Szef grupy Wagnera wykorzystujący wojnę do eksploatacji zasobów naturalnych autorstwa Bakhmuta — ISW
Jewgienij Prigożyn, finansista Grupy Wagnera najemników walczących o Moskwę, postrzega bitwę pod Bachmutem jako próbę przejęcia zasobów w sąsiednim obszarze – poinformował Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Urzędnik Białego Domu powiedział w czwartek, że Prigożyn chciał przejąć kontrolę nad kopalniami soli i gipsu w pobliżu kontrolowanego przez Ukraińców miasta w obwodzie donieckim, o które obie strony walczyły od miesięcy, jak podaje Reuters.
Stany Zjednoczone już wcześniej oskarżały rosyjskich najemników o wykorzystywanie zasobów naturalnych w krajach takich jak Republika Środkowoafrykańska, Mali i Sudan, aby pomóc w finansowaniu wojny Moskwy z Ukrainą, chociaż Moskwa odrzuciła to.
Prigożyn powiedział w sobotę na swoim kanale społecznościowym Telegram, że schwytanie Bakhmuta i Soledara, które leżą około 9 mil na północny wschód, byłoby „wisienką na torcie” ze względu na ich podziemną sieć, która może być rajem dla żołnierzy i czołgów.
ISW powiedział, że te oświadczenia „są prawdopodobnie próbą zarówno wyjaśnienia powolnego tempa postępów Wagnera wokół Bakhmuta, ale mogą również częściowo wyjaśnić jego trwającą miesiące i kosztowną determinację do ustanowienia kontroli nad tym obszarem”.
Jednak think tank zauważył, jak Prigożyn został skrytykowany przez wojskowego blogera, który powiedział, że nawet jeśli Soledar zostanie zajęty przez siły rosyjskie, Moskwa „przegra strategicznie z powodu zaangażowania swoich najlepszych sił w wyniszczającą bitwę”.
Prigożyn jest sojusznikiem Władimira Putina, ale krytycznie odnosi się do działań wojennych Rosji na Ukrainie, nie potępiając bezpośrednio rosyjskiego prezydenta.
Grupa Wagnera poniosła duże straty w Bakhmut, z około 4100 żołnierzy zabitych i 10 000 rannych z jego sił prawie 50 000 najemników, według amerykańskiego urzędnika cytowanego przez Reuters. Obejmowało to ponad 1000 zabitych między końcem listopada a początkiem grudnia.
Wiceminister obrony Ukrainy Hanna Maliar powiedziała w niedzielę, że siły Kijowa zaciekle bronią się i „krok po kroku” posuwają się naprzód w niektórych częściach obwodu donieckiego, ale dodając, że „w Soledarze jest to bardzo trudne”.
Dzień wcześniej Serhij Czerewaty, rzecznik Wschodniej Grupy Wojsk Ukrainy, zaprzeczył rosyjskim twierdzeniom o zdobyciu Soledaru.
Tymczasem prezydent Ukrainy Voldymr Zełenski powiedział w swoim nocnym przemówieniu wideo w niedzielę, że jego siły odpierają ciągłe ataki na Bachmuta, który „wytrzymuje się wbrew wszelkim przeciwnościom”, a wojska również utrzymują swoje pozycje w Soledarze.
Ukraina odrzuciła również rosyjskie twierdzenia, że 600 kijowskich żołnierzy zginęło w „uderzeniu odwetowym” w Kramatorsku, aby pomścić sylwestrowy atak na Makiejewkę, w którym według Moskwy zginęło 89 żołnierzy.
Walka o Bakhmuta była wyniszczającą walką dla obu stron, które zużyły dużo artylerii i siły roboczej.
Michael Kofman, dyrektor Studiów nad Rosją w CNA (Centrum Analiz Marynarki Wojennej), powiedział 5 stycznia w podcastie War on the Rocks, że podczas gdy siły rosyjskie mają za zadanie przejąć kontrolę nad całym obwodem donieckim, „Bachmut sam w sobie jako pojedyncza oś nie oferuje zbyt wiele”.
Powiedział, że chociaż jedynym sposobem, aby dostać się do Słowiańsk i Kramatorsk w celu zabezpieczenia regionu, było przejście przez Bachmuta, samo miasto podlega „błędowi kosztów utopionych”.
„Rosyjskie wojsko musi przejąć Bachmuta, a ukraińskie musi go bronić, ponieważ obie strony włożyły w to ogromne ilości siły roboczej i zasobów” – powiedział.
Chociaż zajęcie Bachmuta dałoby siłom rosyjskim przewagę, Kofman powiedział, że nie dokonują żadnych przełomów dalej na południe, co oznacza, że „tak, jak mogłoby się to wydawać istotne taktycznie, strategicznie jest to pomost donikąd”.
Newsweek skontaktował się z rosyjskim ministerstwem obrony w celu uzyskania komentarza.