Zdrowie

Ta jaskinia w Kenii, uważana za źródło wirusa Ebola, może stać się punktem zerowym kolejnej pandemii

  • 23 kwietnia, 2024
  • 4 min read
Ta jaskinia w Kenii, uważana za źródło wirusa Ebola, może stać się punktem zerowym kolejnej pandemii


Malownicze miejsce, które trzeba odwiedzić dla turystów w Kenii – Jaskinia Kitum – ma niepokojącą historię: była domem dla niektórych z najgroźniejszych chorób znanych ludzkości.

Położona w Parku Narodowym Mount Elgon w Kenii jaskinia Kitum była podobno miejscem pochodzenia wirusów Ebola i Marburg, z których ten ostatni został określony przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) jako „podatny na epidemię”.

Ale w jaki sposób wirusy Ebola i Marburg znalazły dom w jaskini? Przyglądamy się.

Niepokojąca przeszłość

Według kilku raportów, kiedy odkryto jaskinię Kitum, naukowcy odkryli na jej ścianach zadrapania, które w tamtym czasie przypisywano starożytnym egipskim robotnikom skrobającym ściany jaskini w poszukiwaniu cennych minerałów i klejnotów.

Jednak teoria ta została wystawiona na próbę w latach 80. XX wieku, kiedy francuski inżynier z pobliskiej cukrowni zaraził się wirusem Marburg w głębi jaskini i wkrótce potem zmarł w szpitalu w Nairobi.

„Tkanka łączna jego twarzy rozpuszcza się i twarz wydaje się zwisać z leżącej pod nią kości” – zauważono w książce opisującej niepokojące objawy, jakich doświadczał Francuz przed śmiercią z powodu gorączki krwotocznej lub upuszczającej krew wywołanej wirusem Marburg.

Warto przeczytać!  Czy ćwiczenia dwa razy w tygodniu mogą wyleczyć bezsenność? Nowe badanie podkreśla korzyści płynące z aerobiku i jogi | Wiadomości o zdrowiu i dobrym samopoczuciu

Ale Francuz nie był sam: siedem lat później jaskinia Kitum pochłonęła drugą ofiarę, tym razem duńskiego ucznia, który zmarł na pokrewny wirus krwotoczny.

Po incydentach z lat 80. XX w. Instytut Medycznych Badań nad Chorób Zakaźnych Armii Stanów Zjednoczonych (USAMRIID) rozpoczął ekspedycję do jaskini, zachowując środki ostrożności i zapewniając zespołowi kombinezony ciśnieniowe i filtrowane. Wyprawa nie przyniosła jednak rozstrzygających wyników.

Dopiero później naukowcy zdali sobie sprawę, że minerały znalezione w jaskini przyczyniły się do tego, że stała się ona wylęgarnią chorób odzwierzęcych.

Okazuje się, że cenne słone minerały znalezione w jaskini przyciągają megafaunę, a naukowcy twierdzą, że słonie wielokrotnie poszerzały jaskinię głęboką na 600 stóp, czyniąc ją w ten sposób rajem dla nietoperzy przenoszących choroby.

Naukowcy uważają, że to właśnie te nietoperze są nosicielami wirusów takich jak Ebola i Marburg.

Niepokojąca przyszłość?

Chociaż wirus Marburg odkryto kilkadziesiąt lat temu, w 2021 r. WHO ostrzegła, że ​​jest on podatny na epidemię, i od tego czasu podjęła działania w celu powstrzymania lokalnych ognisk.

Warto przeczytać!  Nowe dowody podważają szum wokół badania krwi na raka

Należący do tej samej rodziny co wirus Ebola, wirus Marburg jest wysoce zjadliwy i atakuje układ sercowo-naczyniowy organizmu oraz hamuje jego zdolność do funkcjonowania, co w większości przypadków prowadzi do śmierci.

W rzeczywistości średni wskaźnik śmiertelności wirusa Marburg wynosi 50 procent, a śmiertelność przypadków waha się od 24 procent do aż 88 procent. Dla porównania w przypadku Covid-19 średni wskaźnik śmiertelności wynosił około 1 procent, a podczas pandemii zginęło ponad siedem milionów osób.

Tym, co czyni wirusa Marburg jeszcze bardziej śmiercionośnym, jest jego wysoka szybkość transmisji. Wśród ludzi choroba przenosi się poprzez bezpośredni kontakt z płynami ustrojowymi osób zakażonych lub z powierzchniami lub przedmiotami mającymi kontakt z takimi płynami, co sprawia, że ​​opieka nad zakażonymi pacjentami jest bardzo ryzykowna dla pracowników służby zdrowia.

Objawy są jeszcze gorsze. Inkubacja trwa od dwóch do 21 dni, a początkowe objawy obejmują wysoką gorączkę, silne bóle głowy, bóle mięśni, biegunkę i nudności. Później u wielu pacjentów rozwijają się również objawy krwotoczne, które powodują jakąś formę krwawienia, często z wielu otworów. Zgony, jeśli do nich dochodzi, są poprzedzone poważną utratą krwi w wyniku krwotoków i wstrząsu.

Warto przeczytać!  Wybuch epidemii Mpox, początkowo zaniedbany w Afryce, może teraz przerodzić się w kolejną globalną pandemię

Mając to na uwadze, WHO zauważa, że ​​alarmujący wskaźnik śmiertelności wirusa Marburg można złagodzić dzięki dobrej opiece nad pacjentem, chociaż nie ma leku ani szczepionki przeciwko wirusowi.

Czy powinniśmy się martwić?

Chociaż współczynnik przenoszenia i objawy wirusa Marburga czynią go niezwykle niebezpiecznym kandydatem na epidemię, WHO na chwilę obecną klasyfikuje go jako wirusa niskiego poziomu ryzyka na poziomie krajowym, subregionalnym, regionalnym i międzynarodowym.

(Opublikowany 23 kwietnia 2024, 07:24 IST)


Źródło