Stopa bezrobocia w Polsce jest rekordowo niska. Na rynku są jednak problemy
![Stopa bezrobocia w Polsce jest rekordowo niska. Na rynku są jednak problemy](https://oen.pl/wp-content/uploads/2023/11/0009USGGHFP9630O-C461-F4-770x470.jpg)
– Obecnie w urzędach pracy jest zarejestrowanych jest 776 tys. bezrobotnych – to najmniej w historii. Tym samym stopa bezrobocia pozostaje historycznie niska. Bezrobocie w Polsce jest jednym z najniższych w Unii Europejskiej. Tak niski poziom oznacza, że wśród bezrobotnych znajdują się przede wszystkim osoby będące w trakcie zmiany pracy. Osiągnięcie niższego poziomu jest trudne ze względu na naturalną rotację pracowników na rynku pracy – mówi Interii Dawid Sułkowski z Polskiego Instytutu Ekonomicznego, prognozując przyszłoroczne poziomy stopy bezrobocia zbliżone do tegorocznych.
Minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg przekazała w październiku, że w kolejnych miesiącach możemy spodziewać się niewielkiego wzrostu poziomu bezrobocia ze względu na zakończenie części prac sezonowych.
– W kolejnych miesiącach możemy spodziewać się nieznacznego wzrostu stopy bezrobocia, co jest typową tendencją o tej porze roku, związaną z zakończeniem części prac sezonowych. Oczekujemy jednak, że skala tego wzrostu będzie ograniczona do ok. 0,2 pkt proc. do końca roku. W dłuższym horyzoncie stopa procentowa będzie relatywnie stabilna, a jej dalszy spadek będzie ograniczany przez niekorzystne trendy demograficzne, w szczególności starzenie się społeczeństwa. Słabszy napływ pracowników migracyjnych będzie z kolei wzmacniać napięcia wynikające z niedostatecznej podaży pracy, ograniczając potencjał do wzrostu stopy bezrobocia – komentuje Anna Wojtyniak, ekonomistka PKO BP.
Z kolei Anna Skowrońska z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości podkreśla, że „stopa bezrobocia zależy od wielu czynników, którymi można do pewnego stopnia sterować„. Wymienia tu np. obniżkę stóp procentowych czy likwidację barier rynku pracy.
– Trzeba jednak pamiętać, że gospodarka jest systemem naczyń połączonych, a niższa wartość stopy bezrobocia nie jest celem samym w sobie. Warto raczej zastanowić się, jaki poziom bezrobocia byłby najkorzystniejszy i stymulujący polską gospodarkę. 5 proc. wydaje się obecnie wartością bliską optymalnej, choć wielu przedsiębiorców ucieszyłoby się gdyby wzrosła – zwraca uwagę ekspertka.
Magdalena Smyk-Szymańska, ekonomistka z ośrodka badawczego GRAPE zwraca jednak uwagę, że patrzenie wyłącznie na stopę bezrobocia rejestrowanego może nieco zaburzać ocenę sytuacji.
– Uwzględnia ona jedynie osoby zarejestrowane w urzędach pracy, a nie te faktycznie pracy poszukujące. Nie ma przymusu rejestracji w urzędzie, a same urzędy nie mają zasobów, żeby efektywnie poszukiwać ofert pracy. Dlatego osoby bezrobotne najczęściej poszukują jej na własną rękę. Rejestr uwzględnia więc te osoby, które dobrowolnie się do niego zgłosiły – np. w celu uzyskania zasiłku dla osób bezrobotnych. Przez to w rejestrze mogą pojawiać się osoby, które pracy wcale nie szukają, a nie trafiają do niego naprawdę poszukujący – podkreśla ekspertka.
Jej zdaniem lepszym miernikiem liczby osób realnie poszukujących pracy jest stopa bezrobocia wg. Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności. A ta w II kw. 2023 r. wyniosła w Polsce 2,6 proc.
– Dane z badania BAEL pokazują jednak inny, tym razem znacznie mniej pozytywny obraz rynku pracy. Przy rekordowo niskim bezrobociu poszukiwanie pracy trwa średnio prawie 9 miesięcy. Dla porównania 20 lat temu, przy stopie bezrobocia na poziomie 20 proc., trwało 14 miesięcy. Stopa bezrobocia jest więc czterokrotnie niższa, ale czas szukania pracy skrócił się zaledwie o 5 miesięcy. To pokazuje, że mniejsze znaczenie może mieć to, czy stopa bezrobocia wynosi 3 proc. czy 5 proc., skoro osoby bezrobotne i tak muszą szukać nowego zajęcia miesiącami – podkreśla nasza rozmówczyni.
Pytani o największe wyzwania dla polskiego rynku pracy eksperci wskazują w zasadzie cały ich wachlarz. Dr Smyk-Szymańska wymienia tu brak systemowego, powszechnego i skutecznego pośrednictwa pracy, niedopasowanie kwalifikacji do potrzeb rynku pracy czy – w kontekście rodziców – brak ogólnodostępnej systemowej opieki dla najmłodszych dzieci.
– W uproszczeniu można powiedzieć, że kształcimy się w zawodach nie tych, co trzeba, i nie tam, gdzie trzeba. A wraz z rozwojem technologii ten problem będzie się jeszcze pogłębiał. Brak skutecznego doradztwa zawodowego nie pomaga. (…) (Rodzice – red.) nie mogą podjąć pracy, bo albo nie mają z kim lub gdzie zostawić dzieci, albo ich na to nie stać. Potencjalne wynagrodzenie nie rekompensuje kosztów opieki nad dziećmi i dojazdu do pracy. Brak transportu publicznego to zresztą kolejna bariera, nie tylko dla kobiet, także dla mężczyzn, szczególnie dotkliwa w mniejszych ośrodkach, bardzo utrudniająca podjęcie pracy poza miejscem zamieszkania – tłumaczy.
Na wyzwanie związane z rozwojem technologicznym zwraca uwagę przedstawicielka PARP.
– W ostatnich miesiącach sztuczna inteligencja, w szczególności debiut programu ChatGPT, błyskawicznie rewolucjonizuje rynek pracy. Wpływ SI w Polsce jest może mniej widoczny niż w krajach bardziej rozwiniętych technologicznie, ale to tylko kwestia czasu. Pokusiłabym się o opinię, że największym wyzwaniem rynku pracy, także polskiego, jest ciągła zmiana i zbyt wolne dostosowywanie się do niej zasobów ludzkich – uważa Skowrońska.
Jednak największym problemem dla Polski zdaje się być obecna i przyszła sytuacja demograficzna.
– Firmy mierzą się z niedoborami pracowników. Badania koniunktury GUS wskazują, że najwięcej niedoborów zgłaszają przedsiębiorcy z branży budowniczej. W rezultacie przedsiębiorcy próbują zatrzymywać pracowników w firmach poprzez różne zachęty finansowe. Ewentualny dalszy odpływ pracowników z Ukrainy nie powinien w znaczący sposób wpłynąć na wzrost bezrobocia w Polsce. Aktualne spowolnienie gospodarcze zmniejszyło jednak liczbę nowych ofert pracy – we wrześniu w urzędach pracy zarejestrowano ich o 7,9 proc. mniej niż rok temu. Taka sytuacja utrudnia wejście na rynek pracy nowym pracownikom – w tym osobom świeżo po studiach – podkreśla ekspert PIE.
Prognozy GUS wskazują, że osób w wieku poprodukcyjnym będzie coraz więcej – wpływ ma na to zarówno wydłużanie się życia społeczeństwa, jak i rekordowo niski odsetek urodzeń.
Paulina Błaziak