Tim Burton przyznaje, że przed sequelem „Sok z żuka” był „trochę zagubiony” w karierze | Tim Burton
Tim Burton przyznał, że jako filmowiec czuł się „trochę zagubiony”, zanim powrócił do korzeni w nowej, pełnej gwiazd kontynuacji kultowego horroru z 1988 roku pt. „Sok z żuka”.
W filmie „Sok z żuka” otwierającym festiwal filmowy w Wenecji wystąpili członkowie oryginalnej obsady, w tym Michael Keaton grający tytułowego upiora, Catherine O’Hara i Winona Ryder jako Lydia – obecnie matka swojej ponurej nastolatki, granej przez Jennę Ortegę.
„Przez ostatnie kilka lat byłem trochę rozczarowany przemysłem filmowym. W pewnym sensie się zgubiłem” – powiedział Burton w środę. „Zrozumiałem, że jedynym sposobem na osiągnięcie sukcesu jest kochanie tego. W tym przypadku po prostu cieszyłem się i kochałem to robić.
„Nie chciałem robić wielkiego sequela dla pieniędzy. Chciałem to zrobić z bardzo osobistych powodów”.
Film ponownie łączy widzów z rodziną Deetz. Lydia, obecnie prowadząca tandetny program o polowaniu na duchy, wraca do nawiedzonego domu Winter River ze swoją macochą Delią (O’Hara) i jej opryskliwą córką Astrid, która otwiera portal do życia pozagrobowego.
Ryder, która miała 15 lat, gdy po raz pierwszy zagrała Lydię, powiedziała, że powrót do Beetlejuice był „jednym z najbardziej wyjątkowych doświadczeń w moim życiu”. „Moja miłość i zaufanie do Tima są tak głębokie, a także odczuwałem pewną wesołość i gotowość do próbowania nowych rzeczy” – dodała. „Czujesz się tak bezpiecznie w nonsensie, ale czujesz się też całkowicie wolny”.
Ryder powiedziała Keatonowi, że jedną z jej ulubionych części było „ponowne spojrzenie ci w oczy”.
Zapytany, jak podszedł do ewolucji swojej postaci po ponad trzech dekadach, Keaton zażartował: „Tak samo uprzejmy i wrażliwy, jak [Beetlejuice] był w pierwszym, myślę, że w tym jest jeszcze bardziej. Po prostu jego ogólna troskliwa natura i jego poczucie obyczajów społecznych i jego poprawność polityczna.”
Burton powiedział, że chociaż myślał o sequelu od jakiegoś czasu, zrobienie spin-offu Rodziny Addamsów na Netflixie w środę „dodało mu nowej energii”. „A spotkanie [Wednesday star] Jenna ewidentnie była dla mnie kimś bardzo ważnym.
„Praca z nią i samo myślenie o postaci Lydii i o tym, co się z nią stało 35 lat później, a także myślenie o moim własnym życiu, o tym, co się stało, że miałam dzieci i związkami”.
Ortega powiedziała, że „wielu z tej obsady było dla niej wzorem” i dodała, że musiała się upewnić, że „nie kopiuje pracy Winony z dawnych czasów… ale nadal łączy elementy, które sprawiają, że [the characters] podobny”.
Wśród innych debiutantów w Beetlejuice znajdują się Justin Theroux, który gra podejrzanego chłopaka i menedżera Lydii, Willem Dafoe jako martwego policjanta i Monica Bellucci jako wysysająca dusze demona, pragnącego zemścić się na swoim byłym, Beetlejuice.
Film będzie miał premierę poza konkursem na 81. edycji festiwalu filmowego, który rozpoczął się w środę z wielkimi oczekiwaniami. Oczekuje się, że w ciągu najbliższych 11 dni po czerwonym dywanie przejdą takie gwiazdy Hollywood, jak George Clooney, Angelina Jolie, Daniel Craig, Cate Blanchett, Brad Pitt, Joaquin Phoenix i Lady Gaga.
Mówiąc o wydarzeniu, członkowie jury festiwalu, w tym przewodnicząca Isabelle Huppert, wyrazili obawy dotyczące „bardzo słabego” stanu współczesnego kina. „Martwię się o rzeczy, o które martwią się wszyscy. O to, aby kino nadal żyło, ponieważ teraz jest bardzo słabe” – powiedziała Huppert prasie.
„Bardzo trudno jest nakręcić film. Film to nie tylko indywidualny wysiłek; to coś, co naprawdę dostarczamy światu. Dlatego martwię się, czy nasz świat nadal będzie łączył się z ludźmi. Dlatego festiwal filmowy w Wenecji jest konieczny”.
Amerykańska reżyserka Debra Granik powiedziała, że poczuła „ulgę” słysząc, jak Huppert zwraca się do „problemu, który wszyscy widzą”.
„Rozumiemy, że pokolenia zgromadzone w tym pomieszczeniu tego potrzebują [festival] aby nadal opowiadać historie, które nie są poruszane w głównym nurcie”, powiedział Granik. „Festiwale są teraz może festiwalami buntu. Pójścia pod prąd”.
Tymczasem przed otrzymaniem prestiżowej nagrody Złotego Lwa za całokształt twórczości Sigourney Weaver wzruszyła ramionami, opowiadając o roli swojego aktorstwa w umacnianiu pozycji kobiet – w tym kandydatki na prezydenta USA, Kamali Harris.
„Myślenie, że moja praca miałaby cokolwiek wspólnego z jej wzrostem, sprawia, że jestem bardzo szczęśliwa” – powiedziała Weaver. „Bo to prawda. Mam tak wiele kobiet, które przychodzą i dziękują mi”.
Trzykrotnie nominowana do Oscara aktorka zastanawiała się również nad ewoluującym podejściem Hollywood do starzejących się aktorów. „Nagle, myślę, że jakoś zdecydowali, że starsze kobiety mogą grać interesujące postacie i zaczęli pisać wiele starszych postaci kobiecych.
„Nagle przestaliśmy być żartem i teściową, a zaczęliśmy być prawdziwymi ludźmi, ponieważ tak naprawdę duża część naszej publiczności to prawdziwi ludzie”.