Rozrywka

Ten „Czarodziejski flet” ma dzwonki, tropy ptaków i artystę Foleya

  • 18 maja, 2023
  • 7 min read
Ten „Czarodziejski flet” ma dzwonki, tropy ptaków i artystę Foleya


Nadprzyrodzone wydarzenia, klątwy i romanse, rozdzierające serce arie i wokalne fajerwerki — czego nie kochać?

„Die Zauberflöte” („Czarodziejski flet”) Mozarta, szalenie popularna opera bramna, była częstym gościem na scenach od czasu swojej premiery w 1791 roku. Można jednak założyć, że inscenizacja Simona McBurneya, której premiera odbyła się w Metropolitan Opera w piątek jako pierwszy zawiera dzwonek powielający pięciodźwiękowy muzyczny znak handlowy Papageno łapacza ptaków. Lub użyć około 100 głośników rozmieszczonych strategicznie w całym domu.

Dla McBurneya wykorzystanie technologii polega nie tyle na przyjmowaniu teraźniejszości, ile na ukłonie w stronę stworzenia „Zauberflöte”. Było to w wiedeńskim Theater auf der Wien, prowadzonym przez wielozadaniowego Emanuela Schikanedera, librecistę opery i pomysłodawcę roli Papagena.

„Schikaneder miał najnowsze sposoby wywoływania grzmotów, miał maszyny wydające dźwięk deszczu, miał nawoływania ptaków, miał ludzi wydających dźwięk końskich kopyt” – powiedział McBurney w wywiadzie. „Wykorzystanie dźwięku tworzy magiczny świat, a jednocześnie sercem „Czarodziejskiego fletu” są prawdziwe ludzkie troski”.

Zestawienie intymności i kosmicznej skali, prostoty i złożoności, niskiej i zaawansowanej technologii od dawna jest symbolem pracy McBurneya jako założyciela i dyrektora artystycznego londyńskiej grupy teatralnej Complicité. Publiczność jego solowego show „The Encounter” (wystawionego na Broadwayu w 2016 r.) doświadczyła produkcji przez słuchawki, zanurzając się w wyrafinowanych pejzażach dźwiękowych. Coś, co mogło zwiększyć dystans między performerem a widzem teatralnym, zbliżyło ich do siebie.

„W przypadku sceny leśnej mam pięć lub sześć śladów ptaków, które mogę wysłać, płynący strumyk, który zamierzam umieścić w głośniku po prawej stronie sceny, dwa ślady wiatru wiejącego w drzewach” — Matthieu Maurice, projektant dźwięku, powiedział na niedawnej próbie.

Śpiewacy są nagłaśniani przez mikrofony przyuszne, ale tylko w częściach mówionych – obfitych w „Zauberflöte”, który jest singspielem, pokazem liczb z dialogami między ariami. Mikrofony są wyłączone dla partii śpiewanych, co wymaga ciągłej regulacji przez dwa miksery dźwięku.

„Dzięki dialogom z mikrofonem mogę zrobić o wiele więcej” — powiedziała sopranistka Erin Morley, która gra księżniczkę Paminę o czystym sercu. „Mogę stanąć na scenie, mogę coś szepnąć. Jestem pewien, że znajdą się puryści, którym się to nie spodoba, ale ważne jest to, że nie śpiewamy z mikrofonami”.

Na pokładzie była także Nathalie Stutzmann, dyrygentka tej produkcji. „W domu tak dużym jak ten jest dla mnie oczywiste, że musimy korzystać z nowoczesnych technologii” – powiedziała. „Met jest ogromny. To brak inteligencji, żeby nie dostosować się do przestrzeni. To normalne, że pomagamy śpiewakom wypełnić przestrzeń, kiedy mówią. Ważne jest również, aby głośność partii mówionych odpowiadała głośności partii śpiewanych w operze takiej jak ta, w przeciwnym razie wydaje się, że to dwa różne utwory”.

Amplifikacja pozwala również na integrację żywej artystki Foley, Ruth Sullivan, która działa w samodzielnej przestrzeni, widocznej po lewej stronie sceny, która wygląda jak laboratorium szalonego wynalazcy. „Jej związek z aktorami jest zasadniczo muzyczny” — powiedział McBurney o Sullivanie. „Wiedzą, jakie dźwięki zamierza wydać, więc jest to taniec w taki sam sposób, w jaki Nathalie Stutzmann tańczy ze śpiewakami, starając się, aby wiolonczele i głosy współgrały ze sobą”.

