Biznes

To może być koniec produkcji polskich Krabów

  • 19 stycznia, 2023
  • 9 min read
To może być koniec produkcji polskich Krabów


Zakupy uzbrojenia w Korei Południowej wciąż wzbudzają wiele emocji. Armia potrzebuje nowoczesnego sprzętu. Wojna w Ukrainie spowodowała, że Polska z walizkami pieniędzy zaczęła szukać uzbrojenia na całym świecie. Znaleźliśmy partnera, który gwarantował szybkość dostaw.

  • Modernizacja polskiej armii przy pomocy koreańskiej technologii była zaskoczeniem, a pakiet koreańskich zakupów wyceniany na ok. 20 mld zł wciąż budzi kontrowersje.
  • Problem w tym, że dostawy uzbrojenia od nowego partnera może wcale nie są dobrym posunięciem dla polskiej zbrojeniówki. Wątpliwości budzi zwłaszcza zakup koreańskich dział samobieżnych K9.
  • W koreańskiej prasie pojawiają się informacje, że terminy dostaw uzbrojenia dla Polski mogą być zagrożone.

Napaść Rosji na Ukrainę wymusiła na Polsce szybką modernizację sił zbrojnych. Takich zdolności, by dostarczyć nam nowoczesnego uzbrojenia w takiej liczbie, jak chcieliśmy, nie miały Stany Zjednoczone, nie mówiąc o naszych zachodnioeuropejskich sojusznikach.

Polska znalazła więc nowego partnera w realizacji swojej strategii bezpieczeństwa. To położony 8 tys. km na wschód od Warszawy, Seul. Rządzący zdecydowali, że najszybciej dostawy nowoczesnego sprzętu może nam zapewnić Korea Południowa, która z dnia na dzień stała się jednym z naszych najważniejszych partnerów strategicznych.

Okazuje się, że ambitne plany resortu obrony dotyczące zakupu określonych modeli broni w konkretnych wersjach i ich polonizacji rozmijają się z praktyką. Sprzęt, który do nas dociera z Korei i jaki będziemy dostawać w przyszłości, jest inny niż zapowiadano.

Polska podpisała z Koreą Południową umowę na zakup czołgów K2.

M.in. zamiast najnowszej, opracowywanej obecnie armatohaubicy K9A2, będziemy polonizować jej starszą wersję (bez automatu ładowania), która nie ma żadnych istotnych rozwiązań stawiających ją ponad nasze rodzime, produkowane w Hucie Stalowa Wola, Kraby.

Zakupy armatohaubic K9 kanibalizują zdolności polskiego przemysłu

Temat wraca jak bumerang. Dominował również podczas posiedzenia sejmowej Komisji Obrony Narodowej, na której rozpatrywano informacje ministra obrony narodowej na temat udziału polskiego przemysłu zbrojeniowego w Pakiecie Wzmocnienia Sił Zbrojnych RP.

To jednak zakup przez Polskę za 2,4 mld dol. koreańskich samobieżnych armatohaubic K9 Thunder, będących odpowiednikiem polskich Krabów, wywołuje najwięcej emocji. Do 2026 r. zamówiliśmy 212 systemów K9, a później, zgodnie z zapowiedziami, będziemy budować kolejne kilkaset koreańskich dział już w wersji polskiej.

Posłowie opozycji zarzucili MON, że kupuje koreańskie działa w momencie, kiedy Huta Stalowa Wola od kilku lat tworzy zdolności produkcyjne polskiej armatohaubicy Krab, która doskonale sprawdza się w walce w Ukrainie. Spółka chce zwiększyć ich produkcję.

Warto przeczytać!  Wiadomości z rynku akcji i akcji, Wiadomości z gospodarki i finansów, Sensex, Nifty, Rynek globalny, NSE, BSE Wiadomości z IPO na żywo

Koreańskie działa, których 10 już dostaliśmy, nie są lepsze od naszych. Stały ponoć przez ostatnie 10 lat w koreańskich magazynach, dlatego trudno nawet powiedzieć, w jakim są stanie technicznym. Według posła Pawła Poncyljusza zakupy K9 kanibalizują zdolności polskiego przemysłu.

Jak w koreańskim pakiecie będzie wyglądał udział polskiego przemysłu obronnego?

