Podróże

Testuję #VanLife, przytrzymując 9 do 17

  • 12 czerwca, 2018
  • 7 min read
Testuję #VanLife, przytrzymując 9 do 17


<\/div><\/div>„],,filter”:{„nextExceptions”:”img, cytat blokowy, div”,”nextContainsExceptions”:”img, cytat blokowy, a.btn, przycisk ao”}” renderIntial”:true,”wordCount”:350}”>

Stałem na tyłach mojej furgonetki z otwartymi drzwiami i myłem zęby w rześkim lutowym powietrzu, kiedy gospodarz obozu podjechał swoim lekko zardzewiałym pick-upem i piorunował mnie wzrokiem. „Dzień dobry!” Powiedziałam wesoło, wypluwając pastę do zębów na chodnik, wiedząc już, że mam kłopoty.

Widzisz, próbowałem swoich sił w #vanlife, a konkretna furgonetka, za którą stałem, była tą, którą wynająłem i najwyraźniej zaparkowałem nielegalnie na czymś, co uważałem za bezpłatny kemping dla samochodów kempingowych pod Santa Fe, gdzie pracuję jako redaktor ds Poza. Mieszkałem w odnowionym Ford Econoline z zamiarem sprawdzenia, czy przyczepa kempingowa może wyrwać mnie z pracy przy biurku jako redaktora od rutynowych godzin od dziewiątej do piątej, jednocześnie pozwalając mi utrzymać tę pracę. Czy mógłbym czerpać korzyści z życia nomadów, nie będąc faktycznie nomadą?

Są dwie rzeczy, które powinniście o mnie wiedzieć: jestem bardzo przywiązany do swojego harmonogramu zajęć, a także do posiadania domu z solidnymi fundamentami. Ale popadłam w rutynę, gdzie każdy dzień był jakąś wersją pobudki, zjedzenia śniadania, pójścia do biura, zabrania się do pracy, pójścia na siłownię wspinaczkową, powrotu do domu, odgrzania w mikrofalówce wegetariańskiego burgera i dokończenia wieczorem oglądając telewizję lub bezmyślnie trollując Facebooka. Chciałem pobudki, czegoś, co wstrzyknęłoby więcej emocji w moje codzienne życie. Mając dom, mogłem parkować praktycznie, gdziekolwiek chciałem – pod warunkiem, że znajdował się w niewielkiej odległości od mojego stacjonarnego biura – a włączenie do mojego harmonogramu odrobiny spontaniczności wydawało się strzałem w dziesiątkę.

Ponadto istnieją dowody na to, że dokonywanie nieznanych wyborów i wyruszanie na „mikrowyprawy” (lub długi, dwutygodniowy ciąg mikroprzygód, który składałby się na mój czas w furgonetce) uwalnia dopaminę w mózgu, wywołując poczucie przyjemności. Jak Pozaredaktor magazynu, Chris Keyes, napisał w 2015 r., nasze bloki od dziewiątej do piątej są otoczone blokami od pięciu do dziewięciu, które często nie są w pełni wykorzystywane.

Mając to na uwadze, wynająłem furgonetkę od ludzi z Escape Campervans i pojechałem nią z powrotem do Santa Fe z Denver po targach Winter Outdoor Retailer w styczniu 2018 r. (Escape ma dziesięć lokalizacji na wschodnim i zachodnim wybrzeżu. Wynajem na 14 dni z ubezpieczeniem i paliwem kosztuje trochę na północ od tysiąca — więcej, jeśli chcesz zabrać ze sobą psa i przekroczyć dzienny limit 160 km.) Mój dom na następne dwa tygodnie, który Escape pieszczotliwie nazwał „Yippy Ki Yay” przyszedł z namiotem na dachu, stołem za siedzeniem kierowcy, który po rozłożeniu ławek mógł się złożyć, tworząc łóżko, przyciągającym wzrok zachodnim malowaniem i kuchnią z tyłu – lodówka, propan W zestawie kuchenka Coleman i zlew.

Warto przeczytać!  Education Start-up EERIV Europe UAB pomaga zagranicznym studentom studiować na najlepszych europejskich uczelniach

Przeniosłam do furgonetki ubrania potrzebne na około tydzień, poszłam na zakupy spożywcze, a potem zaczęłam zbierać wskazówki od innych znanych mi #vanliferów. Joe Jacksona, PozaGear Guy i nawrócony włóczęga, który przez kilka lat mieszkał poza swoją ciężarówką, doradzili mi, żebym sprawdził dobrze oświetlone, wyposażone w kamery parkingi Walmartu, ponieważ sklepy zazwyczaj pozwalają kierowcom ciężarówek i tym podobnym osobom spać w pojazdach na noc. Przejrzałem kilka blogów i subredditów odwiedzanych przez vanliferów (takich jak ten i ten), aby zebrać spostrzeżenia i hacki.

