Biznes

Toyota daje aż milion kilometrów gwarancji. Nowy SUV wygląda jak usportowiona RAV4

  • 10 sierpnia, 2023
  • 8 min read
Toyota daje aż milion kilometrów gwarancji. Nowy SUV wygląda jak usportowiona RAV4


Od premiery Toyoty bZ4X minęło już tyle czasu, że mogliście zdążyć o niej zapomnieć. Chyba że słyszeliście o… potencjalnym ryzyku odkręcenia się koła. Falstart? Toyota znalazła źródło problemu, powymieniała wadliwe śruby i zabezpieczenia, zadośćuczyniła poszkodowanym klientom i wróciła na jeszcze obcy dla siebie rynek samochodów elektrycznych. Co więcej, ma w planach kolejne modele z takim napędem, bo Koji Sato, nowy szef japońskiego koncernu, przesunął wajchę ku elektromobilności.

W najbliższych latach Toyota chce wprowadzić na rynek przełomowe technologie obniżające ceny aut elektrycznych, zapewniające do 1500 km zasięgu i skracające czas ładowania do 10 minut (w zakresie 10-80 proc.). To wszystko to jednak przyszłość – niedaleka (jak usłyszałem), ale wciąż przyszłość. A teraz? Mamy SUV-a bZ4X z gwarancją na akumulator do miliona kilometrów. Brzmi świetnie, jednak trzeba uzupełnić, że to opcjonalny wariant fabrycznej gwarancji pokrywającej przebieg do 160 tys. km w ciągu 8 lat. Wydłużenie do miliona kilometrów lub 10 lat wymaga dopłaty i corocznej kontroli stanu ogniw. Co poza tym oferuje elektryczna debiutantka?

Toyota bZ4X

Foto: Krzysztof Grabek / Auto Świat


Toyota bZ4X

Toyota bZ4X otwiera nowy rozdział marki

Jeśli zastanawiacie się, dlaczego nowy model tak dziwnie się nazywa, to spieszę z wyjaśnieniem – to ma sens, ale trudno to samemu rozszyfrować. Pierwsze dwie litery pochodzą od wyrażenia „beyond Zero” i oznaczają linię elektrycznych Toyot, cyfra zdradza rozmiar auta, a „krzyżyk” na końcu informuje, że mamy do czynienia z pojazdem uterenowionym. Z czasem modeli będzie przybywać i nowa nomenklatura zadomowi się na stałe nie tylko w katalogach, ale też naszych głowach. Szkoda tylko, że zrobi to kosztem tak rozpoznawalnych nazw jak Corolla…

Patrząc na stylistykę Toyoty bZ4X, można pomyśleć, że projektanci chcieli stworzyć coś w rodzaju usportowionej, ale wciąż off-roadowej z wyglądu RAV4. Auto o długości 4690 mm, szerokości 1860 mm i wysokości 1650 mm sprawia dość surowe wrażenie. Łagodzą je smukłe reflektory i opadająca linia dachu zwieńczona spojlerem z LED-owym paskiem tylnych świateł. Elektryk jest tylko o 90 mm dłuższy od RAV4, ale ma rozstaw osi taki jak w Highlanderze (2850 mm), dzięki czemu w drugim rzędzie siedzeń można zasiąść wręcz po królewsku – z nogą założoną na nogę! Kolejny plus? Ustawny bagażnik o pojemności 452 l.

Warto przeczytać!  Józef Wojciechowski ma nowy pomysł na sprzedaż domów. Będą raty bez banków

Długość

4690 mm

Szerokość

1860 mm

Wysokość

1650 mm

Rozstaw osi

2850 mm

Prześwit

177 mm

Poj. bagażnika

452 l (441 l z subwooferem)

A co z miejscem z przodu? Tu przestrzeń ogranicza szeroka konsola środkowa z wielką połacią wykończoną zbierającym odciski palców materiałem piano black. Esteci mogą pokręcić nosem. I osoby lubiące niską pozycję za kierownicą, bo „peugeotowskie” umiejscowienie cyfrowych wskaźników wymaga albo obniżenia kolumny kierowniczej, albo podwyższenia siedziska, by widzieć wszystkie cyferki (może dlatego w drodze jest opcjonalny wolant jak w Tesli i Lexusie?).

Poza tym materiały są przyjemne (tkanina na desce rozdzielczej, skóra syntetyczna na boczkach drzwi), a ergonomia na wysokim poziomie. W bZ4X nadal można sobie poklikać – oprócz 12,3-calowego ekranu systemu multimedialnego (w standardzie 8-calowy) są fizyczne przyciski i osobny panel klimatyzacji. Dziwią trochę stare gniazda USB i kamery o bardzo niskiej rozdzielczości w uboższych wersjach.

Kabina bZ4X wygląda nowocześnie i przytulnie (tkanina)

Foto: Krzysztof Grabek / Auto Świat


Kabina bZ4X wygląda nowocześnie i przytulnie (tkanina)

Toyota bZ4X korzysta z „hybrydowego dziedzictwa marki”

Zbudowana na modułowej platformie e-TNGA Toyota bZ4X występuje w dwóch wersjach silnikowych: 204-konnej z jednym motorem i napędem na przód oraz 218-konnej z dwoma silnikami i uzyskanym w ten sposób napędem 4×4. W obydwu energia magazynowana jest w 71,4-kWh akumulatorze (64 kWh netto) złożonym z 96 ogniw chłodzonych cieczą. Każdy egzemplarz ma w standardzie pompę ciepła pozwalającą obniżyć zużycie energii potrzebnej na ogrzanie lub schłodzenie kabiny auta. Katalogowo bZ4X przejeżdża od 462 km (AWD) do 512 km (FWD) – rzeczywisty zasięg sprawdzimy w klasycznym teście.

