Światowy bunt przeciwko „złym turystom”
![Światowy bunt przeciwko „złym turystom”](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/05/p0hylqq8.jpg)
![Getty Images Ludzie demonstrujący przeciwko polityce turystycznej na Teneryfie w kwietniu 2024 r. (Źródło: Getty Images)](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/05/Swiatowy-bunt-przeciwko-„zlym-turystom.webp.webp)
W miarę jak Ibiza i Majorka odmawiają turystom przyjeżdżającym na imprezy, staje się coraz bardziej oczywiste, że zmieniają się oczekiwania wobec podróżnych w najpopularniejszych kierunkach na świecie.
Przekaz na banerach podczas kwietniowych protestów antyturystycznych na Wyspach Kanaryjskich nie mógł być jaśniejszy: „Turysta: szanuj moją ziemię!” W miarę jak zbliża się szczyt sezonu turystycznego na półkuli północnej, narasta fala nastrojów antyturystycznych wśród mieszkańców popularnych letnich miejsc docelowych. Podobne protesty miały miejsce w Barcelona, Ateny, Malaga i innych obleganych przez turystów miast w Europie.
Jak pokazały niedawne wiece na Wyspach Kanaryjskich, wielu mieszkańców przeludnionych miejsc coraz bardziej pragnie lepszy typ turysty: takiego, który szanuje lokalną kulturę i przyrodę, a nie tego, który pije tanie piwo na plaży i zostawia pustą butelkę z niedopałkiem papierosa w piasku.
Obecnie w wielu lokalizacjach na całym świecie coraz głośniej mówi się o tym, jakiego rodzaju turystów chcą na swoich ulicach, a jakich nie. Na liście „tak”: turyści, którzy wydają pieniądze w lokalnych sklepach, pobudzają lokalną gospodarkę i zachowują się z szacunkiem. Na liście nie ma: pijanych turystów – często Brytyjczyków – którzy zachowują się źle, lekceważą lokalne tradycje i negatywnie wpływają na lokalne życie i styl życia.
Według badaczki turystyki i profesor Uniwersytetu w Aalborgu, Cariny Ren, zawsze tak było źle zachowujący się turyści; po prostu jest ich teraz więcej niż kiedykolwiek.
„Ludzie w drodze zawsze byli postrzegani jako obcy” – powiedziała. „Za każdym razem, gdy podróżujemy, dochodzi do spotkania kulturowego, podczas którego wymieniamy się pomysłami i ścieramy się. To prawda w czasach Wielkiego Touru, dotyczy to także turystyki masowej. Ale teraz dzieje się coś innego: ilość. Turyści nie są zachowują się gorzej – jest ich po prostu więcej.”
![Getty Images Wenecja stała się pierwszym miastem na świecie, które pobiera opłaty od turystów korzystających z jednodniowych wycieczek (Źródło: Getty Images)](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/05/1716393187_375_Swiatowy-bunt-przeciwko-„zlym-turystom.webp.webp)
W tym roku już w Barcelonie lokalne władze zdecydowały się na niezwykły krok usunięcie trasy autobusu z Map Google aby uniemożliwić turystom wskakiwanie na pokład i wypychanie przy tym starszych mieszkańców łokciem. Na hiszpańskich Balearach, słynących z nocnego życia, takich jak Ibiza i Magaluf, ograniczenia dotyczące alkoholu weszły w życie, próbując odzyskać kontrolę nad nieuporządkowanymi ulicami. W gorąco odwiedzanej Wenecji, rozpoczęły się opłaty turystyczne dla jednodniowych turystów aby spróbować powstrzymać napływ niekończących się gości. I Bali niedawno ogłosiło nową opłatę turystyczną po serii incydentów, w których odwiedzający bezcześcili święte miejsca i zachowywali się lekceważąco.
W miarę kontynuacji ożywienia gospodarczego w branży turystycznej po pandemii, liczba kierunków rośnie Bicie rekordów turystyki. Przewiduje Światowa Rada Podróży i Turystyki rekordowy rok dla turystyki w 2024 r.; W Hiszpania w samym tylko kraju, który w ubiegłym roku odwiedziło rekordową liczbę 85,1 mln gości z zagranicy (wzrost o 19% w porównaniu z rokiem poprzednim), do 2024 r. oczekuje się jeszcze większej liczby gości. Władze turystyczne cieszą się z boomu podróżniczego, który przywraca równowagę po rozpaczliwie chudych latach pandemii, ale – jak pokazuje wrzawa lokalnych głosów – boom turystyczny nie dla wszystkich jest korzystny.
„Ta dyskusja tak naprawdę nie dotyczy tego, jaki rodzaj turysty będzie odpowiedni, ale tego, czy lokalna ludność odniesie korzyści z turystyki” – mówi Sebastian Zenker, ekspert w dziedzinie nadmiernej turystyki i dyrektor akademicki studiów magisterskich na kierunku zarządzanie zrównoważoną turystyką i hotelarstwem w Copenhagen Business Szkoła. „Jeśli spojrzeć na Wyspy Kanaryjskie, przeczytałem, że jedna trzecia ich populacji żyje na skraju ubóstwa. Turystyka zapewnia tym wyspom duże dochody – ale dla kogo? Nie wystarczy powiedzieć, że chcemy dobrze powitać – zachowujący się turyści, którzy są cisi i wydają więcej pieniędzy, chodzi o to, na co pieniądze idą. W tej chwili duża część populacji nie korzysta z tego.”
Dodaje: „Jeżeli miejscowi będą w stanie dobrze się z tego utrzymać, jeśli zobaczą, że powstaje przy ich pomocy infrastruktura, z której będą mogli korzystać, być może za lepszą cenę niż turyści, wówczas obu stron może zapewnić zdrowe współistnienie”.
