Świat

Statek pod banderą portugalską zostaje trafiony daleko na Morzu Arabskim, co budzi obawy co do zdolności rebeliantów Houthi

  • 1 maja, 2024
  • 5 min read
Statek pod banderą portugalską zostaje trafiony daleko na Morzu Arabskim, co budzi obawy co do zdolności rebeliantów Houthi


JEROZOLIMA (AP) – Kontenerowiec pływający pod banderą Portugalii został zaatakowany przez drona na odległych krańcach Morza Arabskiego, co odpowiada twierdzeniom jemeńskich rebeliantów Houthi, że zaatakowali tam statek – podały we wtorek władze.

Atak na MSC Orion, który miał miejsce około 600 kilometrów (375 mil) od wybrzeży Jemenu, wydawał się być pierwszym potwierdzonym atakiem głębinowym, do którego przyznali się Huti, odkąd w listopadzie zaczęli atakować statki. Sugeruje to, że Houthi – lub potencjalnie ich główny dobroczyńca Iran – mogą być w stanie uderzyć w odległe rejony Oceanu Indyjskiego, jak grozili rebelianci w swojej trwającej kampanii Wojna Izraela z Hamasem w Strefie Gazy.

Według Wspólnego Centrum Informacji Morskiej, które działa jako część Połączonych Sił Morskich na Bliskim Wschodzie pod dowództwem USA, do ataku doszło w ubiegły piątek. Centrum podało, że po ataku załoga odkryła na pokładzie szczątki prawdopodobnie pochodzące z drona.

Centrum stwierdziło, że statek „odniósł jedynie niewielkie uszkodzenia, a cała załoga na pokładzie jest bezpieczna”. Dane satelitarne umożliwiające śledzenie statków, przeanalizowane przez Associated Press, wskazują, że kontenerowiec płynący do Salalah w Omanie znalazł się w obszarze sobotniego ataku.

Warto przeczytać!  Ponad 29 000 osób zostało ewakuowanych ze społeczności w całej Albercie z powodu szalejących pożarów w Kanadzie

MSC Orion jest powiązany z londyńską firmą Zodiac Maritime, która jest częścią grupy Zodiac należącej do izraelskiego miliardera Eyala Ofera. Działała w imieniu Mediterranean Shipping Co., firmy z siedzibą w Neapolu we Włoszech. Zodiac skierował pytania do MSC, które we wtorek nie odpowiedziało na prośbę o komentarz.

Wspólne Centrum Informacji Morskiej ocenia, „że MSC Orion był prawdopodobnie celem ze względu na (jego) rzekome powiązania z Izraelem” – stwierdziło centrum w raporcie.

Bryg. Generał Yahya Saree, rzecznik wojskowy jemeńskich rebeliantów Houthi, przyznał się do ataku na Orion we wtorek wczesnym rankiem. Nie wyjaśnił, dlaczego rebelianci potrzebowali kilku dni, zanim przyznali się do ataku.

Atak natychmiast zrodził pytania, w jaki sposób Houthi mogli przeprowadzić atak na ruchomy cel setki kilometrów (mil) od wybrzeży Jemenu. Jak dotąd ich główny obszar ataku znajdował się na Morzu Czerwonym, Zatoce Adeńskiej i wąskiej Cieśninie Bab el-Mandeb, która łączy dwie drogi wodne kluczowe dla handlu międzynarodowego. Znajdują się one blisko linii brzegowej Jemenu – w przeciwieństwie do miejsca ataku MSC Orion.

Nie wiadomo, czy Houthi obsługują ekspedycyjną flotę morską ani nie mają dostępu do satelitów ani innych wyrafinowanych środków kontrolowania dronów długodystansowych.

Warto przeczytać!  Niezatwierdzone śledztwo w sprawie zabójstw jest niedopuszczalne

Iran, który zaopatrywał szyickich rebeliantów podczas ich wieloletniej wojny w Jemenie, został oceniony przez Zachód i ekspertów jako odpowiedzialny za co najmniej jeden skomplikowany atak, do którego przyznali się Huti: atak na pola naftowe Arabii Saudyjskiej w 2019 r., który tymczasowo zmniejszył o połowę produkcję energii w królestwie. Iran rutynowo obsługuje również statki wojskowe na Morzu Arabskim i sprawiedliwie przejął pływający pod portugalską banderą MSC Aries i jego załoga tuż przed bezprecedensowy atak dronów i rakiet na Izrael 13 kwietnia.

Irańskie media państwowe jednolicie donosiły o twierdzeniach Huti o przeprowadzeniu ataku na Oriona. Misja Iranu przy ONZ nie odpowiedziała na prośbę o komentarz.

Huti twierdzą, że ich ataki na żeglugę na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej mają na celu wywarcie nacisku na Izrael, aby zaprzestał tego procederu wojna z Hamasem w Gazie, w którym zginęło tam ponad 34 000 Palestyńczyków. Wojna rozpoczęła się po tym, jak bojownicy pod przywództwem Hamasu zaatakowali Izrael 7 października, zabijając 1200 osób i biorąc około 250 innych jako zakładników.

Huti tak mają przeprowadził ponad 50 ataków według amerykańskiej administracji morskiej od listopada przechwycił jeden statek, a drugi zatopił. Żegluga przez Morze Czerwone i Zatokę Adeńską spadła ze względu na zagrożenie.

Warto przeczytać!  Pożary w Kanadzie: miasto przygotowuje się do ewentualnego „ostatniego bastionu” w obliczu szalejących pożarów w zachodniej Kanadzie

Ataki Houthi spadły w ostatnich tygodniach, gdy rebelianci stali się celem kampanii nalotów pod dowództwem USA w Jemenie.

Kup rebeliantów wznowili ataki w zeszłym tygodniu. We wtorek rebelianci opublikowali materiał filmowy przedstawiający dzień wcześniej atak dronów na Cyklady – masowiec pływający pod banderą Malty i będący własnością Grecji. Materiał filmowy przedstawiał drona typu Samad przenoszącego bomby z dwiema nowymi antenami, który prawdopodobnie został dostarczony Houthi przez Iran i użytego w ataku. Houthi nazwali go dronem „Shihab”, co było nową nazwą ich floty dronów.

The Huti w sobotę twierdził także, że zestrzelił kolejnego drony MQ-9 Reaper amerykańskiej armii, wyemitowanie materiału filmowego przedstawiającego części odpowiadające znanym fragmentom bezzałogowego statku powietrznego. Wojsko amerykańskie przyznało, że dron się rozbił, ale dodało, że dochodzenie jest w toku.

Centralne dowództwo armii amerykańskiej osobno poinformowało, że we wtorek zniszczyło łódź dronową Houthi.




Źródło