Świat

Syryjskie ofiary trzęsienia ziemi wysłane z Turcji do domu w celu pochówku

  • 19 lutego, 2023
  • 6 min read
Syryjskie ofiary trzęsienia ziemi wysłane z Turcji do domu w celu pochówku


  • Przez Nafiseha Kohnavarda
  • BBC News, Antakya, Turcja

Tytuł Zdjęcia,

Aysha Moarri żegna się z córką Shirin na przejściu granicznym Bab al-Hawa

45-letnia Aysha Moarri szlocha, pieszcząc biały, pikowany worek na zwłoki z tyłu ciężarówki.

„Jak mnie zostawiasz? Byłeś jedynym powodem, dla którego pozostałem przy życiu… Jak mogę teraz oddychać?”

Jej córka jest w środku. Obok niej leżą ciała pięciu innych członków ich rodziny.

Jest kolejne zimne, jasne popołudnie na przejściu granicznym Bab al-Hawa między południową Turcją a północno-zachodnią Syrią, okupowaną przez opozycję.

Syryjskie rodziny uchodźców, które straciły bliskich w trzęsieniu ziemi, które nawiedziło południową Turcję w zeszłym tygodniu, zebrały się tam, aby pomóc w repatriacji ich ciał.

Wokół nas unosi się ciężki zapach śmierci.

Aysha, jej mąż Nouman i ich czteroletnia wnuczka Elma byli jedynymi, którzy przeżyli po zawaleniu się sześciopiętrowego bloku, w którym mieszkali.

Aysha i Nouman stracili dwie córki, jednego syna i dwie wnuczki i nadal szukali zięcia.

Rodzina uciekła przed wojną domową w Syrii osiem lat temu, mając nadzieję na nowy początek, i schroniła się w mieście Antakya w południowej Turcji. Miasto jest teraz w ruinie, a ponad połowa jego budynków jest uszkodzona.

Nazwiska każdej syryjskiej ofiary przywiezionej do Bab al-Hawa są pisane niebieskim długopisem na workach z ciałami, aby zapewnić ich identyfikację po powrocie do domu.

Jej palce zatrzymują się na ciężarówce, która zaczyna odjeżdżać, najwyraźniej nie chcąc puścić.

Jej mąż wybucha płaczem na widok ciężarówki przekraczającej granicę.

„Do widzenia moi drodzy… Wszyscy pójdziecie do domu… ​​Będziecie razem” – mówi Nouman, machając zabandażowaną ręką.

Tego ranka na granicę przybywa pięć kolejnych ciężarówek z ciałami Syryjczyków wydobytymi spod gruzów. Niektóre są po prostu zawinięte w koce, a nie w worki na zwłoki.

Prowizoryczna akcja ratunkowa

Wśród szczątków mieszkania rodziny Moarri w Antakya, dwa szklane granaty leżą nienaruszone na półce. Nad stołem nadal wisi obraz. Reszta pokoju się zawaliła.

Ubrana w odblaskową kamizelkę Ali, która była zaręczona ze środkową córką Ayshy, Viam, kontynuuje przeszukiwanie gruzów.

Pokazuje nam, gdzie znalazł ciało Viama. Byli w sobie zakochani od czterech lat, ale zaledwie tydzień przed trzęsieniem ziemi przekonał jej ojca, by zaakceptował ich zaręczyny.

Tytuł Zdjęcia,

Ali odkopał swoją narzeczoną Viam z gruzów jej zawalonego bloku w Antakya

„Tej nocy nadal do późna pisaliśmy do siebie SMS-y na WhatsApp. Nie mogliśmy spać” — mówi.

Około godziny 04:00 otrzymał wiadomość tekstową od Viam: „Czy nie śpisz? Miałem dziwny koszmar” – napisała.

Byli w trakcie rozmowy wideo, kiedy ziemia zaczęła się trząść.

„Widziałem, jak próbowała biec, ale jej telefon był podłączony do ściany i to ją spowolniło. Potem obraz się zatrzymał. Ekran zrobił się czarny”.

