Świat

Strata Erdogana w Turcji wywołałaby ulgę na Zachodzie i niepokój w Moskwie

  • 13 maja, 2023
  • 6 min read
Strata Erdogana w Turcji wywołałaby ulgę na Zachodzie i niepokój w Moskwie


Niedzielne wybory prezydenckie w Turcji są uważnie obserwowane w zachodnich stolicach, kwaterach głównych NATO i na Kremlu, a długoletnia rola Turcji jako mediatora w złożonych i często irytujących stosunkach między stronami zależy od wyniku.

W ostatnich sondażach prezydent Recep Tayyip Erdogan nieznacznie przegrywa ze swoim pretendentem, Kemalem Kilicdaroglu, a perspektywa przegrania wyborów przez tureckiego przywódcę skupia umysły dyplomatyczne.

Oficjalnie ludzie po zachodniej stronie nie będą mówić o swoich preferencjach, aby uniknąć oskarżenia o ingerowanie w politykę wewnętrzną Turcji. Ale jest tajemnicą poliszynela, że ​​przywódcy europejscy, nie mówiąc już o administracji Bidena, byliby zachwyceni, gdyby Erdogan przegrał.

Jak powiedział w piątek były premier Szwecji Carl Bildt: „Wszyscy chcemy łatwiejszej Turcji”, strategicznie ważnego członka NATO, który pod rządami Erdogana stał się coraz bardziej kłopotliwym partnerem dla Unii Europejskiej, która w dużej mierze porzucił ideę członkostwa Turcji.

Również Rosja ma duży wpływ na wynik wyborów. Pod rządami Erdogana Turcja stała się nieodzownym partnerem handlowym Rosji, a czasami pośrednikiem dyplomatycznym, a stosunki te nabrały jeszcze większego znaczenia dla Kremla od czasu inwazji na Ukrainę.

Przez 20 lat sprawowania władzy Erdogan prowadził niezaangażowaną politykę zagraniczną, która często frustrowała jego rzekomych zachodnich sojuszników i zapewniała Moskwie mile widziane otwarcie dyplomatyczne – być może nigdy bardziej niż po rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Odmawiając nałożenia na Moskwę zachodnich sankcji, Erdogan pomógł podważyć wysiłki zmierzające do izolacji Kremla i pozbawić go funduszy na sfinansowanie wojny. Jednocześnie upadająca gospodarka turecka ostatnio ucztowała na mocno przecenionej rosyjskiej ropie, pomagając Erdoganowi w dążeniu do trzeciej, pięcioletniej kadencji.

Warto przeczytać!  Dzięki F-16 ukraińscy piloci mogli w końcu odeprzeć rosyjskie MiG-31

Pan Erdogan jeszcze bardziej zirytował swoich sojuszników, blokując starania Szwecji o członkostwo w NATO, nalegając, aby Sztokholm najpierw wydał dziesiątki kurdyjskich uchodźców w kraju, zwłaszcza z Partii Pracujących Kurdystanu, którą zarówno Ankara, jak i Waszyngton uważają za organizację terrorystyczną.

Mówiąc szerzej, Unia Europejska i Waszyngton mają silne poczucie, że Turcja pod rządami Erdogana oddaliła się od europejskich wartości i norm, takich jak rządy prawa i wolność prasy.

Kaja Kallas, premier Estonii, powiedziała w wywiadzie, że NATO i Unia Europejska inaczej postrzegają wybory. Powiedziała, że ​​jest to sojusz obronny, a „Turcja jest jednym z sojuszników, który ma wielkie zdolności militarne”, aby pomóc NATO w kluczowej części świata. „Więc nie sądzę, żeby cokolwiek zmieniło się w NATO w tym względzie, niezależnie od tego, kto wygra wybory”.

Dla NATO jest oczywiście nadzieja, że ​​zmiana przywództwa w Turcji zakończy impas w sprawie zatwierdzenia członkostwa Szwecji w sojuszu wojskowym, najlepiej przed lipcowym szczytem w Wilnie na Litwie.

W Waszyngtonie dążenie Erdogana do autorytaryzmu, jego powiązania z prezydentem Rosji Władimirem W. Putinem i jego spory z NATO irytowały urzędników – a nawet skłoniły niektórych członków Kongresu do zasugerowania wyrzucenia Turcji z sojuszu NATO.

Podczas gdy Stany Zjednoczone, Unia Europejska i, w mniejszym stopniu, NATO mogą zyskać na zwycięstwie opozycji, Putin prawie na pewno będzie postrzegany jako przegrany, jeśli Erdogan zostanie obalony.