W polskim przemyśle MON zakupił 168 Krabów, Huta Stalowa Wola ma też kontrakt na produkcję 54 dział samobieżnych dla Ukrainy. W koreańskim zaś kontrakcie chce kupić 672 dział. To będzie koniec produkcji polskich Krabów.

Nie wiadomo, jaki w tym pakiecie będzie udział polskiego przemysłu obronnego. Co zostało w nich zagwarantowane dla jego rozwoju, jakie nowe możliwości, kompetencje, technologie uzyskają polskie zakłady?

Czy Huta Stalowa Wola będzie miała pełne prawa eksportowe do tego wozu? Nie wiadomo również, co oznacza polonizacja tego działa do wersji PL, ani czy amunicja 155 mm do tych dział będzie produkowana w Polsce.

Kupujemy działa, które sami produkujemy, zamiast zwiększyć produkcję Krabów w kraju. Były prezes Huty Stalowa Wola mówi, że możliwe jest nawet dwukrotne zwiększenie produkcji. To byłoby najlepsze rozwiązanie dla wojska i zakładów.

Zamiast tego, kupując prawie 700 dział w Korei, ogłaszamy klęskę polskiego programu Krab. Równocześnie kupujemy w Korei amunicję, która według części analityków nie będzie nadawała się do Krabów. Może bowiem szybciej zużywać lufę.

Z MON płyną zapewnienia, że wojsko kupi każdą liczbę Krabów. Czesław Mroczek, wiceprzewodniczący komisji obrony narodowej, uważa, że jeśli mielibyśmy produkować Kraby równolegle z koreańskimi działami, to nie kupowalibyśmy aż tak wielu dział.

Uważa także, że trudno sobie wyobrazić, że po 2025 r., kiedy zostanie uruchomiony projekt polonizacji koreańskiej armatohaubicy K9, równolegle, w tym samym zakładzie nadal będzie produkowany Krab.

Koreańczycy są zadowoleni z umów zbrojeniowych z Polską, ale wątpliwości pozostają

Informowaliśmy w naszym portalu o optymistycznym przyjęciu umowy zbrojeniowej z Polską przez prasę koreańską. Podkreślono, że Polska otrzymała pierwszą dostawę nowego uzbrojenia w niewiele ponad 100 dni od zawarcia umowy, z czego ponad miesiąc zajął sam transport.

Warto przeczytać!  Spadek cen energii elektrycznej w maju

Nie brakowało też sceptycyzmu. Otwarcie powątpiewano w możliwości realizacji umów z Polską w terminie. Do tego koreański przemysł zbrojeniowy musi się mierzyć w ostatnim czasie z niezbyt udanymi umowami z Australią i Indonezją, która nie zapłaciła Korei za zamówione samoloty.

Niedawno koreańską prasę obiegły kolejne nie najlepsze wieści, które, gdyby się sprawdziły, mogłyby skutkować problemami dla polskich zakupów w Korei Południowej.

Koreański myśliwiec KF-21 odbył loty próbne.

Eksport koreańskiego uzbrojenia do Polski, który – jak określają lokalni dziennikarze – jest niesamowity, rodzi obawy o dotrzymanie terminów. Komentatorzy zwracają uwagę na szczególną atmosferę, jaka panuje w tamtejszym biznesie obronnym. Grupa Hanwha Defense, która jest w awangardzie eksporterów broni, została połączona z Hanwha Aerospace, filią sektora lotniczego. Przy czym słowo obrona (Defence), flagowe dla marki firmy, zniknęło z jej nazwy.

Z opublikowanych w koreańskiej gazecie SEDAILY tekstów wynika, że Kim Dong-kwan, spadkobierca Hanwha Group, która produkuje działa K9, ale też rakietowe systemy artyleryjskie Chunmoo, których Polska chce kupić ok. 300 szt., nie lubi biznesu obronnego. Utrudnia bowiem marketing jego ulubionego biznesu – sprzedaży paneli słonecznych w Europie.

Zwłaszcza amunicja kasetowa, która dla Korei Południowej, zagrożonej przez północnego sąsiada dysponującego bronią jądrową jest jednym z kluczowych systemów uzbrojenia, utrudnia wejście na globalny rynek w sektorach biznesowych.

