Świat

Szturm na Kongres Brazylii: szef ochrony Luli rezygnuje

  • 20 kwietnia, 2023
  • 3 min read
Szturm na Kongres Brazylii: szef ochrony Luli rezygnuje


  • Vanessa Buschschlüter
  • wiadomości BBC

Tytuł Zdjęcia,

Marcos Gonçalves Dias (po prawej) był głównym doradcą prezydenta Luli ds. bezpieczeństwa

Główny doradca prezydenta Brazylii Luiz Inácio Lula da Silva ds.

Generał Marcos Gonçalves Dias ustąpił ze stanowiska po tym, jak CNN Brasil wyemitowało nagranie CCTV, na którym rozmawia z członkami mafii.

Generał zaprzeczył oskarżeniom, jakoby ułatwiał wejście uczestnikom zamieszek.

Rząd popiera teraz dochodzenie Kongresu w sprawie zamieszek.

Jest to uzupełnienie dochodzenia prowadzonego przez policję federalną.

Gen Gonçalves Dias powiedział, że przybył po uczestnikach zamieszek.

CNN Brasil poinformowało, że przeanalizowało 160 godzin materiału z 22 oddzielnych kamer.

CNN twierdzi, że materiał filmowy został nagrany w korytarzu przed pokojem prowadzącym do gabinetu prezydenta na trzecim piętrze pałacu.

Obrazy wydają się przedstawiać generała wskazującego uczestnikom zamieszek wyjście awaryjne. Nie ma dźwięku, więc nie jest jasne, co do nich mówi.

Gen Gonçalves Dias argumentował, że jego działania zapobiegły splądrowaniu trzeciego i czwartego piętra pałacu.

Dodał, że złożył rezygnację, aby śledztwo mogło przebiegać „w sposób przejrzysty”.

Inne nagranie transmitowane przez CNN wydaje się pokazywać członków Biura Bezpieczeństwa Instytucjonalnego (GSI), którym kieruje gen. Gonçalves Dias, rozdających butelki wody niektórym uczestnikom zamieszek i ściskających im dłonie.

Generał Gonçalves Dias powiedział, że osoby pokazane podające wodę uczestnikom zamieszek zostały usunięte ze swoich stanowisk i obecnie prowadzone jest dochodzenie.

Pałac prezydencki był jednym z trzech budynków w Brasilii, na które 8 stycznia wtargnęli buntownicy przeciwni wyborowi prezydenta Luli.

Przeciwnicy nowo wybranego prezydenta obozowali przed koszarami wojskowymi w całym kraju, próbując przekonać armię, by nie dopuściła do przekazania władzy odchodzącemu skrajnie prawicowemu prezydentowi, Jairowi Bolsonaro, Luli.

Rosnąca frustracja po zaprzysiężeniu Luli 1 stycznia sprawiła, że ​​zaczęli gromadzić się w stolicy.

Siły bezpieczeństwa ostatecznie odzyskały kontrolę nad sytuacją i zatrzymały około 1500 osób.

Szef ochrony stolicy w czasie ataku, Anderson Torres, przebywa w więzieniu w oczekiwaniu na proces pod zarzutem sabotowania działań mających na celu ochronę budynków.

Poprzednik prezydenta Luli na stanowisku, Jair Bolsonaro, ma w najbliższych dniach zeznawać w sprawie jego domniemanej roli w podżeganiu do zamieszek.

Prokuratorzy twierdzą, że podsycił płomienie, kwestionując zasadność wyniku wyborów, w których niewiele przegrał z Lulą.

Lula sprzeciwił się dochodzeniu Kongresu, aby uniknąć odwracania uwagi politycznej od jego środków ekonomicznych.

Ale minister stosunków instytucjonalnych Alexandre Padilha powiedział dziennikarzom, że rząd poprze teraz śledztwo jako sposób na wyjaśnienie sytuacji po rezygnacji generała Gonçalvesa Diasa.

Niektórzy członkowie opozycji oskarżyli rząd o umożliwienie uczestnikom zamieszek wstępu do pałacu prezydenckiego.

„To absurdalna teoria spiskowa” – powiedział Padilha według agencji informacyjnej Reuters. „Wyciek materiału przyniósł nowy fakt polityczny, więc poprzemy dochodzenie, które moim zdaniem położy kres kolejnej teorii spiskowej”.


Źródło