Rozrywka

Taylor Swift w Fox News nagle znienawidziła gwiazdy w polityce

  • 3 lutego, 2024
  • 6 min read
Taylor Swift w Fox News nagle znienawidziła gwiazdy w polityce


Jak zapewne zauważyłeś, Taylor Swift jest wszędzie: tłumy na scenach trasy Eras; zapełnianie kin swoim filmem koncertowym; pojawia się na ekranie telewizora z luksusowego apartamentu podczas meczów Kansas City Chiefs i kibicuje swojemu chłopakowi, Travisowi Kelce.

A teraz żyje za darmo w głowach gospodarzy Fox News.

Po doniesieniach, że kampania reelekcyjna Bidena zabiegała o poparcie supergwiazdy (która wspierała prezydenta Bidena w 2020 r.), komentatorzy w sieci przypięli hełmy wojny kulturowej. „Nie mieszajcie się do polityki!” Namawiała ją Jeanine Pirro. „Nie chcemy cię tam widzieć!” Inny komentator, Charly Arnolt, błagał: „Proszę, nie wierzcie wszystkiemu, co mówi Taylor Swift”. Sean Hannity poruszył tę kwestię w godzinach największej oglądalności: „Może ona chce pomyśleć dwa razy”.

Napad lęku Fox następuje po miesiącach, podczas których opiniotwórcy MAGA snuli barokowe teorie spiskowe na temat pary władzy: że romans pani Swift i pana Kelce’a został zainscenizowany; że NFL przygotowywała Super Bowl dla Chiefs; i że był to bezbożny spisek mający na celu wzmocnienie ewentualnego poparcia Bidena. Gospodarz Foxa, Jesse Watters, nawet flirtował z tymi spekulacjami, podając pomysł, że sukces Swifta był psycholog opracowane przez Departament Obrony.

Z perspektywy czasu „Paul nie żyje” brakowało wyobraźni.

Oczywiście ludzie mają prawo do swoich opinii na temat przemówień politycznych gwiazd lub możliwego istnienia tajnego laboratorium divy Pentagonu. Jeśli jednak gospodarze Fox News naprawdę uważają, że zapraszanie celebrytów do wypowiadania się na temat polityki jest nieodpowiedzialne i niebezpieczne, mogą zechcieć zwrócić uwagę na… Fox News.

Warto przeczytać!  Złote Globy: Angela Bassett wygrywa dla Black Panther: Wakanda Forever

Przez lata Fox zapraszał Gene’a Simmonsa, basistę Kiss, aby opowiedział o postępowaniu w przypadku epidemii wirusa Ebola. To sprawiło, że modelka Fabio oskarżyła liberalizm za przestępczość w Kalifornii. Dało nam to Kid Rocka w kulturze anulowania. W zeszłym roku aktor Jim Caviezel w programie „Fox & Friends” ogłosił Donalda J. Trumpa „nowym Mojżeszem”.

Nie zapominajmy też, że Fox odegrał kluczową rolę we wejściu do polityki pewnej gwiazdy telewizyjnej, którą być może znacie lepiej jako kandydata, przeciwko któremu Biden prawdopodobnie będzie startował.

W marcu 2011 r. sieć ogłosiła nowy cotygodniowy odcinek programu „Fox & Friends”: „Poniedziałki z Trumpem”. Co tydzień gospodarz programu NBC „Celebrity Apprentice”, będący od lat częstym gościem sieci, ubolewał nad polityką administracji Obamy i wyjaśniał gospodarzom, dlaczego w tym tygodniu zwolnił takich ludzi jak Gary Busey i LaToya Jackson.

W wyniku jego krucjaty na rzecz urodzeń, poprzez tweetowanie, że zwycięstwo Obamy nad Mittem Romneyem w 2012 roku było „totalną fikcją i parodią”, przywiązanie Trumpa do stacji Fox i jej widzów jeszcze się pogłębiło.

Pan Trump, pomimo swojej sławy, nie przypadł do gustu oglądalności stacji Fox; zaapelował, przynajmniej częściowo, ze względu na swoją sławę. Przez lata słyszeli liberalne przemówienia na Oscarach; powiedziano im, zwłaszcza od Foxa, że ​​gwiazdy Hollywood gardzą ich przekonaniami. Oto prawdziwa gwiazda sieci, która mówiła w ich języku i była po ich stronie.

