Zdrowie

Testy na ptasią grypę są trudne do zdobycia. Skąd więc będziemy wiedzieć, kiedy włączyć alarm związany z pandemią?

  • 27 czerwca, 2024
  • 8 min read
Testy na ptasią grypę są trudne do zdobycia.  Skąd więc będziemy wiedzieć, kiedy włączyć alarm związany z pandemią?


Lekarz chorób zakaźnych Uniwersytetu Stanforda, Abraar Karan, przyjmował ostatnio wielu pacjentów z katarem, gorączką i podrażnionymi oczami. Takie objawy mogą sygnalizować alergię, covid lub przeziębienie. W tym roku jest jeszcze jeden podejrzany – ptasia grypa – ale większość lekarzy nie ma o tym pojęcia.

On i inni badacze ostrzegają, że jeśli rząd nie przygotuje się do zintensyfikowania testów na obecność wirusa ptasiej grypy H5N1, Stany Zjednoczone mogą zostać ponownie zaskoczone pandemią.

„Popełniamy dziś te same błędy, które popełniliśmy w przypadku covidu” – powiedziała 4 czerwca w CNN Deborah Birx, która była koordynatorką ds. reakcji na koronawirus u byłego prezydenta Donalda Trumpa.

Aby doszło do pandemii, wirus ptasiej grypy H5N1 musiałby przenosić się z człowieka na człowieka. Najlepszym sposobem na sprawdzenie tej możliwości jest testowanie ludzi.

Z naukowego punktu widzenia wiele laboratoriów diagnostycznych jest w stanie wykryć wirusa. Jednak biurokracja, problemy z rozliczeniami i minimalne inwestycje stanowią bariery w szybkim zwiększeniu powszechnej dostępności testów. W tej chwili Agencja ds. Żywności i Leków zatwierdziła jedynie test na ptasią grypę przeprowadzany przez Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom, który jest stosowany wyłącznie u osób mających bliski kontakt ze zwierzętami hodowlanymi.

Władze stanowe i federalne wykryły ptasią grypę u bydła mlecznego w 12 stanach. Trzy osoby pracujące na oddzielnych farmach mlecznych uzyskały wynik pozytywny i przypuszcza się, że zaraziły się wirusem od krów. Jednak naukowcy zgadzają się, że liczba ta jest zaniżona, biorąc pod uwagę, że CDC przebadało na tę chorobę tylko około 40 osób.

„Ważne jest, aby wiedzieć, czy występuje to w gospodarstwach rolnych, ale nie mamy żadnych informacji, ponieważ nie szukamy” – powiedziała Helen Chu, specjalistka ds. chorób zakaźnych na Uniwersytecie Waszyngtońskim w Seattle, która zaalarmowała kraj o rozprzestrzenianiu się covida w 2020 r. testowanie ludzi w szerszym zakresie.

Doniesienia o nieprzetestowanych chorych pracownikach rolnych — a także o pracownicy położniczej, która miała objawy grypy — na obszarach, na których wybuchły ogniska H5N1 wśród bydła w Teksasie, sugerują, że liczba ta jest wyższa. A łagodne objawy u osób, u których testy dały wynik pozytywny — kaszel i zapalenie oczu, bez gorączki — są takie, że osoby zakażone mogą nie zawracać sobie głowy szukaniem pomocy medycznej i w związku z tym nie zostaną przebadane.

Warto przeczytać!  Warianty genu YKT6 mogą powodować nowe zaburzenia genetyczne: badanie | Zdrowie

CDC poprosiło rolników z objawami grypy o poddanie się testom, jednak badacze są zaniepokojeni brakiem zasięgu i zachęt, aby zachęcać do testowania wśród osób o ograniczonej pewności zatrudnienia i dostępie do opieki zdrowotnej. Co więcej, przeprowadzając testy wyłącznie w gospodarstwach mlecznych, agencja prawdopodobnie przeoczyłaby dowody szerszego rozprzestrzeniania się wirusa.

