Filmy

Szef Venice Alberto Barbera o filmach politycznych, najseksowniejszym projekcie festiwalu

  • 20 sierpnia, 2024
  • 6 min read
Szef Venice Alberto Barbera o filmach politycznych, najseksowniejszym projekcie festiwalu


Tegoroczny Festiwal Filmowy w Wenecji przez 10 dni będzie najbardziej gwiazdorskim miejscem na Ziemi, z Joaquinem Phoenixem i Lady Gagą w „Joker: Folie à Deux”, Cate Blanchett w serialu telewizyjnym Alfonso Cuaróna „Disclaimer” i Danielem Craigiem w filmie Luki Guadagnino „Queer”, którzy rozświetlą Lido. Ale Alberto Barbera, dyrektor artystyczny festiwalu, obiecuje, że Wenecja nadal ma charakter ukryty pod blaskiem.

Mandat Barbery w Wenecji został przedłużony do 2026 r. przez nowego prezydenta Biennale Pietrangelo Buttafuoco, prawicowego dziennikarza i autora wyznaczonego przez rządzącą koalicję Włoch. Barbera jasno daje jednak do zrozumienia, że ​​dostał wolną rękę w czasach, gdy najlepsze festiwale stają się „ważnymi narzędziami” w dyskusjach o najbardziej uporczywych problemach, z którymi zmaga się świat. 81. edycja zawiera filmy, które zagłębiają się w dwa główne kryzysy geopolityczne. „Nigdy nie wycofaliśmy się z zajmowania się drażliwymi kwestiami, które mogą budzić kontrowersje” — mówi Barbera. „W tym roku mamy dokumenty o obu stronach konfliktu rosyjsko-ukraińskiego” — „Russians at War” wygnanej rosyjskiej reżyserki Anastazji Trofimowej i „Songs of Slow Burning Earth” ukraińskiej filmowczyni Olhy Żurby. „I są izraelskie i palestyńskie filmy, które odzwierciedlają sprzeczności tego konfliktu”.

Barbera rozmawiała z Różnorodność o polityce Wenecji 2024, wyzwaniach związanych z stawieniem czoła włoskiej historii politycznej w festiwalowym wyborze poświęconym Benito Mussoliniemu i odrodzeniu się erotyki w tegorocznej ofercie — zupełnie inny rodzaj brutalnego filmowania.

Czy martwi Cię spadek wpływów z kas biletowych na świecie?

Warto przeczytać!  Pierwszy materiał filmowy „Smile 2” wywołuje czysty terror na CinemaConie

Spadek jest konsekwencją pandemii i okresu po pandemii. Widzowie przez lata byli zmuszeni siedzieć w domach, nie mogąc chodzić do kin. To wywołało trzęsienie ziemi po stronie produkcyjnej, powodując anulowanie filmów, opóźnienia w produkcji, a także spowolnienia w premierach. Tak więc nawyk chodzenia do kina musi zostać odbudowany. A to wymaga inwestycji, kreatywności itp. Zajmie to trochę czasu.

Przemysł filmowy jest pod pewnymi względami powolnym, nie zawsze reaktywnym przemysłem. Zwłaszcza ta część przemysłu związana z dużymi studiami, które, jak wszyscy wiemy, znajdują się w stosunkowo opłakanym stanie ekonomicznym i przechodzą fuzje, sprzedaże, przejęcia i restrukturyzację korporacyjną, ze wszystkim, co się z tym wiąże. Ale z pewnością możemy mówić o perspektywie, że zacznie się on ponownie rozwijać, być może w przyszłym roku, kiedy produkcja filmowa powróci do normy na poziomie sprzed pandemii, z regularnością premier i nowymi, strategicznymi treściami. Wiemy, że widzów można pozyskać.

Dlaczego w tym roku w Wenecji jest tak dużo długich filmów?

Uważam, że jedną z dość znaczących transformacji, przez które przechodzi branża, jest długość filmów. Kiedyś filmy miały standardowy czas trwania od 90 do 120 minut, prawda? Ale teraz te filmy są wyjątkami od normy. Albo raczej od dwóch norm, ponieważ kino wydaje się podążać dwiema przeciwstawnymi ścieżkami.

