Taki po pracy jest Zbigniew Ziobro. Sąsiedzi przerywają milczenie.

Zbigniew Ziobro od lat kreuje się na twardego polityka, który nie ma litości dla przestępców. Ma ochronę, a także sam zatroszczył się o to, by umieć strzelać i w razie potrzeby obronić siebie i swą rodzinę.
By nie rzucać się w oczy, zadbał też o prywatność, zaszywając się w odludnej wiosce w województwie łódzkim. Już kilka lat temu we wsi Jeruzal w gminie Kowiesy kupił działkę, szybko wybudował tam dom i osiadł w leśnych ostępach. I nie wystarczy trafić do samego Jeruzala, by zobaczyć, jak żyje minister sprawiedliwości, bowiem jego domostwo ukryte jest w jednej z kilku wiejskich kolonii.
Wiedzie do niego niepozorna dróżka, przy której stoi tylko kilka, oddalonych od siebie domów. Tego najważniejszego strzeże solidny, betonowy płot, mocna brama, a całość znajduje się pod czujnym okiem kamer. Wydawać by się mogło, że to prawdziwa twierdza, której lokator jest odcięty szczelnie od świata. Jednak nic bardziej mylnego, a mit niedostępnego ministra obalają najbliżsi sąsiedzi Zbigniewa Ziobry.
— Tak jak każdy kulturalny sąsiad, spaceruje tutaj z rodziną, z dziećmi. Widywany jest w sklepie i wśród sąsiadów, jak spaceruje. Myślę, że jako sąsiad jest pozytywny. Oczywiście jako osoba publiczna musi być odrobinę strzeżona i tu nie ma nikt wątpliwości, że ktoś go tu pilnuje i obserwuje dla bezpieczeństwa, jak w normalnym państwie. Osoby na takim stanowisku muszą być pilnowane i strzeżone. Ale ogólnie jako sąsiad wydaje się normalny, nieunikający normalnych relacji z innymi ludźmi – mówi „Faktowi” Janusz (56 l.), jeden z sąsiadów.
Minister do sklepu jeździ z ochroną
Zerkając na codzienne życie swego ważnego sąsiada, okoliczni mieszkańcy przyznają, że często widzą ministra w towarzystwie ochrony. Mimo tego nie stroni jednak od wizyt w lokalnym spożywczaku, choć i jego zakupy wyglądają nieco inaczej, niż innych mieszkańców Jeruzala.
— Parę razy go widziałem, ale nie samego. Jak go widywałem, to dwa czy trzy razy z ochroniarzami w sklepie. Sklepowa mówiła, że kiedyś przyjechał bez ochrony na zakupy, ale ja tak go nie widziałem – mówi Andrzej (52 l.).
Wszechobecna ochrona to tylko jeden z elementów, na który zwracają uwagę sąsiedzi ministra Ziobry. Wszyscy zgodnie podkreślają coś, czego próżno szukać na ekranie telewizora w trakcie ministerialnych konferencji.
— Zbigniew Ziobro jest idealnym sąsiadem, bo nikomu nie przeszkadza, nie wadzi i mi też. Przez parę lat to widziałem go ze trzy razy, jak przyjeżdżali po niego, przypuszczam, że do pracy. Zawsze jeden samochód. I jest tak, jak powinno być w Bolimowskim Parku Krajobrazowym, czyli spokój – wyznaje Piotr (56 l.).
Wtóruje mu pani Renata.
— Czasami go widuję. Zawsze powie dzień dobry, grzecznie, uprzejmie, ale dłuższych rozmów nigdy nie prowadziliśmy, bo nie ma takiej potrzeby. Czasem widać go też z rodziną – podkreśla Renata (50 l.).
Konstytucjonaliści zgodnie: Prezydent nie może go teraz desygnować!
Lotnisko do zaorania. Sztandarowy projekt rządu wisi na włosku
Generał ostrzega przed ambitnym planem ministra Błaszczaka. Widzi dwa groźne wyjścia