Warto przeczytać!  Weteran sprzedaży międzynarodowej, były aktor miał 91 lat

Stutzmann ściśle współpracuje z Maurice’em, podobnie jak z muzykami i śpiewakami. (Zastępca projektanta dźwięku, przez ostatnie osiem lat wdrażał oryginalną wizję Garetha Fry’ego, dodając własne dodatki, w tym dzwonek). Efekty dźwiękowe są wskazane na nutach, więc dokładnie wie, czego się spodziewać i Kiedy.

Dodając do zwiększonego wzajemnego połączenia między ruchomymi częściami opery, dół jest prawie na poziomie sceny.

„Zdecydowaliśmy: 'Zbudujmy orkiestrę, uświadommy ludzi o graczach’” — powiedział Michael Levine, scenograf. „Ponieważ jesteśmy tak przyzwyczajeni do ukrywania graczy, których nie było w XVIII wieku”.

Podczas części mówionych na próbie muzycy orkiestry zwracali się w stronę sceny jak kwiaty do słońca. Dla odmiany mogliby obejrzeć akcję.

„Nie ma nic nudniejszego niż bycie muzykiem orkiestry i przebywanie na tyłach jaskini, nie mając pojęcia, co dzieje się na scenie” — powiedział Stutzmann. „Wyobrażasz sobie spędzić trzy lub cztery godziny, pięć dla Wagnera, na dnie dołu i nie masz pojęcia, co dzieje się nad tobą?” Nie tylko muzycy mogą zobaczyć ten „Zauberflöte”; niektórzy również stają się częścią akcji.

Wyższa pozycja stwarza jednak wyzwanie. „Musimy uważać, aby nie zatuszować śpiewaków” – powiedział Stutzmann. „Balans dźwięku jest zmieniony, ponieważ jesteśmy wyżej i wyżej, więc jesteśmy głośniejsi. Trzeba być czujnym, unikając przy tym mdłości”.

Wiele elementów wizualnych produkcji jest również tworzonych na widoku. Artysta Blake Habermann wnosi rysunki i pomysłowe efekty — zobacz, jak renderuje rozgwieżdżone niebo — do projekcji na żywo. „Pokazuję wszystkie moje sztuczki, a potem stają się podwójnie magiczne” — powiedział McBurney z szelmowskim uśmiechem.

Warto przeczytać!  „The Last of Us” odnowiony na sezon 2 w HBO

Dla Levine’a uczynienie całego domu częścią jednego organizmu przypomina wszystkim, że sztuczność i przemijalność formy sztuki stanowią o jej sile. „Chcieliśmy wprowadzić widzów w omylność teatru” – powiedział. „Rzeczy powstają na twoich oczach i to na żywo, i to się już nie powtórzy. A ludzie, którzy go budują, są tutaj z tobą w tym samym pokoju i wszyscy robimy to razem”.

Jeśli projekcje są współczesnym odpowiednikiem latarni magicznych opracowanych w XVII wieku, McBurney i Levine wymyślili również współczesną wersję magicznego dywanu: centralną kwadratową platformę, która może przenosić postacie, ale sugeruje również niestabilność, jakiej doświadczają . Może iść w górę iw dół i może być pochylony pod różnymi kątami; śpiewacy mogą biec na górze lub biec poniżej. — Jest o wiele bezpieczniejszy, kiedy się go używa — powiedział Morley. „Z daleka wygląda to przerażająco”. Śmiejąc się, przyznała, że ​​„kiedy schodziliśmy pod peron, było kilka chwil na próbie, kiedy powiedziałam:„ Chcesz, żebym zrobiła Co?’”

Niektórzy współcześni reżyserzy byli krytykowani za nadmierne podkreślanie inscenizacji opery nad jej muzyką i forsowanie interpretacji odbiegających od tego, co znane. Ale North Star McBurneya pozostaje muzyką i stara się pozostać wiernym temu, co oznaczała dla jej twórcy.

„Myślę, że w przypadku Mozarta, jeśli potrafisz tworzyć tak piękną muzykę, ludzie wyjdą z niej odmienieni” – powiedział. „Możemy dyskutować, czy miał rację, czy nie, ale to się nazywa „Czarodziejski flet”. Flet zmienia sposób, w jaki ludzie się zachowują”.

Dodał, że Mozart miał zaufanie do swojej muzyki: „Wiedział, że może poruszyć ludzi w sposób, który może zmienić ich życie”.


Źródło