Fotografia

Tego dnia w 2011 roku: Seria 1 firmy Nikon próbowała rozpocząć rewolucję w dziedzinie aparatów bezlusterkowych

  • 21 września, 2024
  • 5 min read
Tego dnia w 2011 roku: Seria 1 firmy Nikon próbowała rozpocząć rewolucję w dziedzinie aparatów bezlusterkowych


Gdy korzystasz z linków DPReview przy zakupie produktów, witryna może zarabiać prowizję.

Modele Nikon 1 J1 (po lewej) i V1 (po prawej) były próbą sprzedaży aparatów z wymiennymi obiektywami osobom, które nigdy nie pomyślałyby o lustrzance cyfrowej. Wyposażono je w technologie, które miały zostać powszechnie przyjęte w późniejszych latach.

Zdjęcie: Richard Butler

Gdybym zapytał, która marka jako pierwsza wprowadziła detekcję fazy na matrycy do aparatu bezlusterkowego, czy pamiętałbyś, że był to Nikon? A co z pierwszymi aparatami wyposażonymi w sensory z podwójnym wzmocnieniem konwersji? Tak, znowu był to Nikon. W rzeczywistości oba te przełomy, które stały się niemal niezbędnymi technologiami w nowoczesnych aparatach bezlusterkowych, zadebiutowały po raz pierwszy w tych samych modelach: Nikon 1 V1 i 1 J1.

W rzeczywistości w aparatach tych po raz pierwszy pojawiły się czujniki typu 1 (13,2 x 8,8 mm), więc miały one istotne znaczenie z wielu powodów.

Dla mnie Nikon 1 podkreśla, że ​​na początku nie było jasne, dla kogo będą przeznaczone aparaty bezlusterkowe i co mają osiągnąć. Nikon był piątą marką, która weszła na rynek aparatów bezlusterkowych, w czasie, gdy Olympus i Panasonic używały czujników o rozmiarze Four Thirds, a Samsung i Sony oferowały aparaty APS-C. Nie było oczywiste, jaką rolę te aparaty będą odgrywać: aparaty podstawowe dla fotografów, aparaty pomocnicze do współpracy z systemem lustrzanek cyfrowych czy aparaty podstawowe dla osób, które nigdy nie zamierzały kupić lustrzanki cyfrowej.

Warto przeczytać!  Niezbędne urządzenie do robienia oszałamiających zdjęć kropli wody

Dzięki niewielkiemu, chowanemu obiektywowi (kolejna innowacja, która stała się powszechna), aparat Nikon 1s pozwala robić lepsze zdjęcia niż współczesne aparaty kompaktowe, a przy tym jest łatwiejszy do noszenia ze sobą niż lustrzanka cyfrowa.

Nikon 1 V1 z Nikkor 1 10-30mm F3.5-5.6 @ 12.7 mm | 1/500 sek. | F5.6 | ISO 100
Zdjęcie: Lars Rehm

Nikon powiedział, że celował w tę trzecią grupę, prawdopodobnie po to, aby nie podkopać sprzedaży własnych lustrzanek cyfrowych. Ale nawet wtedy V1 i J1 nie przekazywały spójnych komunikatów na temat tego, czy miały być aparatami typu „point-and-shoot”, czy też aparatami, nad którymi należało przejąć kontrolę. A ceny: 649 USD za J1 i 849 USD za V1 w pakiecie z zoomem 10–30 mm były wyższe od ceny wywoławczej Panasonica GF3, który zadebiutował za 599 USD z obiektywem.

Było w nich wiele imponujących rzeczy: ich szybkie czujniki odczytu dawały przedsmak tego, dokąd zmierza autofokus w aparatach bezlusterkowych. Ich ciągły AF, w szczególności, znacznie wyprzedzał stawkę, podobnie jak ich zdolność do robienia zdjęć RAW z prędkością do 60 kl./s.

Warto przeczytać!  Nowa aplikacja Xapp firmy Fujifilm upraszcza mobilne udostępnianie najnowszych modeli aparatów X: Digital Photography Review

Jednak ich interfejsy były frustrująco proste, z ograniczoną możliwością personalizacji, jeśli chciało się przejąć kontrolę, a ich systemy automatycznej ekspozycji i ISO często wybierały czasy otwarcia migawki, które niemal gwarantowały rozmycie ruchu obiektu, co podważało ich atrakcyjność dla początkujących.

Przeczytaj naszą oryginalną recenzję Nikona 1 V1 / J1

To nie była jedyna wada. Raczej mało ambitne zoomy F3.5-5.6 i F3.8-5.6 raczej stępiały potencjał jakości obrazu czujników, które były imponująco szybkie, ale dość głośne, nawet jak na ich rozmiar (podwójne wzmocnienie konwersji było koniecznością, a nie miłym dodatkiem dla ich czujników Aptina).

Można śmiało powiedzieć, że Nikon był optymistycznie nastawiony do wydajności serii 1

Slajd prezentacji: Nikon UK

Nikon ostatecznie wprowadził dwa kolejne obiektywy dla fotografów: 18,5 mm F1.8 (50 mm F4.9 ekwiwalent) pojawił się rok później za około 200 USD, a 32 mm F1.2 (87 mm F3.3 ekwiwalent) za ~900 USD trafi na półki sklepowe osiem miesięcy później. Ale to dużo pieniędzy, aby uzyskać dostęp do pełnych możliwości fotograficznych aparatu.

Alternatywą był adapter FT-1, który pozwalał na montaż obiektywów z mocowaniem F na aparatach serii 1. Jednak każdy, kto zastanawiał się, ile obiektywów Nikona ma sens z 1,5-krotnym cropem APS-C, nie uznałby sytuacji za lepszą z 2,72-krotnym cropem narzuconym przez to, co Nikon nazywał swoim formatem „CX”.

Aparaty Nikon 1 zainspirowały DPReview do jednej z pierwszych prób wejścia na YouTube, najwyraźniej zanim jeszcze nauczyliśmy się, jak rozstawiać mikrofony i dobierać odpowiednie stroje do występów przed kamerą.

Nikon trzymał się serii 1 przez kilka kolejnych lat: ostatnie obiektywy Nikkor 1 zostały wprowadzone na rynek w marcu 2014 r., a rok później Nikon 1 J5 z sensorem Sony spuścił kurtynę całej sprawy. Z perspektywy czasu system bezlusterkowy z małym sensorem wydaje się trudny do sprzedania, ale nie można winić Nikona za próbę przyciągnięcia odbiorców, którzy nie chcieli masywnych i niewygodnych lustrzanek cyfrowych.

Warto przeczytać!  Popraw swoją technikę, a nie sprzęt, część 2

Nikon nie był jedyną firmą, która stworzyła system bezlusterkowy z małą matrycą, z którego później zrezygnowała.

Zdjęcie: Andy Westlake

Nikon nie zrezygnował z Type 1 jako formatu, rozwijając trio kompaktów fotograficznych w 2016 r., które były promowane, a następnie wycofane w ostatniej chwili. Ale kto wie, może te fałszywe starty sprawiły, że Nikon był w stanie ruszyć nieco szybciej, kiedy w końcu zdecydował, że bezlusterkowiec jest przyszłością dla swojej głównej grupy odbiorców.


Źródło