Test odpowiednika Thermomixa z Lidla. Nie obyło się bez wpadek!
Lidl udostępnił mi do testów Lidlomixa. Ten sporo tańszy odpowiednik Thermomixa tak naprawdę nazywa się Monsieur Cuisine Smart. Ten robot kuchenny z Lidla może zastąpić kilkanaście różnych urządzeń. Ma 15 funkcji, a wśród nich jest m.in. gotowanie na parze, smażenie, ubijanie, miksowanie czy rozdrabnianie. W Lidlomixie można również planować posiłki, listy zakupów, dodawać do ulubionych czy udostępniać znajomym. Z okazji Black Friday od piątku 24 listopada do soboty 25 listopada jest we wręcz w historycznej promocji. Można go kupić aż o 700 zł taniej niż zwykle. Teraz jego cena to 1799 zł. Czy warto?
Po jego uruchomieniu musimy wybrać język, w jakim ma działać. Na dotykowym ekranie Monsieur Cuisine Smart wyświetla nam się polskim, ale jest też m.in. angielski, francuski czy niemiecki. Podajemy też kraj. W kolejnym kroku łączymy się z WiFi (aby m.in. móc aktualizować robota i pobierać nowe przepisy). Następnie logujemy się — jeśli macie konto np. w aplikacji Lidla lub na stronie internetowej sklepu to pójdzie to bardzo szybko.
Jeśli nie posiadacie go, to wystarczy się zarejestrować. To również jest banalnie proste. Nie trzeba wypełniać milionów rubryczek z datą urodzenia, płcią czy miejscem zamieszkania. Podajemy tylko e-mail i hasło. Weryfikujemy dane 6-cyfrowym kodem, który przychodzi na skrzynkę pocztową. Zaznaczamy też stosowne zgody, a później już tylko wybieramy przepis lub program i działamy z pomocą Monsieur Cuisine Smart!
W moim teście zdecydowałam się przygotować pierniki. Lidlomix prowadził mnie „za rękę”. Na wyświetlaczu kolejno pojawiała się informacja, jaki produkt dodać i w jakiej ilości. Świetne jest to, że nie trzeba do tego posiadać wagi kuchennej. Sam ma taką funkcję i pokazuje na wyświetlaczu, ile masła, czy mąki już dodaliśmy.
Przeczytaj też: Lidl wykręcił niezły numer klientom. Mnóstwo produktów nawet 70 proc. taniej!
Testowałam nowego Lidlomixa. Ale wpadka! Z odsieczą ruszył operator
Dobre jest to, że Monsieur Cuisine Smart sam ugniatał ciasto. W trakcie kilkuminutowego procesu nie trzeba zupełnie nic robić. Można było np. sprzątnąć niepotrzebne już rzeczy z blatu lub po prostu przejrzeć Instagrama.
Po drodze do upieczenia pierników nie obyło się bez małych problemów. Niestety konsystencja masy na pierniki nie wyszła dobra. Być może to dlatego, że wybrałam przepis nieautoryzowany przez Lidla.
Na szczęście mogłam liczyć na pomoc naszego operatora — kamerzysty Grzegorza Niewiadomskiego. Podpowiedział, aby dodać jeszcze mąkę, jajko i trochę wody. Dzięki niemu udało się zrobić wypiek, który, choć nie wyglądał, smakował całkiem w porządku.
Czy polecam Lidlomix? Moim zdaniem może pomóc osobom, które bardzo chciałyby gotować, ale uważają, że nie potrafią i chcą, aby ktoś (w tym przypadku coś) poprowadził je za rękę.
Przeczytaj też: Spytaliśmy Lidl o kamery na ubraniach. Już wszystko jasne!
A wy korzystaliście z robota z Lidla? A może zamierzacie go kupić lub uważacie, że to urządzenie zbędne w waszym roku?
Ten artykuł ukazał się po raz pierwszy na stronie Faktu 24.11.2023 r.
