Świat

Sylwester budzi nadzieję w Chinach, cenzorzy atakują treści online dotyczące COVID

  • 31 grudnia, 2022
  • 5 min read
Sylwester budzi nadzieję w Chinach, cenzorzy atakują treści online dotyczące COVID


WUHAN/BEIJING, 31 grudnia (Reuters) – Sylwester w Chinach wywołał w Internecie falę refleksji, czasem krytycznych, na temat ścisłej polityki zerowego COVID-19, której kraj przestrzegał przez prawie trzy lata, oraz wpływu jej nagłego odwrócenia tej sytuacji miesiąc.

Nagła zmiana sposobu życia z wirusem wywołała falę infekcji w całym kraju, dalszy spadek aktywności gospodarczej i międzynarodowy niepokój, a Wielka Brytania i Francja to ostatnie kraje, które nałożyły ograniczenia na podróżnych z Chin.

Po trzech latach od wybuchu pandemii Chiny podjęły w tym miesiącu działania, aby sprzymierzyć się ze światem, który w dużej mierze ponownie otworzył się na życie z COVID, po bezprecedensowych protestach, które stały się de facto referendum przeciwko polityce zera COVID, której bronił prezydent Xi Jinping.

Protesty były najsilniejszym przejawem publicznego buntu podczas dziesięcioletniej prezydentury Xi i zbiegły się z ponurymi danymi dotyczącymi wzrostu chińskiej gospodarki o wartości 17 bilionów dolarów.

W sobotę mieszkańcy centralnego chińskiego miasta Wuhan, epicentrum pandemii, wyrazili nadzieję, że nowy rok przyniesie lepszą fortunę.

Kilka osób w Wuhan ubolewało nad tym, jak szeroko rozprzestrzenił się wirus po zniesieniu wszystkich ograniczeń związanych z pandemią. Jedna, 45-letnia Chen Mei, powiedziała, że ​​ma tylko nadzieję, że w 2023 roku jej nastoletnia córka będzie mogła wznowić normalne zajęcia w dłuższej perspektywie.

Warto przeczytać!  Transkrypcja: kongresman Michael McCaul w programie „Face the Nation”, 12 lutego 2023 r.

„Kiedy nie może chodzić do szkoły i może mieć zajęcia tylko online, zdecydowanie nie jest to skuteczny sposób nauki” – powiedziała.

„Dzieci nie mają tak dobrej samodyscypliny. A potem my, dorośli, czasami z powodu kontroli epidemicznych zostaliśmy zamknięci w domu. To na pewno miało wpływ”.

Tysiące użytkowników na chińskim Weibo, podobnym do Twittera, skrytykowało usunięcie wirusowego filmu nakręconego przez lokalny serwis Netease News, który zawierał historie z życia wzięte z 2022 roku, które urzekły chińską opinię publiczną.

Wiele historii zawartych w filmie, których do soboty nie można było oglądać ani udostępniać na krajowych platformach społecznościowych, podkreślało trudności, z jakimi borykają się zwykli Chińczycy w wyniku surowej polityki COVID.

Weibo i Netease nie odpowiedziały natychmiast na prośbę o komentarz.

Jeden hashtag Weibo dotyczący tego filmu zebrał prawie 4 miliony odsłon, zanim zniknął z platform około południa w sobotę. Użytkownicy mediów społecznościowych stworzyli nowe hashtagi, aby utrzymać napływ komentarzy.

„Co za perwersyjny świat, można tylko wychwalać podróbki, ale nie można pokazać prawdziwego życia” – napisał jeden z użytkowników, załączając zrzut ekranu pustej strony, która jest wyświetlana podczas wyszukiwania hashtagów.

Zniknięcie filmów i hashtagów, postrzegane przez wielu jako akt cenzury, sugeruje, że chiński rząd nadal postrzega narrację dotyczącą postępowania z chorobą jako kwestię drażliwą politycznie.

Warto przeczytać!  Kochanie - The New York Times

PRZEGROŻONY SZPITAL, DOMY POGRZEBOWE

Fala nowych infekcji zalała szpitale i domy pogrzebowe w całym kraju, a kolejki karawanów przed krematoriami wzbudziły niepokój opinii publicznej.

Chiny, kraj liczący 1,4 miliarda ludzi, zgłosiły w piątek jedną nową śmierć z powodu COVID, taką samą jak dzień wcześniej – liczby, które nie pasują do doświadczeń innych krajów po ich ponownym otwarciu.

Brytyjska firma zajmująca się danymi zdrowotnymi Airfinity powiedziała w czwartek, że około 9 000 osób w Chinach prawdopodobnie umiera każdego dnia z powodu COVID. Skumulowana liczba zgonów w Chinach od 1 grudnia prawdopodobnie osiągnęła 100 000, a infekcje wyniosły łącznie 18,6 miliona.

W centralnym szpitalu w Wuhan, gdzie pracował były demaskator COVID Li Wenliang, a później zmarł z powodu wirusa na początku 2020 r., liczba pacjentów spadła w sobotę w porównaniu z pośpiechem w ciągu ostatnich kilku tygodni, pracownik ubrany w kombinezon ochronny przed gorączką szpitalną klinika powiedziała agencji Reuters.

„Ta fala prawie się skończyła” – powiedział pracownik.

Farmaceuta, którego sklep znajduje się obok szpitala, powiedział, że większość ludzi w mieście została zarażona i wyzdrowiała.

„Chorują na nią głównie starsi ludzie” – powiedział. „Mają choroby podstawowe i mogą mieć problemy z oddychaniem, infekcje płuc lub problemy z sercem”.

Warto przeczytać!  Tysiące cywilów, którzy uciekli z linii frontu na Ukrainie, wracają

NOWY ROK, NOWE WYZWANIA

W pierwszej wskazówce na straty w chińskim gigantycznym sektorze produkcyjnym wynikające ze zmiany polityki COVID, dane z soboty pokazały, że aktywność fabryk skurczyła się trzeci miesiąc z rzędu w grudniu i to w najostrzejszym tempie od prawie trzech lat.

Poza rosnącymi kosztami ekonomicznymi, rosnące infekcje po zniesieniu ograniczeń również wywołały niepokój międzynarodowy, szczególnie w odniesieniu do możliwości pojawienia się nowego, silniejszego wariantu z Chin.

Wielka Brytania i Francja stały się ostatnimi krajami, które wymagają od podróżnych z Chin przedstawienia negatywnych testów na obecność COVID-19. Stany Zjednoczone, Korea Południowa, Indie, Włochy, Japonia i Tajwan nałożyły podobne środki.

Światowa Organizacja Zdrowia w piątek po raz kolejny wezwała chińskich urzędników ds. zdrowia do regularnego udostępniania konkretnych i aktualnych informacji na temat sytuacji COVID w kraju, ponieważ nadal ocenia ostatni wzrost infekcji.

Eksperci ds. zdrowia ostrzegają, że wąskie kryteria identyfikacji zgonów spowodowanych przez COVID-19 w Chinach zaniżą prawdziwe żniwo pandemii i mogą utrudnić przekazywanie ludziom najlepszych sposobów ochrony.

Reportaż Martina Quinna Pollarda, Tingshu Wanga i Xiaoyu Yin w Wuhan, Eduardo Baptista w Pekinie; Pisanie przez Sumeet Chatterjee; Montaż przez Neila Fullicka i Kim Coghill

Nasze standardy: Zasady zaufania Thomson Reuters.


Źródło