Nie chodzi tylko o to, że Fox witał celebrytów, którzy popierają jego politykę. (Gospodarze zazwyczaj dobrze wypowiadają się o Ronaldzie Reaganie, który dobrze radził sobie na planie filmowym). Zrobił tyle, ile każda inna siła, aby celebrować konserwatywną politykę i nasycać ją wartościami rozrywkowymi.

Warto przeczytać!  Wszystkie pytania dotyczące ciąży Shiva

Fox, od najmłodszych lat pod rządami producenta talk-show, który stał się agentem politycznym Rogerem Ailesem, kultywował poczucie olśniewającego blasku. Dyrektor Foxa opisał kiedyś „Fox & Friends” jako „program rozrywkowy, który przynosi pewne wiadomości”; Glenn Beck, gwiazda wczesnej ery Obamy, nazwał swój program „połączeniem rozrywki i oświecenia”.

Mówiąc szerzej, Fox od dawna prowadzi swego rodzaju pop-polityczną wojnę kulturową, która uczyniła z Roseanne Barr męczennicę, a Kathy Griffin demona, co zachęciło widzów do kwestionowania tego, czy ich piwo jest zbyt liberalne. Podobnie jak prawicowy wydawca Andrew Breitbart (adaptując ideę marksistowskiego filozofa Antonio Gramsciego), uważał, że polityka znajduje się poniżej kultury.

Jednak wybór celebrytów, które powinny pozostać na swoim pasie, a które połączyć, był selektywny. Po tym, jak LeBron James w wywiadzie z 2018 r. skrytykował ówczesnego prezydenta Trumpa, Laura Ingraham z Fox powiedziała mu, żeby „zamknął się i dryblował”. Poparcie Trumpa przez byłego rozgrywającego Bretta Favre i mistrza golfa Jacka Nicklausa z jakiegoś powodu nie budziło żadnych zastrzeżeń.

Tymczasem większość krytyki pod adresem pani Swift wydaje się zabarwiona protekcjonalnością i sugeruje, że 33-letnia gwiazda muzyki pop jest łatwowierną naiwną, gotową do oszukania przez operatorów politycznych. „Czy Taylor zdaje sobie sprawę, że facet, którego chcą, żeby poparła, to coś w rodzaju potykającego się, niezdarnego bałaganu?” – zapytał Hannity, wyrażając obawę, której nie wyraził podczas wywiadu, powiedzmy, z prawicowym rockmanem Tedem Nugentem („nigdy nie wahaj się dzielić swoimi opiniami!”).

Warto przeczytać!  RFK Jr. zaproponował ogłoszenie separacji z Cheryl Hines - Variety

Czy konserwatyści Foxa naprawdę mają się czym martwić? Istnieje dobry argument, że poparcie polityczne celebrytów rzadko ma znaczenie. Badacze akademiccy postulowali, że błogosławieństwo Oprah wystarczyło na milion głosów Obamy w 2008 roku; z drugiej strony w 2018 roku pani Swift poparła Demokratę w wyścigu do Senatu Tennessee, który z łatwością przegrał. Prawdą jest, że od 2020 roku jej poziom sławy wzrósł z „gwiazdy” do „stopionej kosmicznej supergromady, z której rodzą się galaktyki”. To jednak tylko przypuszczenie, że jej siła przebicia może przełożyć się na głosy.

Może tu jednak mieć zastosowanie inna zasada celebryty: efekt Streisanda. Tak jak próba zatajenia zdjęć jej domu przez Barbrę Streisand tylko zwróciła na nie większą uwagę, tak sprzeciw Foxa może zwiększyć poparcie dla Swifta. Może to nawet wywołać krytykę, jeśli uda mu się zmienić postrzeganie tej historii w stronę GOP kontra Swifties, konserwatywne besztanie niezwykle popularnej kobiety z pokolenia milenialsów, Czerwona Ameryka kontra „Czerwona (wersja Taylora)” Ameryka.

Jednak atakowanie celebrytów, wojny o kulturę i wywoływanie strachu przed kulturową marginalizacją mogą być zbyt głęboko zakorzenione w wrażliwości Foxa, aby sieć mogła postąpić inaczej. Jak mogłaby śpiewać pani Swift: Zobacz, do czego się zmusili.




Źródło