Warto przeczytać!  Podwójne zamachy bombowe w Pakistanie: dzień przed wyborami zginęło 26 osób

Erdogan nie tylko odmówił przyłączenia się do zachodnich sankcji przeciwko Rosji i zapewnił rynek dla jej ropy i gazu, ale Turcja stała się także dla Moskwy źródłem bardzo potrzebnego importu i kluczowym ogniwem w światowej gospodarce w obliczu zaostrzających się zachodnich sankcji. Kreml widzi również w często konfrontacyjnej nacjonalistycznej retoryce pana Erdogana potencjał do zakłócenia sojuszu NATO.

Ze swojej strony Turcja skorzystała nie tylko z taniej rosyjskiej energii, ale także z rosyjskich inwestycji i dochodów z rosyjskiej turystyki, które wzrosły od początku wojny. Rosja buduje w Turcji pierwszą elektrownię jądrową i od początku wojny ogłosiła plany uczynienia z tego kraju centrum handlu gazem ziemnym.

Dwóch wieloletnich przywódców łączy również autorytarna passa i konfrontacyjna retoryka wobec Zachodu, podkreślająca historyczne pretensje do innych mocarstw światowych. Relacje pana Erdogana z panem Putinem pozwoliły mu odgrywać rolę męża stanu jako mediatora w wojnie Moskwy z Ukrainą, ostatnio pośrednicząc w umowie zezwalającej na eksport ukraińskiego zboża.

Jednak partnerstwo Putina i Erdogana zawsze opierało się raczej na wzajemnym interesie niż na ideologicznym podobieństwie, a oba kraje rywalizują o wpływy na Kaukazie i Bliskim Wschodzie. Przede wszystkim obaj przywódcy wspierają różne frakcje w konfliktach zbrojnych w Syrii i Libii. Stosunki stały się napięte po zestrzeleniu przez Turcję rosyjskiego myśliwca w 2015 roku.

Pan Erdogan przestał oferować Putinowi bezpośrednie wsparcie w wojnie na Ukrainie, a jego rząd rozgniewał Moskwę zezwalając na sprzedaż tureckich uzbrojonych dronów do Kijowa.

W innym niepokojącym znaku dla Kremla, pan Kilicdaroglu, lider opozycji, oskarżył Rosję w ubiegłym tygodniu o ingerowanie w wybory w tym kraju poprzez rozpowszechnianie „konspiracji, głębokich podróbek i taśm, które zostały wczoraj ujawnione w tym kraju”.

Warto przeczytać!  Putin ogłasza porozumienie w sprawie rozmieszczenia broni jądrowej na Białorusi | Wiadomości o broni jądrowej

Było to odniesienie do rzekomej sekstaśmy, która pojawiła się w czwartek, co skłoniło drobnego kandydata na prezydenta do wycofania się z wyścigu.

„Ręce precz od państwa tureckiego” – napisał po turecku i rosyjsku, dodając jednak: „Nadal opowiadamy się za współpracą i przyjaźnią”.

Pan Kilicdaroglu obiecał utrzymać więzi gospodarcze z Rosją, jeśli wygra prezydenturę, ale pozostaje niejasne, czy utrzyma delikatną równowagę Erdogana na Ukrainie.

Jako dowód na delikatność sytuacji, kiedy ambasador Stanów Zjednoczonych w Turcji, Jeff Flake, spotkał się z panem Kilicdaroglu w zeszłym miesiącu, wywołał gniew pana Erdogana. Mówiąc, że nie będzie już spotykał się z panem Flakiem, prezydent Turcji dodał: „Musimy dać Stanom Zjednoczonym lekcję w tych wyborach” – podały tureckie media.

Przywódcy europejscy, choć po cichu kibicują porażce Erdogana, są coraz bardziej zaniepokojeni potencjalnym zamieszaniem powyborczym, zwłaszcza jeśli Erdogan przegra niewiele lub wybory przejdą do drugiej tury za dwa tygodnie.

„To wybory przełomowe” – powiedział Bildt. „Ale demokracja jest zagrożona. A moim drugim zmartwieniem jest to, abyśmy osiągnęli wynik”, który oznacza podział władzy – potężną prezydenturę pod rządami pana Erdogana i turecki parlament kontrolowany przez niestabilną koalicję opozycji.

„Ryzyko impasu konstytucyjnego jest dość wysokie” – powiedział Bildt.

Michael Crowley przekazał raporty z Waszyngtonu.


Źródło