

Jednak serbski prezydent Aleksandar Vucic wezwał Serbów w regionie do bojkotu wyborów, mówiąc, że nie powinni dłużej tolerować obcej „okupacji”. Lista Serbska poparła bojkot, pozostawiając etnicznie albańskich kandydatów do kandydowania bez walki.

Po zamknięciu lokali wyborczych urzędnicy wyborczy powiedzieli, że tylko około 1567 osób głosowało w czterech gminach z większością serbską – frekwencja wyniosła zaledwie 3,5% według lokalnych mediów. W Zvecan, miejscu poniedziałkowej przemocy, albański burmistrz wygrał wybory z zaledwie 100 głosami, wywołując okrzyki, że jego władza jest nielegalna.

Warto przeczytać!  Kolumbia wydała 3,5 miliona dolarów na transfer „kokainowych hipopotamów” Pablo Escobara

„Frekwencja była dość niska z powodu presji, szantażu i gróźb ze strony Belgradu pod adresem wszystkich obywateli Serbii – a zwłaszcza tych, którzy planowali kandydować” – powiedział Kurti CNN.

„Teraz mamy czterech burmistrzów, których legitymacja jest niska. Niemniej jednak nie ma nikogo bardziej uprawnionego od nich. Musimy mieć rządy prawa. Jesteśmy republiką demokratyczną” – dodał.

Laura Hasani/Reuters

Dziesiątki żołnierzy KFOR zostało rannych w poniedziałkowych starciach.

Ale wielu etnicznych Serbów w regionie czuje się niedostatecznie reprezentowanych. Większość Serbów w Kosowie mieszka w północnych regionach i coraz częściej domaga się większej autonomii od etnicznej większości Albańczyków.

Rząd Kurtiego został oskarżony o uniemożliwienie wprowadzenia samorządowych gmin dla Serbów, przewidzianych na warunkach Porozumienia Brukselskiego z 2013 r., w którym pośredniczyła Unia Europejska, a którego celem jest normalizacja stosunków między bałkańskimi sąsiadami.

Zgodnie z porozumieniem Serbia mogłaby stworzyć „autonomiczne gminy” w północnym Kosowie, ale musiałyby one funkcjonować w kosowskim systemie prawnym, a kosowska policja pozostała jedynym organem ścigania.

Po ponad dekadzie gminy te nie zostały utworzone, przez co spory o stopień autonomii kosowskich Serbów zaogniają się.

„Mamy społeczność serbską w Kosowie, która stanowi 4% populacji. 93% to Albańczycy. A reszta, 3%, to inne mniejszości: Romowie, Bośniacy, Turcy, Egipcjanie, Gorani. Chcemy żyć w wielokulturowym społeczeństwie” – powiedział Kurti w rozmowie z CNN.

„Ale nie możemy mieć uprzywilejowanej mniejszości, ponieważ Belgrad lamentuje nad utratą Kosowa w 1999 roku, kiedy NATO interweniowało, by powstrzymać ludobójstwo reżimu (Slobodana) Miloszevicia” – dodał.

Kosowo ogłosiło niepodległość od Serbii w 2008 roku po wojnie 1998-99, w której kosowscy Albańczycy próbowali oddzielić się od ówczesnej Jugosławii, składającej się z dzisiejszej Serbii i Czarnogóry. NATO interweniowało, aby chronić albańską większość w Kosowie przed kampanią czystek etnicznych zorganizowaną przez Miloszevicia, w tym przeprowadzając bombardowania z powietrza w całej Jugosławii.

Warto przeczytać!  Putin chce udowodnić argumenty Rosji przeciwko Zachodowi z nowym sojusznikiem

„Kosowo to historia sukcesu interwencji NATO – to niepokoi zarówno Belgrad, jak i Kreml” – powiedział Kurti w rozmowie z CNN.

Kurti przedstawił wyraźne kontrasty między Kosowem a sąsiednią Serbią, twierdząc: „Jesteśmy demokratyczną, proeuropejską republiką. Nasz północny sąsiad, Serbia, jest autokracją prorosyjską. Tak więc nie ma tam zbyt wiele demokracji, mimo że są wybory – bo mają jedną partię, jedno państwo, jednego przywódcę”.

Twierdził również, że wielu „ultranacjonalistycznych prawicowców”, którzy protestowali w Kosowie w poniedziałek, „jest opłacanych i zamawianych z Belgradu i podziwia despotycznego prezydenta Putina”.

Niektórzy obawiają się, że Vucić, który wciąż jest uwikłany w polityczne zawirowania w kraju, próbuje wykorzystać serbski nacjonalizm jako okrzyk bojowy dla swoich zwolenników.

We wtorkowych komentarzach Vucic stwierdził, że przemoc w Kosowie może stanowić zagrożenie dla etnicznych Serbów w regionie, mówiąc, że Serbia „troszczy się o przetrwanie i bezpieczeństwo Serbów w Kosowie”.

„Kosowo mu pomaga” – powiedział CNN Bosko Jaksic, komentator polityki zagranicznej w Belgradzie.

„Buduje swoją patriotyczną postawę na Kosowie. Jest wielkim obrońcą sprawy serbskiej. Jest zbawicielem narodu serbskiego… Cała ta retoryka, którą słyszeliśmy wiele razy wcześniej, jest ponownie używana. I jest wielu ludzi, którzy to kupują”.

Według serbskich mediów państwowych RTS demonstranci ponownie zgromadzili się w środę w Zvecan wraz z pracownikami lokalnych władz, którzy pracowali dla byłego burmistrza pochodzenia serbskiego, gromadząc się przed budynkami miejskimi.

Protestujący nieśli również serbską flagę o długości 250 metrów (820 stóp) ulicami Zvecan i powiesili kolejne flagi na barierach i płotach przeciw zamieszkach postawionych przez żołnierzy KFOR.


Źródło