Świat

To D-Day Ukrainy – POLITICO

  • 6 czerwca, 2023
  • 8 min read
To D-Day Ukrainy – POLITICO


Jamie Dettmer jest redaktorem opinii w POLITICO Europe.

Ukraina stoi u progu czegoś, co może okazać się jedną z dwóch kluczowych bitew wojny, którą rozpętała na niej Rosja.

Pierwszym z nich była udana obrona Kijowa przez Ukrainę ponad rok temu. Rosja miała plan, ale został on źle wykonany — Ukraina nie miała go zbyt wiele i przy znacznej pomocy dostarczonych przez Zachód pocisków przeciwpancernych Javelin i NLAW uskrzydliła go. Ostatecznie zbyt zarozumiałe i źle dowodzone siły rosyjskie zostały wymanewrowane przez zwinność, odwagę i umiejętności improwizacji sił ukraińskich.

Prawdopodobnie jesteśmy teraz w fazie otwierającej drugą decydującą bitwę, ponieważ długo oczekiwana kontrofensywa Ukrainy na wschodzie kraju wydaje się nieuchronna — jeśli jeszcze nie jest już w toku. Jednak urzędnicy w Kijowie nadal martwią się, czy mają dość wszystkiego, czego potrzebują, aby uderzyć mocno i głęboko.

Jesteśmy teraz na krawędzi drugiej kluczowej bitwy, ponieważ długo oczekiwana kontrofensywa Ukrainy na wschodzie kraju wydaje się nieuchronna. Jednak urzędnicy w Kijowie nadal martwią się, czy mają dość wszystkiego, czego potrzebują, aby uderzyć mocno i głęboko.

Przemawiając w weekend wiceszef biura prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, Ihor Żółkiew, powiedział Sunday Times: „Jeśli chcesz rozpocząć udaną kontrofensywę, potrzebujesz wszystkiego, co masz do dyspozycji, w tym artylerii, pojazdów opancerzonych i czołgów, więc prawdopodobnie my nie mam dość”.

Niemniej jednak sam Zełenski powiedział w piątek, że jest teraz gotowy do rozpoczęcia kontrofensywy, ale starał się również złagodzić oczekiwania, mówiąc, że walka na polu bitwy zajmie trochę czasu i będzie kosztować dużo. A niektórym oczom wydawało się, że ruchy otwierające zaczęły się w momencie pisania tego artykułu.

Ukraiński przywódca musi czuć się podobny do byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Dwighta Eisenhowera w przeddzień D-Day. „Oczy świata są zwrócone na was” — napisał Eisenhower w słynnym liście wysłanym do żołnierzy przed atakiem. „Nie zaakceptujemy nic innego jak pełne zwycięstwo! Powodzenia!” Ale sporządził też inny na wypadek niepowodzenia, pisząc zapobiegawczo: „Wojsko, lotnictwo i marynarka wojenna zrobiły wszystko, co było w stanie zrobić dzięki odwadze i oddaniu służbie. Jeśli jakakolwiek winę lub błąd wiąże się z zamachem, jest to wyłącznie moja wina”. List nigdy nie musiał zostać wysłany.

Warto przeczytać!  Zbliżające się El Niño może kosztować światowe biliony dolarów

Dzisiaj, w przededniu bitwy, 79 lat po tym, jak Eisenhower sporządził swoje depesze D-Day, Ukraina i Rosja nadal robią wszystko, co w ich mocy, aby zakłócać i oszukiwać się nawzajem, przeprowadzając ataki dronów i rakiet na cele wojskowe i cywilne.

Nieustanne rosyjskie ataki powietrzne na Kijów w ciągu ostatnich czterech tygodni – z udziałem 400 irańskich dronów Shahed i 114 pocisków samosterujących – miały na celu próbę odstraszenia Ukraińców. Odchodząc od celowania w krajową sieć energetyczną, Rosja skupiła się na ukraińskim dowództwie, a także na ich ośrodkach decyzyjnych i węzłach logistycznych, aw niedzielę rosyjskie pociski uderzyły w bazę sił powietrznych w centralnej Ukrainie.

„Ich głównym celem jest powstrzymanie naszej kontrofensywy” – powiedział wiceminister obrony Ukrainy Wołodymyr Hawryłow na konferencji poświęconej bezpieczeństwu w Singapurze.

Oczy świata zwrócone są na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego | Siergiej Supinski/AFP za pośrednictwem Getty Images

Podobnie Ukraina robi wszystko, co w jej mocy, aby wywołać zamieszanie i niepokoić wrogów nie tylko dronami i ostrzałem, ale także coraz bardziej zuchwałymi misjami sabotażowymi – zarówno za liniami wroga na okupowanej Ukrainie, jak i w Rosji – rozmieszczając pozornie tajnych agentów i zgrupowanych rosyjskich rebeliantów w Legionie Wolności Rosji i Rosyjskim Korpusie Ochotniczym.

Te najazdy w regionie Biełgorodu na granicy z Ukrainą pokazują, jak wrażliwe są granice Rosji. Ale wraz z transgranicznym ostrzałem, w który w ostatnich dniach Shebekino i Volokonovksky trafili setkami pocisków artyleryjskich, mają one również podwójną funkcję: sprowadzenie wojny do domu Rosjan – podobnie jak ostatnie ataki dronów na Moskwę – jednocześnie potencjalnie nakłaniając Rosję do przeniesienia niektórych żołnierzy rozmieszczonych wzdłuż linii frontu w celu powstrzymania długo oczekiwanej kontrofensywy.

