Biznes

Sztuczna inteligencja – droga do totalitarnego zniewolenia

  • 12 grudnia, 2023
  • 9 min read
Sztuczna inteligencja – droga do totalitarnego zniewolenia


Sztuczna inteligencja i nowoczesne technologie uławiają nam życie w niedostrzegalny już sposób. Jednocześnie wiążą się z totalitarnym zagrożeniem na niespotykaną dotąd skalę. Szanse na pohamowanie tego niebezpiecznego trendu są już niestety niewielkie.

Sztuczna inteligencja (SI) przeszła z książek science-fiction do prawdziwego życia. Jej algorytmy polecają nam filmy, dobierają znajomych, a nawet przewidują, czy pary pozostaną ze sobą w związku. I czynią to z ogromną skutecznością. Polubienia na Facebooku pozwalają jej określić nie tylko nasze poglądy polityczne, przekonania religijne, lecz nawet inteligencję, poziom szczęścia czy podatność na narkotyki. Niektórzy wskazują nawet, że sztuczna inteligencja potrafi trafnie oszacować ryzyko popełnienia samobójstwa.

Ten wynalazek to w znacznej mierze dzieło innowacyjnych przedsiębiorców i kapitalistycznych korporacji. Ich kreatywny geniusz pozwolił stworzyć niezwykły obosieczny miecz, jakim jest SI. Choć jego zastosowanie w działaniu Netflixa czy Facebooka wydaje się niewinne (i przyczynia się do rzeczywistych korzyści), to z drugiej strony rozwój SI prowadzi do poważnych problemów społecznych. Problemów mogących między innymi przeobrazić cały system polityczny.

Sztuczna inteligencja a filozofia totalitaryzmu

Jak twierdzi neuropsycholog Simon McCarthy-Jones na łamach strony „The Conversation” „indywidualistyczne zachodnie społeczeństwa opierają się na założeniu, że nikt nie zna naszych myśli, pragnień i radości lepiej niż my sami. Dlatego też stawiamy siebie, a nie rząd, na czele naszego życia. Zazwyczaj zgadzamy się z twierdzeniem filozofa Immanuela Kanta, że nikt nie ma prawa narzucać nam swojego pomysłu na dobre życie”.

Jednak wprowadzenie odpowiednio rozwiniętej sztucznej inteligencji może doprowadzić do zmiany tej sytuacji. Ta super-technologia będzie wiedziała o ludziach więcej niż oni sami. To właśnie oznacza, że totalitaryzm zyskuje argument filozoficzny. Do tej pory bowiem – jak zauważa Simon McCarthy-Jones – zwolennicy wolności podkreślali, że ludzie wiedzą o sobie więcej, niż wie o nich rząd czy totalne państwo. Stąd brało się przekonanie o konieczności funkcjonowania liberalnego systemu politycznego. Skoro jednak sztuczna inteligencja kontrolowana przez megakorporacje czy państwa będzie wiedzieć (a może już wie?) o nas więcej niż my sami, to czyż w takim świecie totalitaryzm nie wydaje się systemem efektywniejszym i bardziej racjonalnym?

Warto przeczytać!  Omoda 5. Ten piękny chiński SUV coupe trafi do Polski. Wiemy kiedy

„Każde piekło zaczyna się od obietnicy nieba. Totalitaryzm kierowany przez sztuczną inteligencję nie będzie inny. Wolność stanie się posłuszeństwem wobec państwa” – snuje wizję neuropsycholog. W tej rzeczywistości pojawi się przekonanie, że „tylko osoby irracjonalne, złośliwe lub wywrotowe mogłyby chcieć wybrać własną ścieżkę” – przekonuje.

Zdaniem McCarthy’ego-Jonesa powinniśmy starać się wykorzystać to niewątpliwie genialne odkrycie, jakim jest sztuczna inteligencja dla dobra ludzi. Stanie się tak jednak wyłącznie, gdy informacje uzyskane na nasz temat przez SI wrócą do nas z powrotem. Musimy zatem wywierać stałą presję na korporacje i rządy, by przekazywały nam wszystko, co o nas wiedzą. A gromadzone informacje na nasz temat wykorzystywały tylko do celów ściśle zgodnych z naszą wolą. W przeciwnym razie znajdziemy się na drodze do manipulacji i totalitarnej niewoli.