„Trudno nie porównywać tego do covidu, gdzie na początku testowaliśmy tylko osoby, które podróżowały” — powiedział Benjamin Pinsky, dyrektor medyczny laboratorium wirusologii klinicznej na Uniwersytecie Stanforda. „To sprawiło, że nie byliśmy w stanie od razu rozpoznać, że przenosi się on w społeczności”.

W pierwszych miesiącach pandemii wdrażanie testów w Stanach Zjednoczonych przebiegało katastrofalnie wolno. Chociaż Światowa Organizacja Zdrowia zatwierdziła test, a inne grupy opracowały własne, wykorzystując podstawowe techniki biologii molekularnej, CDC początkowo nalegało na stworzenie własnego testu i poleganie na nim. Oprócz opóźnień pierwsza wersja wysłana do stanowych laboratoriów zdrowia nie działała.

FDA również pozostawała w tyle. Nie zezwoliła na testy w laboratoriach diagnostycznych spoza CDC do końca lutego 2020 r.

27 lutego 2020 r. laboratorium badawcze Chu wykryło covida u nastolatka, który nie spełniał wąskich kryteriów testowych CDC. Ta sprawa wywołała alarm, że covid rozprzestrzenił się poniżej radaru. Zwiększanie skali w celu zaspokojenia popytu wymagało czasu: minęły miesiące, zanim ktokolwiek, kto potrzebował testu na Covid, mógł go otrzymać.

Chu zauważa, że ​​to nie jest rok 2020 – na pewno nie. Szpitale nie są przepełnione pacjentami z ptasią grypą. Dodała, że ​​kraj ma także narzędzia, dzięki którym może tym razem osiągnąć znacznie lepsze wyniki, jeśli będzie wola polityczna.

Na początek testy wykrywające szeroką kategorię grypy, do której należy H5N1, zwaną grypą A, są zatwierdzone przez FDA i wszechobecne. Odbywają się one rutynowo w „sezonie grypowym”, od listopada do lutego. Niezwykła liczba pozytywnych wyników testów na grypę ogrodową tej wiosny i lata może ostrzec badaczy, że coś jest nie tak.

Warto przeczytać!  Męska menopauza? To rzeczywistość, świadomość jest najlepszym sposobem na pokonanie stanu | Zdrowie stylu życia

Jest jednak mało prawdopodobne, aby lekarze zlecali testy na grypę A pacjentom z objawami ze strony układu oddechowego poza sezonem grypowym, po części dlatego, że ubezpieczyciele zdrowotni mogą nie pokrywać ich z wyjątkiem wyjątkowych sytuacji, powiedział Alex Greninger, zastępca dyrektora laboratorium wirusologii klinicznej na Uniwersytecie im. Waszyngton.

To problem, który można rozwiązać – dodał. W szczytowym momencie pandemii covida rząd przezwyciężył problemy z rozliczeniami, nakładając na firmy ubezpieczeniowe obowiązek pokrycia testów i ustalając lukratywną cenę, aby było to opłacalne dla producentów. „W co drugiej przecznicy na Manhattanie wpadało się do kabiny testowej, ponieważ firmy dostają 100 dolarów za każdym razem, gdy wbijają komuś wacik w nos” – powiedział Greninger.

Kolejną przeszkodą jest to, że FDA nie zezwoliła jeszcze firmom na przeprowadzanie testów na grypę A przy użyciu wymazów z oczu, chociaż CDC i laboratoria zdrowia publicznego mają na to pozwolenie. Warto zauważyć, że wirusa ptasiej grypy wykryto jedynie w wymazie z oka od jednego zakażonego w tym roku pracownika rolnego, a nie w próbkach pobranych z nosa lub gardła.

Chu stwierdził, że pokonanie takich barier jest niezbędne, aby zwiększyć liczbę testów na grypę A w regionach, w których hoduje się zwierzęta gospodarskie. „Największym zyskiem jest upewnienie się, że testy te są rutynowe w klinikach obsługujących społeczności rolników” – powiedziała i zasugerowała również przeprowadzanie testów typu pop-up na targach stanowych.

