Świat

Tajemnicze czaszki i szkielety odkryte 35 lat temu mogą być powiązane ze zbrodniami wojennymi, twierdzą japońscy aktywiści

  • 26 lipca, 2024
  • 7 min read
Tajemnicze czaszki i szkielety odkryte 35 lat temu mogą być powiązane ze zbrodniami wojennymi, twierdzą japońscy aktywiści


W zależności od tego, kogo zapytasz, kości, które od dziesięcioleci spoczywają w tokijskim repozytorium, mogą być albo pozostałościami z zajęć anatomii z początku XX wieku, albo niepochowanymi i niezidentyfikowanymi ofiarami jednego z najbardziej znane zbrodnie wojenne.

Grupa aktywistów, historyków i innych ekspertów, którzy chcą, aby rząd zbadał powiązania z eksperymentami z bronią biologiczną na ludziach w czasie wojny, spotkała się w ostatni weekend, aby uczcić 35. rocznicę ich odkrycia i ponowić apel o powołanie niezależnego panelu, który zbadałby dowody.

Rząd Japonii od dawna unika dyskusji na temat okrucieństw wojennych, w tym molestowania seksualnego kobiet azjatyckich, znanego jako „kobiety do towarzystwa” i koreańskich robotników przymusowych w japońskich kopalniach i fabrykach, często z powodu braku dowodów dokumentacyjnych. Japonia przeprosiła za swoją agresję w Azji, ale od lat 2010. była wielokrotnie krytykowana w Korei Południowej i Chinach za wycofywanie się.

Około tuzina czaszek, wiele z ranami ciętymi, i części innych szkieletów odkopano 22 lipca 1989 r. podczas budowy instytutu badawczego Ministerstwa Zdrowia na terenie wojskowej Szkoły Medycznej. Bliskie powiązania szkoły z jednostką broni biologicznej i bakteryjnej sprawiły, że wielu podejrzewało, że mogą to być pozostałości mrocznej historii, której japoński rząd nigdy oficjalnie nie uznał.

Siedziba firmy znajdowała się wówczas w północno-wschodnich Chinach, kontrolowanych przez Japonię. Jednostka 731 i kilka powiązanych jednostek zaszczepiło jeńców wojennych tyfusem, cholerą i innymi chorobami, według historyków i byłych członków jednostki. Mówią również, że jednostka wykonywała niepotrzebne amputacje i pobierała organy u żywych ludzi, aby ćwiczyć chirurgię, i zamrażała więźniów na śmierć podczas testów wytrzymałościowych. Rząd Japonii przyznał jedynie, że Jednostka 731 istniała.

21 lutego 2011 r. koparka mechaniczna służy do kopania terenu byłej szkoły medycznej w Tokio, powiązanej z Jednostką 731, jednostką zajmującą się bronią biologiczną w czasie wojny.

Koji Sasahara / AP


Według US Naval Institute, badacze z jednostki 731 pod przewodnictwem gen. Shiro Ishii „wykorzystali mężczyzn i kobiety jako mimowolne obiekty testowe, zadając im niewypowiedziany ból i cierpienie, gdy wstrzykiwano im zarazki, karmiono zakażoną żywnością i gryziono ich przez gryzonie i pchły”.

Instytut poinformował, że Jednostka 731 produkowała również urządzenia do zatruwania osób piórami wiecznymi i spiczastymi laskami, a także „techniki tajnego zatruwania studni z wodą pitną”. Jednostka opracowała również bombę, „która mogłaby zniszczyć roślinność na obszarze 20 mil kwadratowych” i eksperymentowała z pociskami artyleryjskimi przenoszącymi gaz i środki biologiczne, poinformował instytut.

Historycy twierdzą, że najważniejsi funkcjonariusze Jednostki 731 nie zostali osądzeni przez powojenne trybunały, ponieważ USA usiłowało zdobyć dane na temat broni chemicznej.

„Być może najbardziej znanym był gen. Ishii z Jednostki 731, który uniknął powojennego oskarżenia w zamian, najwyraźniej, za dostarczenie rządowi USA szczegółów swoich makabrycznych eksperymentów na ludziach” – napisał historyk Edward Drea w eseju opublikowanym przez Archiwa USA.

Niższych rangą urzędników sądzono przed radzieckimi trybunałami. Niektórzy liderzy jednostki zostali po wojnie profesorami medycyny i dyrektorami firm farmaceutycznych.

„Chcemy po prostu znaleźć prawdę”

Poprzednie dochodzenie Ministerstwa Zdrowia wykazało, że kości nie mogą być powiązane z tą placówką. W raporcie z 2001 r., opartym na przesłuchaniu 290 osób związanych ze szkołą, stwierdzono, że szczątki najprawdopodobniej pochodzą z ciał wykorzystywanych w edukacji medycznej lub przywiezionych ze stref działań wojennych w celu przeprowadzenia analizy.

