Starcia w Polsce w związku z coraz bardziej politycznym charakterem protestów rolników – DW – 03.07.2024
![Starcia w Polsce w związku z coraz bardziej politycznym charakterem protestów rolników – DW – 03.07.2024](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/03/68452974_6-770x470.jpg)
Zaledwie tydzień po tym, jak przybyli do Warszawy na masową demonstrację, w środę dziesiątki tysięcy rolników i ich zwolenników ponownie wróciły do Warszawy, zatrzymując stolicę Polski na kilka godzin.
Tym razem dołączył do nich NSZZ Solidarność, ściśle powiązany z narodowo-konserwatywną partią Prawo i Sprawiedliwość (PiS), która w październiku ubiegłego roku została pozbawiona władzy.
Dodało to protestom nowego, politycznego charakteru i było wyraźnym uderzeniem w nowy, centrolewicowy rząd Donalda Tuska, który sprawuje władzę od niecałych trzech miesięcy.
Do rolników do protestu przed parlamentem dołączyli hodowcy bydła, hodowcy norek, myśliwi, leśnicy, pszczelarze, pracownicy firm transportowych i górnicy. Wezwali do zamknięcia granicy z Ukrainą i zniesienia Zielonego Ładu UE, czyli pakietu reform, które mają pomóc Unii osiągnąć neutralność klimatyczną do 2050 roku.
Solidarność staje po stronie rolników
„Jesteśmy po stronie rolników. Musimy wyrzucić Zielony Ład do kosza” – powiedział w środę demonstrantom lider NSZZ „Solidarność” Piotr Duda. Odrzucił brukselski pakiet środowiskowy jako „idee skrajnie lewicowe”.
Według organizatorów w protestach wzięło udział 150 tys. osób. Władze warszawskie podają tę liczbę na około 30 000.
Po oficjalnym zakończeniu demonstracji wielu protestujących pozostało przed parlamentem, gdzie doszło do gwałtownych starć. Niektórzy rzucali kostką brukową i fajerwerkami w członków sił bezpieczeństwa; policja użyła gazu łzawiącego.
Według policji kilku funkcjonariuszy zostało rannych, a kilkunastu demonstrantów zatrzymano.
Trumna, płonące opony i zbiornik na słomę
Atmosfera była naładowana od samego początku. Przed siedzibą rządu demonstranci podpalili trumnę z napisem „Rolnik żył 20 lat, zabity przez Zielony Ład”.
Podpalono opony, odpalono fajerwerki i na miejsce wtoczono zbiornik ze słomy. Nad terenem wokół parlamentu unosiły się gęste kłęby dymu.
Protesty nie ograniczyły się do stolicy: zablokowana została także autostrada A2 na odcinku Poznań-Łódź oraz droga ekspresowa S7 na odcinku Gdańsk – Elbląg.
Minister rolnictwa Czesław Siekierski oskarżył opozycję o podsycanie protestów w celu odwrócenia uwagi od własnej roli w sytuacji. „Dyskusje z rolnikami szły dobrze, dopóki nie włączyli się w nie politycy. Opozycja upolityczniła problem” – powiedział parlamentowi.
„Parada oszustów”
Premier Donald Tusk we wtorkowym wystąpieniu nazwał udział polityków PiS w demonstracji „paradą oszustw”. Przypomniał, że przed negatywnymi skutkami otwarcia granicy na bezcłowy import zboża z Ukrainy ostrzegał już latem 2022 roku. Został wówczas oskarżony przez Jarosława Kaczyńskiego, ówczesnego szefa rządzącej partii PiS. , bycia rosyjskim agentem.
PiS początkowo wychwalał Zielony Ład, którego inicjatorem był komisarz UE Janusz Wojciechowski, jako „swój” projekt. „A teraz politycy PiS maszerują w pierwszym rzędzie obok protestujących” – powiedział Tusk.
Niemniej Tusk dobrze wie, że nie może ignorować protestów, mimo że zostały one dokooptowane przez opozycję. Pomijając prowokacje PiS, istnieją bardzo realne przyczyny niepokojów rolników.
Dlatego w ubiegły piątek spotkał się z przedstawicielami protestujących – choć bez wymiernych rezultatów. Nowa runda rozmów ma się odbyć w sobotę.
Co dalej zrobi rząd?
Zgodnie z sugestią Tuska, w czwartek będzie omawiana możliwość przyjęcia ustawy przez parlament. Polski rząd będzie w nim apelował do UE o całkowity zakaz importu zbóż z Rosji i Białorusi. Łotwa wprowadziła już taki zakaz.
Ustawa parlamentu przewidywałaby także, że Polska zażądałaby przywrócenia ceł na żywność z Ukrainy, tak jak miało to miejsce przed wojną, oraz zmiany Zielonego Ładu. Ponadto UE zostałaby poproszona o wykupienie szacunkowo 9 mln ton zboża z poprzednich zbiorów, które wciąż znajduje się w polskich silosach, i wysłanie go do Afryki i Azji w ramach pomocy humanitarnej.
Czy zwrot UE w sprawie Zielonego Ładu jest prawdopodobny?
Wygląda na to, że Bruksela jest skłonna do szybkich ustępstw wobec polskiego premiera. Komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski powiedział nadawcy RMF FM, że w przyszłym tygodniu UE przedstawi propozycje uwzględniające polskie żądania.
Jeśli jednak chodzi o spór z Ukrainą, polski rząd stąpa po cienkim lodzie. Z najnowszych danych wynika, że Polska zarabia więcej niż Ukraina na handlu ze wschodnim sąsiadem i strzeliłaby sobie w stopę, zamykając granice między obydwoma krajami. W 2023 roku nadwyżka w handlu z Ukrainą wyniosła ok. 7 mld euro (7,5 mld dolarów).
Jaka jest rola Rosji?
Dla Ukrainy dyskusja na temat protestów rolników wykracza poza kwestię zboża; chodzi także o solidarność. „Rozumiemy sytuację wewnętrzną w Polsce, ale na Ukrainie przelewa się krew rolników. Tracą życie, maszyny i ziemię. Cierpią nie mniej niż ich sąsiedzi” – cytuje ukraińskiego premiera Denysa Szmyhala jak podaje gazeta codzienna Gazety Wyborczej.
Konflikt z Kijowem gra na korzyść nacjonalistycznej, prawicowej partii Konfederacja, która nie ukrywa swojego prorosyjskiego stanowiska i od dawna nawołuje do zaprzestania pomocy dla Ukrainy. Jej politycy są mocno zaangażowani w protesty rolników.
„Ten konflikt leży w interesie Putina” – napisał Ernest Skalski w Gazety Wyborczej. Organizatorzy protestów zdystansowali się od prorosyjskich haseł, które czasami pojawiały się podczas demonstracji i blokad. A jednak – pisze Skalski – „prorosyjskie incydenty są wodą na młyn rosyjskiej propagandy. Nie można wykluczyć, że były one inspirowane przez Kreml. Rosja potrzebuje otwartej wrogości wobec Ukrainy i UE”.
Artykuł ten został pierwotnie opublikowany w języku niemieckim.