Firma koreańska wycofuje się z produkcji amunicji kasetowej, ale sprzedaje artylerię rakietową, która strzela taką amunicją

Niektóre regiony, w tym Europa, zakazały inwestowania w produkcję amunicji kasetowej, utrudniając Grupie Hanwha przyciąganie inwestycji z Europy. Kim Dong-kwan, by zerwać z tym wizerunkiem, już sprzedał dział amunicji kasetowej Hanwha.

Jak na ironię, sprzedaje jednak artylerię rakietową Chunmoo, która strzela amunicją kasetową – i to Polsce. Według koreańskich mediów celem, dla którego Kim połączył Hanwha Defence, jest wyłudzenie pieniędzy z Polski, które zostaną zainwestowane w biznes kosmiczny i panele słoneczne, które Kim kocha.

Firma zdobyła ostatnio dużą liczbę zamówień na K9 i Chunmoo z Polski, zaczęły napływać znaczne kwoty, więc nie zwraca uwagi na inne części działalności. Zasadniczo nie ma jednak wystarczających zasobów ludzkich do realizacji zamówień biznesowych na dużą skalę, jak te ostatnie z Polską. Dlatego nie zwraca uwagi na produkcję na rynki pozaeuropejskie, takie jak Polska.

Warto przeczytać!  RIpple stanie się kolejnym Bitcoinem pod pewnym warunkiem, twierdzi CEO XRP

Hanwha może nie być w stanie terminowo wykonać polskich zamówień. Do tego Indie naciskają na pilne dostarczenie im zamówionych 100 dział K9. Rozwiązaniem problemów firmy powinno być szybkie ustabilizowanie się, zakończenie integracji organizacyjnej i koncentracja na pracy i przyjętych zobowiązaniach.

Koreańczycy zapewniają, że mają wystarczające moce do produkcji Chunmoo i K9

WNP.PL zapytał Bae Jin-kyu, wiceprezesa Hanwha Aerospace Co., czy rzeczywiście, tak jak piszą koreańscy dziennikarze, Hanwha Aerospace planuje po fuzji ograniczanie kompetencji i rozwiązań dla sektora obronnego? Otrzymaliśmy taką odpowiedź:

– W listopadzie 2022 r., kiedy Hanwha Aerospace połączyła się z Hanwha Defence nazwa firmy została zmieniona na Hanwha Aerospace Co., Ltd. Hanwha Defence była w 100 proc. spółką zależną Hanwha Aerospace. W nazwach wielu czołowych światowych firm obronnych, w tym choćby Lockheed Martin nie ma słowa „obrona”. Usuwanie tego słowo w nazwie Hanwha Aerospace niekoniecznie oznacza, że firma zaniedbuje biznes obronny.

Zapytany, czy w firmie występują negatywne skutki dla kontraktów realizowanych dla Polski, a jeśli tak, to jak je złagodzić, wiceprezes Bae Jin-kyu odpowiedział, że Hanwha zabezpieczyła różne technologie poprzez inwestycje w przemyśle obronnym, takie choćby, jak wzmocnienie swojej działalności w zakresie obrony morskiej poprzez przejęcie Daewoo Shipbuilding & Marine Engineering (DSME). Nie jest tak, że firma zaniedbuje przemysł obronny.

PGZ i Hanwha Defense podpisały memorandum o partnerstwie przy produkcji, serwisowaniu i rozwoju armatohaubic K9

– Przeciwnie, stale rozwija działalność w zakresie obronności, aby stworzyć efekt synergii. Hanwha zamierza stać się globalną firmą obronną najwyższej marki poprzez strategiczne inwestycje w sektorach obrony lądowej, morskiej i powietrznej – podkreślił.

Zapewnił, że Hanwha ma obecnie wystarczające moce do produkcji K9, jak i Chunmoo (K239), które już zamówiło kilku klientów.

– Rozważana jest również rozbudowa linii produkcyjnej z oczekiwaniem na pozyskanie dodatkowych zamówień w przyszłości. Jesteśmy również w trakcie lokalizowania częściowych inwestycji w Polsce na budowę zarówno dla K9, jak i Chunmoo, więc nie będzie problemów z dostawami dla trwającego kontraktu – zapewnił wiceprezes Bae Jin-kyu.

 




Źródło