Świat

„Szaleństwo”: podejście Netanjahu do stosunków z USA pod lupą po głosowaniu w ONZ | Benjamina Netanjahu

  • 26 marca, 2024
  • 5 min read
„Szaleństwo”: podejście Netanjahu do stosunków z USA pod lupą po głosowaniu w ONZ |  Benjamina Netanjahu


Sposób, w jaki izraelski premier Benjamin Netanjahu zachowuje się w stosunkach z administracją Bidena, co doprowadziło w poniedziałek Stany Zjednoczone do odmowy zawetowania uchwały o zawieszeniu broni w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, spotkał się z ostrą krytyką ze strony izraelskich komentatorów.

Po wstrzymaniu się Stanów Zjednoczonych od głosu wybitni felietoniści izraelskich mediów potępili rosnące tarcia Netanjahu z prezydentem USA Joe Bidenem.

Podczas gdy Netanjahu, który od czasu niespodziewanego ataku Hamasu na południowy Izrael z 7 października boryka się z gwałtownym spadkiem poparcia społecznego, od dawna jest celem dużej części izraelskiego komentarza, ton, jaki przyjął w niektórych kręgach po rzadkim wstrzymaniu się USA od głosu w Radzie Bezpieczeństwa, graniczył z szyderstwem i pogarda.

Nastroje te napędza żywa świadomość izraelskiego społeczeństwa na temat ogromnego znaczenia stosunków amerykańsko-izraelskich pod względem pomocy finansowej, sprzedaży broni i wsparcia dyplomatycznego Waszyngtonu, w tym często stosowanego weta w imieniu Izraela w Radzie Bezpieczeństwa.

Decyzja Waszyngtonu o niestosowaniu weta nastąpiła po weekendzie, podczas którego urzędnicy amerykańscy twierdzą, że bez przerwy rozmawiali z izraelskimi odpowiednikami, ostrzegając ich z wyprzedzeniem, co sugeruje, że decyzja Netanjahu o odwołaniu wizyty delegacji USA po głosowaniu była bardziej wyrachowana teatr niż wynik zaskoczenia.

W hebrajskojęzycznej gazecie Ma’ariv Ben Caspit określił podejście izraelskiego premiera jako „urojeniowe”, „szaleństwo” i „przerażające”, dodając: „Ten człowiek naraża nas wszystkich na ryzyko: naszą przyszłość, życie naszych dzieci przyszłości, strategicznego sojuszu, który jest kamieniem węgielnym izraelskiego bezpieczeństwa narodowego”.

Warto przeczytać!  Kolumbijskie zawieszenie broni ELN budzi obawy co do ograniczeń przemocy | Wiadomości polityczne

Równie potępiający był główny artykuł redakcyjny lewicowej izraelskiej gazety Haaretz, w którym opisano Netanjahu jako „izraelskiego agenta zniszczenia”, który „stał się ciężarem dla Izraela”.

„Naraża go na ryzyko strategiczne, które może zapłacić bardzo wysoką cenę. W trosce o własne przetrwanie polityczne umyślnie szkodzi obywatelom Izraela. Musi podać się do dymisji i dać Izraelowi szansę na uratowanie się przed szkodami, które wyrządził”.

Centroprawicowy Yedioth Ahronoth był nie mniej zjadliwy, zamieszczając karykaturę przedstawiającą drobnego Netanjahu siłującego się na rękę ze znacznie większym Bidenem, na którym pięść Netanjahu ledwo otacza palec Bidena.

W tej samej gazecie felietonista Nahum Barnea namalował wyimaginowaną scenę, w której widziano amerykańskich urzędników śmiejących się z odwołania przez Netanjahu delegacji do Waszyngtonu w ramach protestu.

„Netanjahu” – kontynuował – „postępuje z Ameryką tak, jak rozpieszczony nastolatek postępuje z rodzicami: z ciągłym buntem, ciągłymi obelgami i ciągłymi skandalami”.

Poza mediami ponowne wezwania Netanjahu do rezygnacji powtórzyli inni, w tym Gershon Baskin, który ponad dziesięć lat temu brał udział w negocjacjach mających na celu uwolnienie porwanego izraelskiego żołnierza Gilada Szalita.

Warto przeczytać!  Oświadczenie Prezydenta Joe Bidena z okazji Międzynarodowego Dnia Przeciw Homofobii, Transfobii i Bifobii

„Netanjahu zwariował” – napisał Baskin w X. „Stwarza egzystencjalne zagrożenie dla Izraela. Musi zniknąć z naszego życia.”

Wielu krytykujących Netanjahu przedstawia tę samą ostrą analizę. W obliczu fatalnych wyników sondaży, powszechnej niepopularności po 7 października – za którą obwinia się go za niedociągnięcia w zakresie bezpieczeństwa – oraz kryzysu politycznego związanego z ultraortodoksyjnym poborem do wojska, sugerują, że Netanjahu starał się rozpocząć walkę z Bidenem, by wyglądać na „silnego”.

Rosnąca krytyka obliczeń Netanjahu pojawia się wśród ostrzeżeń, że jednomyślne przyjęcie rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ o zawieszeniu broni, przy wstrzymaniu się Stanów Zjednoczonych, zapowiada silniejsze posunięcia przeciwko Izraelowi w obliczu rosnących wezwań do dalszych sankcji i ograniczeń w transferze broni.

Chociaż rezolucje ONZ są teoretycznie wiążące dla państw członkowskich, rzeczywistość jest taka, że ​​przyjęcie rezolucji będzie prawdopodobnie ważniejsze dla wzmocnienia działań wykraczających poza Radę Bezpieczeństwa.

Jak wyjaśnił w poniedziałek były ambasador USA w Izraelu Daniel Kurtzer, administracja Bidena „rozważa, czy Izrael przestrzega Memorandum dotyczącego bezpieczeństwa narodowego nr 20, które… wymaga od odbiorców amerykańskiej broni zapewnienia, że ​​broń amerykańska będzie używana zgodnie z międzynarodowymi prawa i że nie będą utrudniać ani ograniczać dostarczania amerykańskiej pomocy humanitarnej”.

Warto przeczytać!  Ramadan pogrążony w smutku z powodu śmierci i cierpień podczas wojny między Izraelem a Gazą

Rezolucja może również mieć pośredni wpływ na sprawy prawne toczące się przed organami międzynarodowymi, w tym przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości i Międzynarodowym Trybunałem Karnym, a także na rozważania poszczególnych krajów i organów, takich jak UE, na temat potencjalnych działań karnych.

Próbując wyjaśnić powód wstrzymania się Stanów Zjednoczonych od głosu w poniedziałek, Frank Lowenstein, były urzędnik Departamentu Stanu, który pomagał prowadzić negocjacje izraelsko-palestyńskie w 2014 r., powiedział „Washington Post”, że jego zdaniem za tym posunięciem stoją trzy główne czynniki.

Należą do nich głębokie nieporozumienia między Waszyngtonem a Izraelem w związku z inwazją na dużą skalę na Rafah, katastrofalną sytuacją humanitarną w Gazie oraz zapowiedzią przez Izrael nowych osiedli podczas piątkowej wizyty sekretarza stanu Antony’ego Blinkena.

„Biden przez miesiące robił wszystko, co mógł, aby uniknąć dużej publicznej walki. Odzwierciedla to bardzo poważną zmianę stanowiska Białego Domu w sprawie sposobu zarządzania Izraelczykami przez resztę tej wojny. Izraelczycy albo teraz zwrócą na to uwagę, albo prawdopodobnie będziemy nadal podążać tą ścieżką”.


Źródło