Rozrywka

Steve Albini, wpływowy producent albumów Nirvana i Pixies, umiera w wieku 61 lat

  • 9 maja, 2024
  • 8 min read
Steve Albini, wpływowy producent albumów Nirvana i Pixies, umiera w wieku 61 lat


Steve Albini, muzyk rockowy i szanowany inżynier studyjny, który odegrał wyjątkową rolę w rozwoju brzmienia muzyki alternatywnej w latach 80., 90. i później – nagrywając uznane albumy Nirvany, PJ Harvey i Pixies, a także setek innych osób – stając się zdeklarowanym krytykiem przemysłu muzycznego, zmarł we wtorek w swoim domu w Chicago. Miał 61 lat.

Przyczyną był zawał serca, powiedział Taylor Hales z Electrical Audio, studia w Chicago, które pan Albini założył w 1997 roku.

Mając jasną wizję tego, jak zespół powinien być nagrywany – tak surowo, jak to tylko możliwe – i jeszcze ostrzejszy język w przypadku wszystkiego, co uważał za przeciętne lub kompromisowe, pan Albini był wizjonerem w studiu i jednym z najbardziej zjadliwych dowcipów rocka.

Sam prowadził zespoły Big Black i Shellac, które czciły głośne, szorstkie gitary i warczący wokal. W tych grupach i praktycznie w każdym projekcie, nad którym pracował, Albini trzymał się punkowej etyki „zrób to sam” z niemal religijnym uporem.

Długo zachowywał się też szelmowskim zapałem do prowokowania i obrażania. Ostatnia, ciesząca się dużym uznaniem płyta Big Blacka z 1987 roku ma typowo niedrukowalny tytuł i pewnego razu odrzucił Nirvanę – grupę, która później zatrudniła go do nagrania albumu „In Utero” (1993), u szczytu ich sławy – jako nic. ale „REM z fuzzboxem”.

Jako zawzięty i płodny krytyk wyzysku skrajności w branży muzycznej, Albini napisał w 1993 roku szeroko cytowany artykuł zatytułowany „The Problem With Music”, w którym szczegółowo opisał, jak naiwne zespoły dają się wciągnąć w kontrakty z dużymi wytwórniami, które w większości przypadków byli bankrutami i zadłużeni.

W artykule opublikowanym w „The Baffler” Albini przedstawił hipotetyczną księgę rachunkową grupy rockowej, która podpisała kontrakt płytowy na 250 000 dolarów, ale której praca, według jego obliczeń, przyniosła wytwórni 710 000 dolarów, a producentowi 90 000 dolarów – i zaledwie 4031,25 dolarów na każdego członka.

„Każdy z członków zespołu zarabiał około ⅓ tyle, ile zarabiałby pracując w 7-Eleven” – napisał Albini – „ale przez miesiąc musieli jeździć autobusem wycieczkowym”.

Jednakże w latach 90., kiedy jego praca jako inżyniera nagrań — szydził, że nazywano go producentem, sądząc, że to określenie oznacza kontrolę nad twórczością artysty — cieszyła się największym zainteresowaniem, pan Albini nie przeprosił za przyjmowanie dużych czeków za nagrania głównych -działania etykietowe.

Warto przeczytać!  Recenzja dokumentu „John Lennon: Morderstwo bez procesu”: Odkrywanie śmierci Beatlesa

Jego podejście do nagrywania dla undergroundowych zespołów, takich jak Jesus Lizard i Slint, wyraźnie uchwyciło ich siłę mięśni i wydobyło dźwięk perkusji, który można było poczuć w brzuchu.

Zespoły te współpracowały również z panem Albinim na własne ryzyko; w tamtych czasach był znany z wyśmiewania zespołów, które nagrywał po fakcie.

„Nigdy nie widziałem czterech krów bardziej niespokojnych, gdy daje się je prowadzić za kolczyki w nosie” – napisał po nagraniu „Surfer Rosa”, przełomowego albumu bostońskiego kwartetu Pixies z 1988 roku, który stał się jednym z najważniejszych klasyków alt lat 80. -głaz. (Mimo to pan Albini pozostał bliskim przyjacielem Kim Deal, basistki tego zespołu i nagrał jej inny projekt, The Breeders.)

Jednak dla tych, którzy uważnie śledzili pana Albiniego, był on czymś więcej niż tylko dwuwymiarową postacią. Został mistrzem pokera – wygrywając ponad 196 000 dolarów na World Series of Poker w 2022 r. — i zaangażował się w media społecznościowe, odpowiadając na pytania obszernie i często z otwierającą oczy szczerością.

W ostatnich latach zaskoczył także wielu swoich zwolenników i przeciwników, powracając do swojej często wstrętnej osobowości z przeszłości z poczuciem skruchy.

„Wiele rzeczy, które powiedziałem i zrobiłem z nieświadomej pozycji komfortu i przywileju, jest wyraźnie okropnych i żałuję ich” – powiedział. napisał na Twitterzeplatforma obecnie nazywana X, w 2021 r.

Steve Albini urodził się 22 lipca 1962 roku w Pasadenie w Kalifornii i dorastał w Missoula w Montrealu, gdzie jego ojciec, Frank, pracował jako naukowiec zajmujący się badaniami nad pożarami lasów.

Swoje młode życie w Montanie określił jako niczym niezwykłym, dopóki jako nastolatek nie usłyszał pierwszego albumu Ramones, będącego wzorcem punk rocka, wydanego w 1976 roku. Jego agresja, prostota i dziecinne poczucie humoru otworzyły przed nim nowy świat. jego.