Jedna z najlepszych wskazówek Znalazłam: „Nie pakuj rzeczy, których nie potrzebujesz”. Brzmi to jak zdrowy rozsądek, ale tak Pozaredaktora narzędzi, mam tendencję do gromadzenia i trzymania się różnych rzeczy. Szybko byłem zaskoczony, jak dobrze radziłem sobie z ubraniami na tydzień, małą paczką ze sprzętem do wspinaczki na siłowni i zestawem Doppa z przyborami toaletowymi (ze strategicznymi wyprawami do pralni, ponieważ byłem zdeterminowany, aby wrócić do domu jak najmniej). Gdybym mieszkał w furgonetce na cały etat, musiałbym znaleźć sposób na przechowywanie większej ilości sprzętu, ale to wystarczyło na dwa tygodnie. Rzeczy, które wydały mi się najważniejsze: latarka czołowa Black Diamond Iota (28 USD) za światło, bokserki Ridge Merino Ridge (25 USD), które nie brudzą się po jednym dniu noszenia, oraz wilgotne chusteczki (4 USD). Mnóstwo wilgotnych chusteczek.

Warto przeczytać!  Popyt na pakiety świąteczne Eid wzrasta w Zjednoczonych Emiratach Arabskich o 47%.

Wracając do mojego spotkania z gospodarzem obozu. Wyjaśniłem swoje zamieszanie i przeprosiłem, po czym udałem się na stację strażników, aby uregulować rachunek. Przez resztę czasu w furgonetce szukanie miejsc, w których mógłbym się przenocować, okazało się najfajniejszą częścią. W zależności od tego, jak daleko od miasta miałem ochotę wyjechać w konkretną noc, mogłem jechać godzinę do początku szlaku do Diablo Canyon na terenie BLM lub 15 minut w górę tuż za bramą Audubon Center. Było spokojnie i lepiej spałem w tych cichych miejscach. (Chociaż po szczególnie pracowitych dniach, kiedy chciałem po prostu odpocząć, nie mogłem powstrzymać się od „biwakowania” w Poza parking.) Jasne, w niektóre poranki przychodziłem do pracy z zapachem bardziej dojrzałym, niż bym chciał, ale mogłem skorzystać z pryszniców w szatni, jeśli wstałem wystarczająco wcześnie.

W furgonetce naprawdę nie miałam wymówki, żeby nie wychodzić na zewnątrz. W ten weekend wpadłem do domu, żeby odebrać żonę Tori i naszego psa Poppy, po czym udałem się do pomnika narodowego White Sands. Miałem już wszystko, czego potrzebowałem, więc czas na przygotowanie był minimalny. Mieliśmy już schronienie, więc pozostało nam tylko znaleźć pole namiotowe BLM poza parkiem, gdzie moglibyśmy rozbić namiot na noc.

Warto przeczytać!  Ekspaci oceniają najlepsze i najgorsze europejskie miasta w 2022 roku pod względem kariery, życia społecznego i bezpieczeństwa

Teraz, gdy znów jestem w domu, brakuje mi wolności, jaką zapewniał van. To i uwolnienie się od mojego wieczornego nawyku sprawdzania Facebooka i poczty elektronicznej. Zamiast tego gotowałem obiad na tyłach, a potem cieszyłem się nocnym niebem, oczyszczając głowę, czytając książkę lub czasopismo przy czołówce. Spałem też lepiej, bez niebieskiego światła zakłócającego sen i zakłócającego sen. Gdybym miał taką możliwość, mógłbym spać do południa i nadal potrzebowałem zwykłej podwójnej mokki, ale po około tygodniu mieszkania w furgonetce rano czułem się ostrzejszy i nie potrzebowałem już oszołomionego okresu pobudki.

Biorąc to wszystko pod uwagę, uznaję eksperyment za udany. Ale czy żyłbym na pełen etat w furgonetce? Absolutnie nie. Posiadanie domu na kółkach było jednocześnie orzeźwiające i wyczerpujące. Ja sobie z tym poradzę w małych dawkach, ale nie jestem ulepiony z tego samego materiału, co ludzie, dla których samochód jest jedynym miejscem zamieszkania. Chociaż odrobina #vanlife może od czasu do czasu pomóc nam, pracującym w biurze.




Źródło