Filmy

Steve Van Zandt w nowym filmie dokumentalnym traktowany jest jak gwiazda rocka

  • 27 czerwca, 2024
  • 6 min read
Steve Van Zandt w nowym filmie dokumentalnym traktowany jest jak gwiazda rocka


NOWY JORK (AP) – Steve Van Zandt nadal wygląda jak gwiazda rocka.

Jednak pod fioletową chustą, koszulą we wzór paisley i butami ze skóry węża Van Zandt twierdzi, że nadal nienawidzi być w centrum uwagi.

„Jestem trochę sprzecznością i paradoksem” – mówi, nieśmiało śmiejąc się po tym, jak jeden z dziennikarzy zauważył, że muzyk, aktor i aktywista prawdopodobnie nie nadaje się do tej pracy.

Być może nie powinno dziwić, że 73-letniego Van Zandta trzeba było namówić do udziału w filmie dokumentalnym o jego niezwykłym życiu i karierze. Efektem jest „Stevie Van Zandt: Disciple” — emitowany na HBO i streamowany na Max — obejmujący nie tylko jego lata jako gitarzysty-autora piosenek, ale także jako producenta muzycznego, wcielając się w Silvio Dantego w „Rodzinie Soprano” oraz mniej znane role aktywisty, prezentera radiowego, edukatora muzycznego i przedsiębiorcy.

Mężczyzna, którego fani czule nazywają „Małym Stevenem”, mówi, że czuje głównie wdzięczność za ten film. „To zaszczyt, że ktoś na tyle troszczył się o moje życie, że nakręcił o nim film. I cieszę się, że moja praca zostanie zauważona” – powiedział Van Zandt agencji Associated Press. „Moją drugą emocją jest niepokój… to trochę żenujące i niezręczne”.

Reżyser Bill Teck, wieloletni fan muzyki Van Zandta, twierdzi, że zaczął pytać o film dokumentalny o jego życiu i karierze w 2006 roku, ale otrzymał stanowczą odpowiedź „nie”. Po kolejnych kilku latach Van Zandt w końcu zgodził się w 2018 r., ale nawet nie chciał udzielić wywiadu. Teck w końcu przekonał go, że publiczność chce usłyszeć wersję Van Zandta na temat ewolucji jego rockowej kariery — począwszy od jego nastoletnich lat gry w zespołach z New Jersey, gdzie poznał swojego wieloletniego przyjaciela i współpracownika, Bruce’a Springsteena.

Warto przeczytać!  Najlepsze filmy i programy telewizyjne dostępne w serwisie Netflix w kwietniu

„Nie mogliśmy zrobić nic innego. Byliśmy prawdziwymi dziwakami, odmieńcami i wyrzutkami” – mówi Van Zandt. „Nie byliśmy zachwyceni możliwościami, jakie dawało nam społeczeństwo”. Przypomniał sobie wpływ, jaki zespoły takie jak Beatles i Rolling Stones wywarły na niego i innych muzyków z Jersey, co zachęciło ich do dalszych występów. „Nagle znaleźliśmy dla siebie miejsce. nadzieję” – mówi.

Film zawiera wywiady z legendami rocka — Paulem McCartneyem, Springsteenem, Bono, Billem Wymanem, Eddiem Vedderem i wieloma innymi — wszyscy zachwycają się umiejętnościami Van Zandta jako producenta i autora, ale także jako pioniera rock 'n’ rolla. „Wydawało się, że każda gwiazda rocka na firmamencie chciała mówić o Stevie” — mówi Teck.

Muzyka odgrywa kluczową rolę w filmie dokumentalnym, ale Teck poświęca także czas aktywizmowi Van Zandta, a zwłaszcza jego integralnej roli w tworzeniu organizacji Artists United Against Apartheid w latach 80. Van Zandt zwerbował artystów, w tym Springsteena, Boba Dylana, Ringo Starra i Run-DMC, aby zaśpiewali w jego hymnie „Sun City”, co zwróciło uwagę na to, co dzieje się w Republice Południowej Afryki.