W międzyczasie można przyspieszyć prace nad nowatorskimi testami wykrywającymi w szczególności wirusa H5N1. Naukowcy twierdzą, że obecny test CDC nie jest zbyt czuły ani prosty w użyciu.

Stanford, Uniwersytet Waszyngtoński, Klinika Mayo i inne laboratoria diagnostyczne obsługujące systemy szpitalne opracowały alternatywy dla wykrywania krążącego obecnie wirusa. Ich zasięg jest jednak ograniczony, a badacze podkreślają potrzebę szybkiego uruchomienia dodatkowej zdolności w zakresie testowania, zanim rozpocznie się kryzys.

„Jak możemy się upewnić, że jeśli stanie się to zagrożenie dla zdrowia publicznego, nie utkniemy w początkach pandemii Covid, kiedy sprawy nie mogły toczyć się szybko?” – stwierdził Piński.

Warto przeczytać!  Ile cukru dziennie to za dużo?

Niedawna zasada, która zapewnia FDA większy nadzór nad testami opracowywanymi w laboratorium, może uniemożliwić uzyskanie autoryzacji. W oświadczeniu dla KFF Health News FDA stwierdziła, że ​​na razie może zezwolić na prowadzenie testów bez pełnego procesu zatwierdzania. CDC nie odpowiedziało na prośby o komentarz.

Jednak Amerykańskie Stowarzyszenie Laboratoriów Klinicznych zwróciło się do FDA i CDC o wyjaśnienie nowej zasady. „To spowalnia sytuację, ponieważ zwiększa zamieszanie co do tego, co jest dozwolone” – stwierdziła Susan Van Meter, prezes grupy handlowej laboratoriów diagnostycznych.

Labcorp, Quest Diagnostics i inne duże firmy testujące są w stanie najlepiej poradzić sobie ze wzrostem zapotrzebowania na testy, ponieważ mogą przetwarzać setki testów dziennie, a nie dziesiątki. Wymagałoby to jednak dostosowania procesów testowania do specjalistycznego sprzętu, a jest to proces pochłaniający czas i pieniądze, powiedział Matthew Binnicker, dyrektor ds. wirusologii klinicznej w Mayo Clinic.

„W ciągu ostatnich kilku lat odnotowano tylko kilka przypadków H5N1 u ludzi” – powiedział – „więc trudno im inwestować miliony, skoro nie znamy przyszłości”.

Rząd mógłby zapewnić fundusze na finansowanie badań lub zobowiązać się do hurtowego zakupu testów, podobnie jak operacja Warp Speed, aby przyspieszyć prace nad szczepionką na Covid.

„Jeśli musielibyśmy zwiększyć tę skalę, potrzebny byłby zastrzyk pieniędzy” – powiedziała Kelly Wróblewski, dyrektor programów chorób zakaźnych w Stowarzyszeniu Laboratoriów Zdrowia Publicznego. Podobnie jak w przypadku polisy ubezpieczeniowej, początkowy wydatek byłby niewielki w porównaniu z ciosem gospodarczym kolejnej pandemii.

Inne sposoby śledzenia wirusa H5N1 również mają kluczowe znaczenie. Wykrycie przeciwciał przeciwko ptasiej grypie u pracowników rolnych pomogłoby ustalić, czy więcej osób zostało zarażonych i wyzdrowiało. Analiza ścieków pod kątem wirusa może wskazywać na wzrost liczby infekcji u ludzi, ptaków i bydła.

Greninger stwierdził, że podobnie jak w przypadku wszystkich wysiłków związanych z przygotowaniem na pandemię trudność polega na podkreśleniu konieczności działania, zanim nadejdzie kryzys.

„Zdecydowanie powinniśmy się przygotować” – powiedział – „ale dopóki rząd nie ubezpieczy części ryzyka, trudno będzie podjąć jakiekolwiek kroki w tym kierunku”.



Źródło