Avi Chad-Friedman na łamach „The Medium” również dostrzega  to ryzyko i wskazuje na podobieństwa między sztuczną inteligencją a rządami totalitarnymi. Totalitaryzm polega na pozbawieniu jednostek ich indywidualności i wolności. Stają się one „automatonami” zmierzającymi jedynie do służenia konkretnemu celowi reprezentowanemu przez państwo. Logika totalitarnego ruchu – jak zauważa publicysta, powołując się na filozof Hannah Arendt nakazuje ciągłą ekspansję. Ten ruch musi zostać zniszczony, bo w przeciwnym razie zniszczy nas.

Kazus chiński

To nie tylko rozważania teoretyczne. Istnieje kraj, w którym totalitarna władza już stara się wykorzystać SI do swych celów. Totalitarny rząd chiński już od pewnego czasu prowadzi odpowiednie działania. W 2017 w Chinach roku pojawiły się przypadki skanowania fal mózgowych pracowników w fabrykach, przedsiębiorstwach państwowych i wojsku. Następnie ich analizy dokonywała sztuczna inteligencja. Pozwalało to jej wykryć negatywne odczucia pracowników i w efekcie dostosować warunki pracy.

O istnieniu technologii zdolnej do wpływania na ocenę myśli członków partii komunistycznej chińskie media pisały już w 2019 roku. Podkreślały wówczas, że trwają prace nad sztuczną inteligencją zdolną do oceniania myśli członków partii. Z kolei w 2023 roku zagraniczne media poinformowały, że 43 członków Chińskiej Partii Komunistycznej poddano testom służącym monitorowaniu ich myśli w odniesieniu do propagandy politycznej. Zbadanie reakcji mózgów na „edukację polityczną” pozwoli na dalsze jej udoskonalanie.

Warto przeczytać!  Dzisiaj przydział IPO Ramdevbaba Solvent: sprawdź najnowszą GMP, datę notowania

Choć doświadczenia narodowego socjalizmu i komunizmu wskazują, że wbrew pozorom nie zdołały one stworzyć systemów całkowicie niszczących godność ludzką, to obecnie przekraczamy kolejny technologiczny pułap. Rządzący państwami w XX wieku ingerowali w życie rodzinne, społeczne, gospodarcze, religijne, lecz w gruncie rzeczy interesowały ich zachowania zewnętrzne. Mimo ukutego przez George’a Orwella pojęcia ,,myślozbrodni” władza mogła wykryć tylko przestępstwa popełnione „na zewnątrz”. Do tajników umysłów obywateli rząd nie miał dostępu. Można więc było wypełniać polecenia rządu, a w głębi serca pozostawać jego przeciwnikiem lub być obojętnym. Rząd zachęcał do entuzjazmu, mobilizował do udziału w pochodach, lecz nie dysponował narzędziem pomiaru tego entuzjazmu.

Świat jednak się zmienia, a kapitalistyczny wynalazek, jakim jest sztuczna inteligencja, chińscy komuniści coraz bardziej wykorzystują do swoich totalitarnych celów. Co ciekawe na powiązanie między sztuczną inteligencją a komunizmem wskazał w 2019 roku Peter Thiel. Ten inwestor i miliarder w wykładzie dla „Manthattan Insitute” podkreślił, że SI jest „dosłownie komunistyczna” (,,literally communist”). Właśnie z uwagi na możliwość monitorowania obywateli. Jako przeciwwagę dla SI wskazał kryptowaluty. Jego zdaniem nieprzypadkowo chińska partia komunistyczna zakazuje kryptowalut i uwielbia SI. Choć podziw Thiela dla kryptowalut budzi wątpliwości, jego głównej myśli trudno odmówić racji.