Trener fitness, który ma doświadczenie w szkoleniu bojowym z uzbrojoną opozycją w Syrii, Ali był w stanie chronić się, czołgając się pod stołem w swoim pokoju.

„Kiedy skończyło się trzęsienie ziemi, uciekłem. Całe nasze sąsiedztwo zostało zniszczone.

„Nie pamiętam, jak poszedłem na ulicę, gdzie ona [Viam] żył. Zajęło mi to dwa razy więcej czasu, ponieważ wszystkie drogi były zablokowane”.

Kiedy dotarł do bloku, trwała już prowizoryczna akcja ratunkowa zorganizowana przez sąsiadów. Zawołał przyjaciół, aby do nich dołączyli. Mijały godziny, a oficjalna pomoc nie nadchodziła.

Ali mówi, że on i jego przyjaciele pochodzą z obszarów Syrii, które były często bombardowane przez syryjskie siły rządowe podczas wojny, więc przeszli już pewne szkolenie i doświadczenie w poszukiwaniach i ratownictwie. Dodaje, że Syryjczycy muszą pomagać Syryjczykom.

Znalezienie Viama

Część dużego obszaru północno-zachodniej Syrii dotkniętej trzęsieniem ziemi znajduje się pod kontrolą rządu syryjskiego. Inna część – skąd pochodzi rodzina Moarri – jest przetrzymywana przez ugrupowania zbrojne sprzeciwiające się prezydentowi Baszarowi al-Assadowi.

Koordynacja akcji ratowniczych i pomocowych była zatem bardzo złożona i obejmowała wiele stron konfliktu, wspierających je krajów oraz międzynarodowe organizacje humanitarne.

Ali czuje urazę do społeczności międzynarodowej, mówiąc, że potężne kraje rozgrywają większe konflikty w Syrii i że naród syryjski cierpi z tego powodu.

„Nie chcę rozmawiać o polityce, ale z humanitarnego punktu widzenia nie mamy elektryczności ani czystej wody, nie mamy nawet domów”.

Dodał: „Nasze domy zostały zniszczone przez wojnę, a teraz trzęsienie ziemi. Oczywiście przyjmujemy to, co pochodzi od Boga. Ale powinienem powiedzieć światu: dość”.

Tytuł Zdjęcia,

Nouman jest powstrzymywany przez Ali, aby powstrzymać go za ciężarówką przewożącą ciało jego córki

Po ośmiu dniach poszukiwań Ali znalazł ciało ukochanej Viama. Tuliła swojego brata Mohammeda, kiedy umierała.

Teraz, wraz z grupą 15 innych Syryjczyków, Ali pracuje nad znalezieniem innych syryjskich rodzin.

Pokrywa je drobny betonowy pył. Jest wszędzie tutaj – sprawia, że ​​nasze oczy są ziarniste, a włosy siwe.

Według tureckich władz w ciągu pierwszych 10 dni po trzęsieniu ziemi ponad 2306 ciał zostało wysłanych przez granicę do Syrii.

Turecka straż graniczna mówi nam, że była to dla nich ogromna operacja, a jej koordynacja była trudna. Czasami są gotowi wysłać ciała, ale druga strona nie jest gotowa na ich przyjęcie. Czasami jest odwrotnie.

Gdy przygotowujemy się do wyjścia, widzimy mężczyznę przytulającego ciało swojego trzytygodniowego dziecka owiniętego w mały kocyk. Prosi o pomoc w przewiezieniu jej ciała z powrotem do ich domu w kontrolowanej przez opozycję części prowincji Idlib.

Wydobył córkę spod gruzów, a następnie przewiózł ją przez granicę do Turcji na leczenie. Ale nie przeżyła.

Rodzina Moarri w końcu odzyskała ostatnią poszukiwaną osobę – ciało zięcia – 10 dni po trzęsieniu ziemi.

Pytam Alego, dlaczego syryjscy uchodźcy wysyłają ciała swoich rodzin do Syrii.

„To nasz dom. Wciąż mamy nadzieję i wierzymy, że pewnego dnia jeszcze tam wrócimy. Chcemy, aby tam czekali na nas nasi bliscy”.


Źródło