„Steve jest człowiekiem, który powie, że rock and roll to najwspanialsze narzędzie zmiany społecznej, jakie istnieje” – mówi Teck.

Warto przeczytać!  Disney jest gotowy na zwycięstwo tego lata

Zaangażowanie Van Zandta pomogło również wpłynąć na Senat USA, aby odrzucił weto prezydenta Ronalda Reagana dotyczące ustawodawstwa nakładającego sankcje na RPA. „To było bardzo rzadkie, całkowite zwycięstwo” — mówi Van Zandt. „Jestem z tego bardzo dumny”.

„Disciple” opisuje także bolesny okres, kiedy Van Zandt rozstał się ze Springsteenem i opuścił zespół E Street Band w chwili, gdy zyskiwał on światową popularność. Mówi, że ma nadzieję zainspirować ludzi wszystkim, czego osiągnął po tym, jak myślał, że jego życie się skończyło – w tym muzyką solową, produkcją dla innych artystów i aktywizmem politycznym – zanim po latach ponownie dołączył do swoich kumpli z E Street.

„Pierwszy sen nie wychodzi. Cokolwiek. Poczekaj tam trochę. Jeśli uda ci się uniknąć uzależnienia od alkoholu lub narkotyków, nadmiernego użalania się nad sobą i popełnienia samobójstwa – o czym myślałem – trzymaj się, a może przeznaczenie… coś o tym myśli, nie mogłeś się tego spodziewać.

Van Zandt mówi, że był przyjacielem i powiernikiem Springsteena i jednym z niewielu, którzy byli wobec niego szczerzy, nawet gdy mieli różnice artystyczne. Później w dokumencie rysuje paralele, gdy jego postać, Silvio Dante, został zastępcą szefa i consiglieri szefa mafii Tony’ego Soprano w „Rodzinie Soprano”.

„Kiedy ta rola… zaczęła być pisana w ten sposób, pomyślałem: «Och, bardzo dobrze rozumiem tę dynamikę. … Żyłem z tym przez całe życie. To naprawdę pomogło mi, jako aktorowi, który występuje po raz pierwszy, dokładnie poznać dynamikę tej relacji – bycie jedyną osobą, która naprawdę jest w stanie od czasu do czasu przekazać złe wieści, ponieważ tylko ty się ich nie boisz, wiesz? ”

Warto przeczytać!  Caitlin Cronenberg łączy dwa gatunki w niedopracowanym eko-horrorze

Dokument i wspomnienia Van Zandta z 2021 r. dały okazję do spojrzenia wstecz i zobaczenia zmagań zawodowych w nowym świetle. „Nie doceniasz lat nastoletnich, ponieważ próbujesz dostać się do barów. Nie doceniasz zespołu barowego, ponieważ próbujesz dostać się do biznesu, a potem do biznesu… chcesz po prostu stawać się coraz większym i większym i mieć hit” – mówi Van Zandt.

„Kiedy teraz o tym myślę… zdaję sobie sprawę, że były to jedne z najfajniejszych i najprzyjemniejszych lat mojego życia”.

Van Zandt nazywa występy „zabawą i wspaniałym sposobem na życie”, ale twierdzi, że największą satysfakcję czerpie z pisania, produkcji i reżyserowania muzyki i telewizji za kulisami.

Jeśli chodzi o jego niekonwencjonalną garderobę, sugeruje, że jest ona produktem nostalgii. „Myślę, że na stałe jestem w 1967 roku. To był mój ulubiony rok, moja ulubiona era. Uwielbiam erę psychodeliczną”, mówi piosenkarz, opisując ją jako „wyzwalający, kreatywny czas”.

„Nie było wszystkich tych niewiarygodnych problemów, z którymi mierzymy się teraz. Więc to trochę takie mentalne sanktuarium w zabawny sposób”.

___

W USA ogólnokrajową infolinię dotyczącą samobójstw i kryzysów można uzyskać, dzwoniąc lub wysyłając SMS-a pod numer 988. Dostępny jest również czat online pod adresem 988lifeline.org


Źródło