Sudańczycy pokładają nadzieje w rozmowach w Dżuddzie między walczącymi frakcjami
![Sudańczycy pokładają nadzieje w rozmowach w Dżuddzie między walczącymi frakcjami](https://oen.pl/wp-content/uploads/2023/05/JOMJTFCHQVMSXH7HHVZFZ2NKDI-770x470.jpg)
KHARTUM, 8 maja (Reuters) – Sudańczycy pokładają nadzieje w rozmowach w Arabii Saudyjskiej między wysłannikami walczących frakcji, aby zakończyć rozlew krwi, który zabił setki osób i spowodował masowy exodus, ale nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie nadeszła trwała ulga.
Nie ma słowa o postępach w rozmowach, które rozpoczęły się w sobotę między armią a rywalizującymi paramilitarnymi siłami szybkiego wsparcia (RSF) w saudyjskim mieście Jeddah nad Morzem Czerwonym.
Bojownicy powiedzieli, że spróbują rozwiązać tylko kwestie humanitarne, takie jak bezpieczne przejście, a nie koniec wojny. Od wybuchu konfliktu 15 kwietnia naruszono wiele rozejmów.
Odgłosy nalotów i starć odbiły się echem w stolicy Chartumie w poniedziałek, powiedzieli świadkowie.
„Jeśli negocjacje w Jeddah nie zatrzymają wojny, oznaczałoby to, że nie będziemy mogli wrócić do naszych domów i życia” – powiedział Tamader Ibrahim, 35-letni pracownik rządowy w Bahri, po drugiej stronie Nilu Błękitnego. z Chartumu. „Czekamy na te negocjacje, ponieważ są naszą jedyną nadzieją”.
Mahjoub Salah, 28-letni lekarz, powiedział, że obszary stolicy dotknięte przemocą zmieniają się z dnia na dzień.
Salah był świadkiem ciężkich walk i sąsiada, który został postrzelony w brzuch w jego centralnej dzielnicy Al Amarat w Chartumie w zeszłym miesiącu, zanim wynajął mieszkanie dla swojej rodziny na południu stolicy.
„Wciąż czekamy na wydanie paszportów, ale nie wiemy, jak długo to potrwa” – powiedział Salah. „W takim razie naszym planem jest podróż z Port Sudan do Arabii Saudyjskiej”.
TYSIĄCE CHCĄ ODEJŚĆ
Inicjatywa amerykańsko-saudyjska jest pierwszą poważną próbą zakończenia walk, które zamieniły część Chartumu w strefy działań wojennych, udaremniły wspierany przez społeczność międzynarodową plan wprowadzenia rządów cywilnych po latach niepokojów i wywołały kryzys humanitarny.
W oświadczeniu saudyjskiego MSZ stwierdzono, że rozmowy przednegocjacyjne rozpoczęły się w sobotę i „będą kontynuowane w nadchodzących dniach w oczekiwaniu na osiągnięcie skutecznego, krótkoterminowego zawieszenia broni w celu ułatwienia pomocy humanitarnej”.
Zakres rozmów jest jednak ograniczony. „Nie prowadzimy obecnie negocjacji z (szefem RSF) generałem Hemedtim” – powiedział Dafallah Alhaj, wysłannik szefa sił zbrojnych, generała Abdela-Fattaha al-Burhana, w poniedziałek w Sudanie Południowym.
„To, co teraz robimy, to tylko szukanie zawieszenia broni, abyśmy mogli zapewnić sprzyjającą sytuację dla korytarza humanitarnego, ale do bezpośrednich rozmów pokojowych nie jesteśmy gotowi” – dodał.
Sudańskie Siły Wolności i Zmian, ugrupowanie polityczne kierujące planem przejścia do demokracji cywilnej po dziesięcioleciach autorytaryzmu zdominowanego przez wojsko, z zadowoleniem przyjęło rozmowy w Dżuddzie w sobotę.
Jednak analitycy zalecają ostrożność co do wyniku, zwracając uwagę na obecność twardogłowych w delegacjach i niedawne zdobycze terytorialne RSF, które mogą teraz odwieść potężną milicję od ustępstw.
„Kluczowi krajowi i międzynarodowi interesariusze nie są tam jak Egipt i Zjednoczone Emiraty Arabskie, które jak dotąd jako jedyne udowodniły, że mogą zagwarantować zawieszenie broni” – powiedział Kholood Khair, dyrektor Confluence Advisory, sudańskiego think tanku.
„To, że nie ma żadnych cywilów, odtwarza niepowodzenia poprzednich negocjacji politycznych” – powiedziała, dodając, że państwa afrykańskie, które wspierają rządy cywilne w Sudanie, również nie były obecne.
Bitwy toczące się od połowy kwietnia zabiły setki ludzi i zraniły tysiące innych, zakłóciły dostawy pomocy i zmusiły 100 000 ludzi do ucieczki za granicę.
Szef ONZ ds. pomocy humanitarnej Martin Griffiths przebywa w Dżuddzie na rozmowach dotyczących kwestii humanitarnych w Sudanie, powiedział jego rzecznik.
RSF opublikowało film przedstawiający żołnierzy armii sudańskiej, którzy się poddali. Gdy jeden z nich zaczął mówić, w tle słychać było strzały.
Źródło wojskowe powiedziało, że mężczyźni pokazani na filmie pochodzili z jednostki wykonującej ceremonialną muzykę w pałacu prezydenckim w Chartumie, gdzie strażnicy RSF zatrzymali ich na początku walk w zeszłym miesiącu.
Tysiące ludzi chce wypłynąć z Port Sudan na łodziach do Arabii Saudyjskiej, płacąc za drogie loty komercyjne przez jedyne działające lotnisko w Sudanie lub korzystając z lotów ewakuacyjnych.
Konflikty nie są niczym nowym w Sudanie, kraju położonym na strategicznym skrzyżowaniu dróg między Egiptem, Arabią Saudyjską, Etiopią i niestabilnym regionem Sahelu.
Ale większość z nich miała miejsce w odległych obszarach. Tym razem intensywne walki w Chartumie, jednym z największych miast Afryki, sprawiły, że konflikt stał się dla Sudańczyków jeszcze bardziej niepokojący.
Od wybuchu walk agencja ONZ ds. uchodźców zarejestrowała ponad 30 000 osób przedostających się do Sudanu Południowego, w tym ponad 90% z Sudanu Południowego. Mówi się, że prawdziwa liczba jest prawdopodobnie znacznie wyższa. Agencje humanitarne obawiają się, że napływ uchodźców zaostrzy i tak już poważny kryzys humanitarny w Sudanie Południowym, który uzyskał niepodległość od Chartumu w 2011 roku po dziesięcioleciach wojny domowej.
Reportaż Khalida Abdelaziza: scenariusz: Michael Georgy, montaż: William Maclean
Nasze standardy: Zasady zaufania Thomson Reuters.