Przyznano, że niektórzy ankietowani dostrzegli powiązania z Jednostką 731. Jeden z nich powiedział, że widział głowę w beczce wysłanej z Mandżurii w północnych Chinach, gdzie stacjonowała jednostka. Dwóch innych zauważyło, że słyszało o okazach z jednostki przechowywanych w budynku szkolnym, ale w rzeczywistości ich nie widziało. Inni zaprzeczyli powiązaniu, mówiąc, że okazy mogą obejmować te z okresu przedwojennego.

Analiza antropologiczna z 1992 r. wykazała, że ​​kości pochodziły z co najmniej 62, a prawdopodobnie ponad 100 różnych ciał, głównie dorosłych z części Azji poza Japonią. Otwory i nacięcia znalezione na niektórych czaszkach zostały wykonane po śmierci, jak podano, ale nie znaleziono dowodów łączących kości z Jednostką 731.

Aktywiści twierdzą jednak, że rząd mógłby zrobić więcej, aby odkryć prawdę, m.in. publikując pełne relacje z wywiadów i przeprowadzając testy DNA.

Kazuyuki Kawamura, były członek zgromadzenia okręgowego Shinjuku, który poświęcił większą część swojej kariery na rozwiązanie zagadki kości, niedawno uzyskał 400 stron materiałów badawczych z raportu z 2001 r., korzystając z wniosków o udostępnienie informacji publicznej, i twierdzi, że wynika z nich, iż ​​rząd „taktownie pominął” kluczowe informacje z zeznań świadków.

Nowo opublikowany materiał nie jest niezbitym dowodem, ale zawiera żywe opisy — mężczyzna, który opisał, że widział głowę w beczce, opisał również, że pomagał ją obsłużyć, a następnie pobiegł wymiotować — oraz komentarze kilku świadków, którzy sugerowali, że dalsze śledztwo może wykazać związek z Jednostką 731.

„Naszym celem jest zidentyfikowanie kości i odesłanie ich rodzinom” – powiedział Kawamura. Kości są praktycznie jedynym dowodem tego, co się wydarzyło – mówi. „Chcemy po prostu poznać prawdę”.

Urzędnik Ministerstwa Zdrowia Atsushi Akiyama powiedział, że zeznania świadków zostały już przeanalizowane i uwzględnione w raporcie z 2001 r., a stanowisko rządu pozostaje niezmienione. Kluczowym brakującym ogniwem jest dowód w postaci dokumentu, taki jak etykieta na pojemniku na próbki lub oficjalne zapisy, powiedział.

Dokumenty, zwłaszcza te dotyczące okrucieństw wojennych Japonii, zostały starannie zniszczone w ostatnich dniach wojny i znalezienie nowych dowodów na ich poparcie byłoby trudne.

Akiyama dodał, że brak informacji o kościach utrudni analizę DNA.

Hideo Shimizu, który został wysłany do jednostki 731 w kwietniu 1945 r. w wieku 14 lat jako technik laboratoryjny i dołączył do spotkania online ze swojego domu w Nagano, powiedział, że pamięta, jak widział głowy i części ciała w słoikach z formaliną przechowywanych w pomieszczeniu z próbkami w głównym budynku jednostki. Najbardziej uderzył go widok rozciętego brzucha z płodem w środku. Powiedziano mu, że to „maruta” – kłody – termin używany w odniesieniu do więźniów wybranych do eksperymentów.

Na kilka dni przed kapitulacją Japonii 15 sierpnia 1945 r. Shimizu otrzymał rozkaz zebrania kości więźniów spalonych w dole. Następnie dostał pistolet i paczkę cyjanku, aby mógł się zabić, gdyby został złapany w drodze powrotnej do Japonii.

Otrzymał rozkaz, aby nigdy nikomu nie opowiadał o swoich przeżyciach w Jednostce 731, nigdy nie kontaktował się ze swoimi kolegami i nigdy nie starał się o pracę w rządzie lub służbie zdrowia.

Shimizu powiedział, że nie może stwierdzić, czy jakikolwiek okaz, który widział w 731, może być wśród kości Shinjuku, patrząc na ich zdjęcia, ale to, co zobaczył w Harbinie, nigdy nie powinno się powtórzyć. Kiedy widzi swoje prawnuki, powiedział, przypominają mu one o tym płodzie, który widział, i o utraconych życiach.

„Chcę, żeby młodzi ludzie zrozumieli tragedię wojny” – powiedział.


Źródło

Warto przeczytać!  „Ciężko okaleczone” ciała kobiet znalezione na wysypisku śmieci w Nairobi wywołują protesty