Z jednej strony coraz krótsze filmy, trwające zaledwie kilka minut, umieszczane bezpośrednio na platformach takich jak TikTok i YouTube, oglądane przez miliony widzów, być może w drodze do pracy, w metrze, autobusie, pociągu. To o wiele bardziej uderzające zjawisko w Chinach, które z tego punktu widzenia wyprzedzają nas o wiele bardziej.

Warto przeczytać!  Tom Cruise ryzykuje życie wisząc na pokładzie samolotu, kolejne wyczyny kaskaderskie w „Mission: Impossible”

Z drugiej strony, dłuższe czasy trwania wynikają z kilku czynników. Jednym z nich jest wpływ seriali telewizyjnych. Drugim jest próba sektora kinowego przeciwdziałania konkurencji ze strony serwisów streamingowych poprzez oferowanie widzom bardziej złożonych, bogatszych i dłuższych wrażeń w kinie.

Zwróciłeś uwagę, że kino erotyczne powraca do Wenecji „we wszystkich swoich formach”. Jakie jest najbardziej erotyczne dzieło grane na festiwalu?

Najbardziej erotyczną pracą w Wenecji — nie chcę zdradzać zbyt wiele — jest serial telewizyjny „Disclaimer” w reżyserii Alfonso Cuaróna z Cate Blanchett w roli głównej. Czwarty odcinek serialu jest naprawdę bardzo ekstremalny.

Jak myślisz, jak będzie wyglądał konflikt izraelsko-palestyński w Wenecji?

Oczywiście nie ma palestyńskiego filmu o wojnie w Strefie Gazy. Ale jest coś w rodzaju filmu błyskawicznego Daniego Rosenberga, który nakręcił „Of Dogs and Men”, nakręcony tuż po ataku terrorystycznym Hamasu z 7 października. To historia małej dziewczynki, która wraca do swojego kibucu w poszukiwaniu swojego psa i matki, która prawdopodobnie została porwana przez Hamas. Kibuc znajduje się niedaleko granicy z Gazą, a film pozwala nam zrównać horror terroryzmu Hamasu z horrorem konsekwencji bombardowań przeprowadzanych przez Izraelczyków, które mają miejsce w pobliżu. To film, który w tym trudnym, problematycznym kontekście udaje się zachować bolesne, ale przejrzyste i w jakiś sposób obiektywne spojrzenie.

Warto przeczytać!  Za „Prezentermana” należy podziękować Paulowi Thomasowi Andersonowi

Potem jest palestyński film „Happy Holidays” Scandara Coptiego, który opowiada o innym typie konfliktu — konflikcie między dwiema kulturami, które nie potrafią się ze sobą pogodzić i nie dają sobie nawzajem odrobiny luzu, jeśli chodzi o ciężar tradycji społecznych konwencji. Jest to więc historia palestyńskiej rodziny mieszkającej w Izraelu, której syn zapłodnił izraelską dziewczynę. Chciałby się z nią ożenić, ale spotyka się ze sprzeciwem obu rodzin.

Czy uważasz, że serial „M. Syn Stulecia”, opowiadający historię dojścia Benito Mussoliniego do władzy, może pomóc Włochom zmierzyć się z mroczną faszystowską przeszłością?

Zdecydowanie. Serial wyreżyserował Joe Wright — którego film o Churchillu, „Darkest Hour”, wszyscy pamiętamy — i który patrzy na Włochy okiem obcokrajowca. To zaleta, ponieważ pozwala spojrzeć na to, co wydarzyło się w tamtych latach, nieco bardziej obiektywnie.

Zawsze interesowałem się historią i myślałem, że znam większość wydarzeń powojennych Włoch, ale odkryłem rzeczy, które albo zignorowałem, albo całkowicie zapomniałem. Ta seria jest więc okazją do dogłębnej analizy, która wykracza poza wszelkie kontrowersje, jakie mogłyby się pojawić. Nie mają powodu, aby istnieć, ponieważ jest to dobrze udokumentowane dzieło rekonstrukcji historycznej, które dotyczy nas wszystkich, nie tylko Włochów. I muszę dodać, że czasy, które opisuje, mają dość uderzające podobieństwa do współczesności.


Źródło