„Po raz pierwszy poczułem, że istnieje jakakolwiek część kultury, która reprezentuje brak szacunku, głupotę i rodzaj manii, które przejawiamy ja i moi przyjaciele” – powiedział Albini w zeszłym roku w wywiadzie dla dziennika „The Guardian”.

Warto przeczytać!  Ranking odcinków 6. sezonu „Black Mirror”.

Rozpoczął studia na Northwestern University w Evanston w stanie Illinois niedaleko Chicago i zaczął rozwijać swoje podejście jako prowokator i niezależny muzyk. W ramach projektu artystycznego stanął kiedyś za szybą z pleksiglasu i naśmiewał się z widzów, aby rzucali w barierę, czym chcą.

Podczas studiów w Northwestern nagrał pierwszą EP-kę Big Black „Lungs” (1982), prawie w całości sam, na pożyczonej taśmie szpulowej. Miał zimne, echo, syntetyczne rytmy, a w pierwszych wersach nakreślał mroczny, nihilistyczny światopogląd: „Jedyny dobry policjant to martwy/Jedyne dobre prawa nie są egzekwowane”.

Big Black wkrótce stał się pełnym zespołem – choć nadal korzystał z automatów perkusyjnych – a twórczość grupy zdefiniowała szczególnie surową formę post-punkowej awangardy. W najlepszym wydaniu, w utworach takich jak „Kerosene” i „Jordan, Minnesota”, zespół przedstawił koszmarny obraz Ameryki, zamieszkanej przez podpalaczy, zabójców i sprawców przemocy wobec dzieci, przy niewiarygodnie intensywnej, wrzeszczącej ścieżce dźwiękowej.

W tym samym czasie pan Albini zasłynął jako znakomity komentator muzyczny. Jego prace pisemne, publikowane w różnych fanzinach, mogą wydawać się formą komedii obelgowej. Na przykład odrzucił ukochany album The Measurements z 1984 roku „Let It Be” jako „smutny, żałosny koniec długiego zjazdu”.

Pod koniec lat 80. osiągnął być może szczyt swojej prowokacji, tworząc nowy zespół, który nazwał Rapeman; nazwa, powiedział, została zapożyczona z japońskiego komiksu, choć nigdy nie zaprzeczył, że miała na celu sprowokować publiczność. Na niektórych koncertach zespół spotkał się z protestami. „Naprawdę irytującą rzeczą” – powiedział kiedyś – „było to, że większość ludzi na linii pikiet to dokładnie tacy ludzie, jakich byśmy chcieli na koncercie”.

Po nakręceniu „Surfer Rosa”, który zwrócił na siebie uwagę Pixies, Albini stał się poszukiwanym producentem undergroundowych zespołów, takich jak Boss Hog, Superchunk i Urge Overkill. Nagrał „Rid of Me” PJ Harveya (1993) z ząbkowanymi gitarami i – niekonwencjonalnym jak na album major – wokalem osadzonym szczególnie nisko w miksie.

Warto przeczytać!  Bindi Irwin mówi, że przeszła operację endometriozy

Wkrótce Nirvana zwróciła się do niego z prośbą o kontynuację albumu „Nevermind”, który stał się światowym przebojem i zapoczątkował rewolucję w branży muzycznej. Zanim zgodził się na współpracę z grupą, wysłał trzem jej członkom list, w którym udzielił porad i przedstawił warunki.

„Nagraj płytę w ciągu kilku dni, z wysoką jakością, ale przy minimalnej „produkcji” – napisał – „i bez zakłóceń ze strony głowic z front office”. Powiedział im także: „Chciałbym zarabiać jak hydraulik” – co oznaczało, że chciał ryczałtu, a nie „punktów” czy procentu od sprzedaży, co jest powszechną praktyką wśród czołowych producentów płyt, którą pan Albini pogardzał jako nieetyczną .

Ale kiedy album został ukończony, wytwórnia zespołu, DGC, nalegała na zmiany i kilka utworów zostało zremiksowanych przez Scotta Litta, który współpracował z REM. „Przeprowadzili kampanię reklamową, próbując zawstydzić zespół do nagrania płyty jeszcze raz” – powiedział kiedyś pan Albini Tape Op, magazynowi poświęconemu nagrywaniu dźwięku.

Powiedział, że incydent nadszarpnął jego reputację, którą jednak przywrócono, gdy Jimmy Page i Robert Plant z Led Zeppelin zrekrutowali go do nagrania albumu „Walking Into Clarksdale” z 1998 roku.

Od tego czasu nadal pracował jako inżynier i producent dla niezliczonych zespołów, często w swoim studiu Electrical Audio; w wywiadzie z 2018 roku oszacował, że nagrał do tego czasu „prawdopodobnie kilka tysięcy” płyt. Do najbardziej uznanych z nich należą płyty Joanny Newsom, Niny Nastasii, Neurosis i Willa Oldhama.

Wśród ocalałych znajdują się jego żona, reżyserka Heather Whinna i jego matka Gina. Pełne informacje na temat ocalałych nie były od razu dostępne.

Zapytany w zeszłym roku przez „The Guardian”, jak chciałby, aby jego kariera była postrzegana, gdyby miał wtedy przejść na emeryturę, Albini odpowiedział: „Robię to i to jest dla mnie ważne — fakt, że mogę to robić nadal To. To cała podstawa. Robiłem to wczoraj, zrobię to jutro i będę to kontynuował.

Dodał z przekleństwem, że go to nie obchodzi.




Źródło