Silna i słaba sztuczna inteligencja

Otwarte pozostaje pytanie, czy obecna sztuczna inteligencja faktycznie jest „inteligentna” czy to jedynie algorytm wysokiej klasy. Z pomocą przychodzi tu rozróżnienie na „silną” i „słabą” SI. Słaba sztuczna inteligencja koncentruje się na jednym zadaniu i stara się wykonywać je jak najlepiej. Jej przykładów jest wiele. Na przykład asystent Siri, automatyczne translatory czy nawet osławiony Chat GPT. Narzędzia te potrafią wprawdzie się uczyć, lecz jedynie realizują w ten sposób swój program.

Nawiasem mówiąc, nie oznacza to, że wyrafinowana słaba sztuczna inteligencja nie może stanowić zagrożenia dla ludzi. Zwrócił na to uwagę już w 2014 roku filozof z Oksfordu Nick Bostrom. Zaproponował wyobrazić sobie maszynę zajmującą się produkcją spinaczy do papieru. Maszyna ta jest zaprogramowana na jeden cel – tworzenie spinaczy do papieru. Bez żadnych skrupułów dąży do jego realizacji, a uczy się błyskawicznie. W efekcie…przerabia cały świat na spinacze. Eksperyment ten może budzić uśmiech, ale problem przezeń opisywany jest śmiertelnie poważny. Nie dziwi więc, że skłonił najtęższe umysły do obawy o przyszłość ludzkości w obliczu SI.

Warto przeczytać!  Z raportu wynika, że ​​Nestle dodaje 2,7 g cukru do każdej porcji Cerelac w Indiach: Co to oznacza dla Ciebie? | Wiadomości o zdrowiu i dobrym samopoczuciu

Z kolei silna sztuczna inteligencja to Silna sztuczna inteligencja nie ogranicza się do wykonywania konkretnego zadania (jak wspomniany producent spinaczy). Zamiast tego jest zdolna do całościowego rozumienia ludzi i świata. Może wymyślać własne zadania i je realizować. Dopiero tego typu silna sztuczna inteligencja oznaczałaby jakościowy skok upodabniający maszynę do ludzi. To jednak wciąż pieśń przyszłości, choć zdaniem niektórych badaczy jak Rayem Kurzweil nie tak dalekiej. Szacują oni powstanie silnej Si na 2030-2040 rok.

Inne problemy SI

Jednak nie tylko w rękach chińskich totalitarystów sztuczna inteligencja jest zagrożeniem dla praw człowieka. Niektóre problemy wynikają z samej natury tej technologii. Choćby możliwość użycia SI do celów wojskowych. Co na przykład stanie się w przypadku zabicia człowieka przez autonomicznego drona? Kto będzie pociągnięty do odpowiedzialności? Czy jego projektant, czy fabrykant, czy też aktualny właściciel? A może nikt? Brak regulacji w tej materii stwarza ogromne ryzyko bezkarnego naruszania praw obywatelskich. Warto też wspomnieć o przypadkach dyskryminacji popełnianej przez sztuczną inteligencję. Przejawiała ona bowiem tendencję do preferowania białych nad „kolorowymi” i mężczyzn nad kobietami. Okazało się, że programiści przekazali jej (nieświadomie) swoje (prawdopodobnie też nieświadome) uprzedzenia.

Wyścig zbrojeń

Choć wprowadzenie regulacji związanych ze sztuczną inteligencją to niewątpliwie konieczność, uzasadniona jest obawa, że nie zostaną one wdrożone. Gdyby bowiem na przykład Stany Zjednoczone jednostronnie zakazały dalszych prac nad militarną sztuczną inteligencją, to szybko zostałyby wyprzedzone przez Chińczyków. Dlatego też z braku wiarygodnych międzynarodowych umów możliwość zakazania prac nad sztuczną inteligencją jest raczej niemożliwa. Ale nawet, gdyby takowe powstały, to i tak pewnie znalazłyby się rozmaite „państwa zbójeckie” czy prywatne techno-gangi pragnące zdobyć przewagę dzięki inwestowaniu w SI. Płynie z tego ponury wniosek – rozwój sztucznej inteligencji można opóźniać, lecz nie da się go już całkiem powstrzymać.

 

Stanisław Bukłowicz




Źródło