Walki w Biełgorodzie zaostrzają konflikty polityczne również w Rosji, gdzie Jewgienij Prigożyn – morderczy przywódca grupy paramilitarnej Wagnera – ogłosił w sobotę, że jest gotów wysłać swoich najemników do obrony regionu przygranicznego. „Jeśli Ministerstwo Obrony nie powstrzyma tego, co dzieje się w regionie Biełgorodu […] tam, gdzie terytorium Rosji jest w rzeczywistości przejmowane, wtedy oczywiście dotrzemy” – powiedział w przesłaniu audio. Prigożyn dodał, że nie będzie czekał na oficjalne zezwolenie, stwierdzając: „jedyną rzeczą, o którą będziemy prosić, jest amunicja, abyśmy nie przybyli, jak mówimy, do domu, z gołymi tyłkami na zimnie”.

Warto przeczytać!  Czechy twierdzą, że więcej amunicji dotrze w ciągu kilku tygodni

Te najazdy, którym Kijów zaprzecza, jakoby miały w tym udział, są szyderczym echem rzekomo zaprzeczalnych rosyjskich „zielonych ludzików”, rozmieszczonych na Krymie i Donbasie w 2014 r., by przewodzić aneksji i grabieży ziemi. Ale ostatecznie, podobnie jak ataki dronów, ataki rakietowe i bombardowania artyleryjskie prowadzone przez obie strony, są one jedynie pokazami pobocznymi – choć ważnymi, jeśli uda im się skłonić Rosję do spojrzenia w złą stronę i błędnej oceny, skąd nadejdzie główny atak kontrofensywy.

I to jest pytanie, na które Ukraina robi wszystko, by uniknąć odpowiedzi przed hukiem dział.

W niedzielę ukraińskie wojsko podwoiło apel o ciszę operacyjną w sprawie kontrofensywy, wzywając opinię publiczną, aby nie spekulowała na temat ataku ani nie udostępniała żadnych zdjęć, które mogłyby zdradzić mecz. „Plany kochają ciszę” – powiedział minister obrony w filmie opublikowanym na swoich kanałach w mediach społecznościowych, na którym zamaskowani żołnierze trzymają palce na ustach. Jednak sami urzędnicy podsycili spekulacje swoimi niedawnymi próbami szydzenia z Rosji, publikując wideo pokazujące żołnierzy przygotowujących się do bitwy i intonujących błogosławieństwo i obietnicę zaledwie w zeszłym tygodniu.

Mimo to szerokie możliwości nie są tajemnicą — Rosjanie też potrafią czytać mapy.

Niewątpliwie największą możliwą niespodzianką byłoby, gdyby Ukraina przypuściła główny atak w północno-wschodnim obwodzie charkowskim, gdzie rosyjska obrona załamała się zeszłej jesieni, w obliczu nieoczekiwanego ataku, o którym nawet dowódcy naziemni ukraińscy nie zostali poinformowani aż do wieczora. napadu. Celem takiego uderzenia tutaj byłoby wbicie się w głąb Ługańska, wyparcie Rosji z Siewierodoniecka i zastraszenie Bachmuta.

Warto przeczytać!  Biden rozwija czerwony dywan dla Yoon z Korei Południowej z wizytą państwową i nową współpracą przeciwko zagrożeniu nuklearnemu Korei Północnej

Natarcie na Donieck byłoby również opcją dla Ukrainy, ale atak z największym potencjalnym zyskiem byłby przez Zaporoże i Chersoń, nacierając w kierunku Mariupola, Berdiańska, Melitopola i Tokmaka, w celu przecięcia tzw. mostu lądowego łączącego Rosję kontynentalną oraz południowe terytoria ukraińskie, które Rosja okupuje przez przesmyk krymski.

I właśnie tam większość doświadczonych obserwatorów wojskowych spodziewa się skoncentrować atak – podobnie jak najwyraźniej Rosjanie czytający mapy. Według zdjęć satelitarnych z otwartego źródła i ukraińskich dowódców polowych, którzy rozmawiali z POLITICO, w ostatnich tygodniach siły rosyjskie wzmacniały obwód zaporoski i budowały szereg linii obronnych – od miesięcy wzmacniały również obronę na północnym Krymie.

Jednak, jak zauważył brytyjski Royal United Services Institute w niedawnym raporcie, może to spowodować problemy dla Ukrainy: „Inżynieria okazała się jedną z najsilniejszych gałęzi rosyjskiej armii” – czytamy w raporcie. „Obecnie zbudowana obrona, składająca się ze złożonych przeszkód i umocnień polowych, będzie stanowić poważne wyzwanie taktyczne dla ukraińskich operacji ofensywnych”.

Tak więc Ukraina pokłada obecnie pewne nadzieje w oznakach wskazujących na to, że Rosji kończą się pociski artyleryjskie; uważa również, że może wykorzystać niskie morale Rosji i słabą koordynację dowodzenia.

W międzyczasie Ukraina również zadaje sobie pytania: czy będzie w stanie przeprowadzić prawdziwie skoordynowaną, połączoną wojnę zbrojeniową i uniknąć bycia zbyt sekwencyjnym lub mozolnym, jak to czasami miało miejsce w przeszłości? Czy w obliczu silnego oporu może dalej naciskać i nie wahać się? A przede wszystkim, czy siły ukraińskie są wystarczająco wyszkolone w zakresie nowych, dostarczonych przez Zachód czołgów, pojazdów opancerzonych i innego sprzętu, który dopiero niedawno zdobyli?

W swoim przesłaniu, na kilka godzin przed D-Day, Eisenhower zauważył: „Przypływ się odwrócił! Wolni ludzie świata maszerują razem do Zwycięstwa!” A teraz jest D-Day Ukrainy.


Źródło