Podróże

Sztuka wędrówki podczas podróży

  • 19 czerwca, 2023
  • 4 min read
Sztuka wędrówki podczas podróży


Poszedłem wzdłuż rzeki w kierunku Galerii Uffizi, gdzie zatrzymałem się, oczarowany sceną poniżej. Garstka ludzi, niektórzy boso, inni w pasiastych skarpetkach, opalała się, jedząc i popijając czerwone wino przy kawiarnianych stolikach i czytając gazety w krzesłach Adirondack na trawiastym brzegu Arno. To, co wyglądało jak zdjęcie Slima Aarona, było Società Canottieri Firenze, florenckim klubem wioślarskim, wytchnieniem schowanym pod Uffizi, gdzie w każdej chwili członek mógł wślizgnąć się do łodzi i odpłynąć.

Ten rodzaj bezcelowego spacerowania sprzyja delektowaniu się chwilą, odnajdywaniu radości w tej chwili, praktykę, którą niektórzy socjologowie odkryli, że można kultywować i może pomóc w prowadzeniu bardziej satysfakcjonującego życia. W książce „Degustacja: nowy model pozytywnego doświadczenia” uczeni Fred B. Bryant i Joseph Veroff opisują delektowanie się nie jako zwykłą przyjemnością, ale jako aktywny proces, który wymaga obecności i uważności. To „poszukiwanie wyśmienitych, pysznych, niemal smakowitych rozkoszy chwili”, jak to ujęli.

Spacerując po mieście w ten zaangażowany, ale zrelaksowany sposób, możemy również stać się bardziej otwarci na nieoczekiwane, na małe niespodzianki, które czasami okazują się najlepszą częścią dnia lub całych wakacji.

Warto przeczytać!  Wybory w agencji ds. migracji ONZ stawiają jej europejskiego szefa przeciwko jego amerykańskiemu zastępcy

Spacerując po kolacji w Nowym Jorku pewnego wczesnego wrześniowego wieczoru, przeciąłem Lincoln Center. Noc była duszna i kiedy zbliżałem się do Metropolitan Opera House, usłyszałem muzykę. Kilka kroków później znalazłem się na skraju wyciszonego tłumu na plenerowym pokazie „Madama Butterfly” Pucciniego. Jeszcze przed chwilą byłem na chodniku. Nagle znalazłam się w operze. Nie pamiętam, co jadłem tamtego wieczoru na kolację, ale wciąż przypominam sobie radosne uczucie nieoczekiwanego wkroczenia w te obrazy. Pomyślałem o tym, co socjolog Robert K. Merton i Elinor Barber, badacz z Columbia University, napisali w „The Travels and Adventures of Serendipity: A Study in Sociological Semantics and the Sociology of Science” w swoim badaniu historii tego słowa: „ Kiedy z niepewności i braku kontroli wyłaniają się dobre rzeczy, są one mile widziane podwójnie — sugerują, że bogowie się uśmiechają”.

Oprócz rozwijania umiejętności smakowania, spacery mogą być sposobem na zrozumienie odwiedzanych miast. W Tokio chodniki były moim wprowadzeniem w architekturę miasta, jedzenie i folklor, wywołując coś, co stało się trwałym uczuciem do Japonii. Wędrujące dzielnice pośród współczesnych i modernistycznych budynków, świątyń, sanktuariów, targowisk, stacji metra i hal gastronomicznych domów towarowych z pudełkami bento i czekoladkami Bel Amer prawie zbyt wykwintnymi, by je jeść, pomogły powoli odsłonić miasto.

Warto przeczytać!  10 najbezpieczniejszych miast dla kobiet podróżujących w pojedynkę

Pierwsi flâneurowie byli typowymi studentami nowoczesności, zainteresowanymi własnym czasem i miejscem. Jednak spacery to niezaprzeczalnie wciągający sposób na zgłębienie przeszłości miasta. Wskazówki są wszędzie. Czasami wystarczy po prostu iść wystarczająco wolno, aby zauważyć znaki i historyczne znaczniki. Innym razem obiekt lub detal architektoniczny, który wzbudzi Twoje zainteresowanie — brama, gargulec — stanowi portal do innego czasu. Historie minionych wieków mogą zostać wywołane przez pojedynczy kamień, a następnie odkryte w domu za pośrednictwem książek i stron internetowych. Kiedy podróżowałem po Stambule, wszystko było na ulicach — wózki sprzedające simit, posypane sezamem krążki chlebowe; stoły z książkami na Sahaflar Carsisi, bazarze używanych książek; rozpadające się, przyprawiające o zawrót głowy schody między Bosforem a kawiarniami Cihangiru; drewniane domy nad wodą zwane yalis; minarety i wezwania do modlitwy — wszystkie opowiadały historie o tętniącym życiem mieście, jakie jest i było.

Przebywanie w dużym mieście wśród tak wielu nieznajomych może być na przemian radosne i niepokojące. W dziewiętnastowiecznym Paryżu anonimowość tłumu i pytania o tożsamość podsycały mroczne wyobrażenia i dały początek opowieściom takim jak „Człowiek z tłumu” Edgara Allana Poe i „Tajemnica Marie Roget”, jak pisze Walter Benjamin w „The Flâneur”, rozdział w „Charles Baudelaire: poeta liryczny w erze wielkiego kapitalizmu”.

Warto przeczytać!  Raport z analizy globalnego rynku luksusowych podróży 2023: Rynek do




Źródło