![Celem Getty Images Nowa Zelandia jest przyciągnięcie wysokiej jakości gości, którzy przyczyniają się do ochrony środowiska naturalnego (Źródło: Getty Images)](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/05/1716393188_153_Swiatowy-bunt-przeciwko-„zlym-turystom.webp.webp)
Dla Antje Martins, trenerki Światowej Rady ds. Turystyki Zrównoważonej i doktorantki w dziedzinie turystyki w Szkole Biznesu Uniwersytetu Queensland, jest to kwestia lepszego zarządzania, a nie lepszego typu turysty.
„Kiedy miejscowi obwiniają turystów za złe zachowanie, nie chodzi o turystów” – stwierdziła. „To znak, że zarządzanie turystyką zawiodło”.
Wyraża zaniepokojenie: jeśli na destynacje wywrze się presję, aby zmniejszyły liczbę przyjmowanych turystów, prawdopodobne jest, że będą mogły oferować swoje usługi wyłącznie bogatszym podróżnym, starając się zachować wysokie przychody, wykluczając tym samym z rynku mniej turystów. Takie podejście zostało przyjęte Nowa Zelandia w 2020 r., ale nie wyszło: badacze turystyki zauważyli, że nie ma dowodów wskazujących, że osoby wydające duże pieniądze wnoszą większy wkład do gospodarki i w rzeczywistości mogą być gorsze dla środowiska, podczas gdy lokalni komentatorzy uznali to za elitarne, snobistyczne i oderwane od rzeczywistości .
„Postrzegam podróże jako siłę ku dobremu” – powiedział Martins. „Nie chcemy, aby tylko bogaci ludzie mogli mieć te otwierające umysły doświadczenia, ale muszą być w stanie robić to w odpowiedzialny sposób, aby nie zrujnować planety w tym samym czasie”.
W całej branży potajemnie wyznacza się granice, aby na różne sposoby kształtować lepsze zachowania. Bardziej miękkie pomysły, takie jak wprowadzenie zobowiązania turystycznego podkreślającego rodzaj zachowań uznawanych za akceptowalne w danej lokalizacji, pojawiają się już od jakiegoś czasu.
Islandia ma na przykład tzw zastaw proszenie turystów m.in. o unikanie jazdy terenowej czy korzystania z toalety na łonie natury; w swoim zastawie wyspy Palau na Pacyfiku mają wersja napisany przez dzieci narodu, proszący gości, aby stąpali ostrożnie oraz zachowali i chronili swoją ojczyznę.
![Getty Images Palau Pledge prosi odwiedzających, aby stąpali ostrożnie oraz zachowali i chronili swoją ojczyznę (Źródło: Getty Images)](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/05/1716393188_700_Swiatowy-bunt-przeciwko-„zlym-turystom.webp.webp)
Surowsze interwencje obejmują podatki turystyczne, jak miało to miejsce w Wenecji. Chociaż trudno uznać, że opłata dzienna w wysokości 5 euro jest czynnikiem zniechęcającym, inne kraje stosują tę technikę odważniej. Bhutan miał dzienny podatek turystyczny od 2019 r., który przy cenie 100 dolarów dziennie skutecznie działa jako przerwa w liczbie odwiedzających turystów i długości ich wizyty, ale także wyklucza osoby o niskim budżecie. Zbliżają się także ograniczenia liczby i przepustowości turystów: w tym roku Amsterdam ogłosił, że chce kontrolować liczbę miejsc noclegowych dostępnych w mieście poprzez nie buduje już więcej hotelii wydaje się prawdopodobne, że inni pójdą ich śladem.
Zenker uważa, że w nadchodzących latach będziemy świadkami jeszcze jednej interwencji, a mianowicie miejsc docelowych, które aktywnie informują określone typy osób, że nie są mile widziane.
„Myślę, że w nadchodzących latach będziemy świadkami znacznie większego demarketingu” – powiedział, cytując Kampania reklamowa Amsterdamu „Trzymaj się z daleka” na rok 2023 którego celem było zniechęcenie młodych Brytyjczyków, a w szczególności wieczorów kawalerskich, do traktowania miasta jak strefy partii liberalnych. „Jeśli wyszukujesz w Google wieczory kawalerskie, to przez następne dwa tygodnie widzisz te filmy, w których jest napisane: jeśli tu przyjdziesz i pokażesz nagość, zostaniesz aresztowany”.
To kolejny sposób na kształtowanie pożądanych zachowań i upewnienie się, że niewłaściwy rodzaj turysty pozostanie z daleka.
Problemy z punktami zapalnymi tej wiosny – które z pewnością będą trwać przez cały szczytowy okres letni – wydają się początkiem czegoś znacznie większego: zmian w branży turystycznej. Dla Martinsa jest to absolutnie konieczne.
„Jeśli nie zarządzamy właściwie wpływem turystyki, w rzeczywistości zabijamy cel podróży” – stwierdziła. „Jako branża musimy stać się zrównoważeni, bo jeśli tak się nie stanie, nie będziemy mieli żadnego produktu do sprzedania”.
„Musimy podróżować ostrożnie i upewnić się, że te miejsca docelowe przetrwają” – dodała. „Ponieważ w ostatecznym rozrachunku dla ludzi, którzy mieszkają w tych miejscach docelowych, jest to ich dom”.
Przemyślana podróż to seria BBC Travel, która pomaga ludziom odkrywać miejsca w sposób odpowiedzialny i zrównoważony, a jednocześnie ulepszać je dzięki regeneracyjnym i odpowiedzialnym podróżom.