Łączna moc

204 KM

218 KM

Moment obrotowy

266 Nm

337 Nm

Poj. akumulatora

71,4 kWh (64 kWh netto)

71,4 kWh (64 kWh netto)

0-100 km/h

7,5 s

6,9 s

Pręd. maks.

160 km/h

160 km/h

Min. zużycie energii

14,3 kWh/100 km

16 kWh/100 km

Zasięg WLTP (koła 18″)

516

470

Zasięg WLTP (koła 20″)

436

411

Maks. moc ładowania

150 kW

150 kW

Masa własna

1895-1980 kg

1985-2065 kg

Ciekawostka: zastosowana w europejskich egzemplarzach bateria Panasonica ma lepszą wydajność temperaturową i trwałość od tej, która trafia do amerykańskich bZ4X-ów. Japończycy chwalą się doświadczeniami zdobytymi podczas 25 lat rozwijania układów hybrydowych – szacują, że dzięki nim ich akumulatory nawet po 10 latach zachowają 90 proc. pierwotnej sprawności (a gwarantują 70 proc.). Ma to być możliwe nie tylko dzięki wydajnemu chłodzeniu, ale też systemowi pozwalającemu np. tylko na cztery cykle szybkiego ładowania w ciągu doby.

Warto przeczytać!  Ceny prądu 2023. Jacek Sasin zapowiada zmiany w rachunkach

Pokazowe szybkie ładowanie Toyoty bZ4X na stacji w Warszawie

Foto: Krzysztof Grabek / Auto Świat


Pokazowe szybkie ładowanie Toyoty bZ4X na stacji w Warszawie

W Toyocie nie ma też funkcji przygotowania baterii do takiego ładowania, dlatego po podłączeniu kabla trzeba odczekać około 5 minut na rozwinięcie maksymalnej mocy (150 kW). Mimo to w optymalnych warunkach ładowanie auta od 10 do 80 proc. zajmuje tylko pół godziny, co udało nam się osiągnąć przed wyjazdem na trasę testową z Warszawy do Łodzi (poniżej krzywa ładowania ze stacji Ekoen). A co z uzupełnianiem energii w domu? Egzemplarze z rocznika 2023 mają już wbudowaną trójfazową ładowarkę 11 kW, więc ładowanie z wallboksa nie powinno przekroczyć 7 godzin.

Krzywa ładowania Toyoty bZ4X na "szybkiej stacji"

Foto: Ekoen


Krzywa ładowania Toyoty bZ4X na „szybkiej stacji”

Toyota bZ4X jeździ lepiej od wielu rodzinnych SUV-ów

Akumulator naładowany, zatem można ruszać w trasę! Pierwsze wrażenie? Układ kierowniczy stawia zaskakująco duży opór przy niskich prędkościach – nie trzeba się siłować z kierownicą, ale kręcenie jednym palcem na parkingu raczej odpada. Na drodze czuć sztywność platformy (nic nie trzeszczy) i nisko położony środek ciężkości, które zapewniają bZ4X-owi dobrą stabilność i pewne pokonywanie zakrętów.

Sprężyste zawieszenie zostało zestrojone z myślą o wygodzie – nawet na 20-calowych kołach elektryczna Toyota zgrabnie „wybiera” nierówności i delikatnie przewozi pasażerów przez progi zwalniające. Komfort nie jest jednak absolutny, wszak przy prędkościach autostradowych do kabiny przedostaje się szum opon i powietrza opływającego boczne lusterka i słupki A. Inne dźwięki, których mogłoby być mniej, to ostrzeżenia systemu asystującego, który bacznie obserwuje kierowcę przez kamerę w kolumnie kierowniczej. Wystarczy dosłownie na chwilę odwrócić wzrok od drogi, by zostać zruganym.

Wybierak kierunku jazdy na konsoli środkowej

Foto: Krzysztof Grabek / Auto Świat


Wybierak kierunku jazdy na konsoli środkowej

Uciążliwości akustyczne Toyota bZ4X nadrabia znacznie lepszą dynamiką niż w typowym rodzinnym SUV-ie. Nawet odmiana z jednym silnikiem i napędem na przód zapewnia szybkie reakcje na ruchy pedałem gazu, pozwalające np. na sprawne włączenie się do ruchu na autostradzie. Delikatnie mocniejszy wariant dwusilnikowy jest zrywniejszy, co przydaje się przy wyprzedzaniu na mniejszych, jednopasmowych drogach. Pomimo blisko 2 ton masy własnej elektryczny SUV nie tylko chętnie przyspiesza, ale też posłusznie wykonuje polecenia wydawane kierownicą. Rekuperacja działa zerojedynkowo – albo auto w ogóle nie odzyskuje energii, albo robi to z pełną mocą po włączeniu tej funkcji przyciskiem.

Warto przeczytać!  Co najzdrowsze na jelita? Trwa sezon na te warzywa. Zajadaj się bez końca

Toyota bZ4X. Ceny i dostępność w Polsce

Pierwszy członek elektrycznej rodziny bZ miał być oferowany w Polsce wyłącznie w wynajmie długoterminowym, ale plany się zmieniły i Toyota bZ4X trafiła też do regularnej sprzedaży. Auto oferowane jest w trzech wersjach wyposażenia (Comfort, Prestige i Executive). Wyposażenie standardowe obejmuje m.in. automatyczną klimatyzację dwustrefową, reflektory LED, kamerę cofania, 8-calowy dotykowy ekran multimediów, 18-calowe alufelgi i systemy bezpieczeństwa oraz wsparcia kierowcy Toyota T-Mate.

20-calowe alufelgi (na zdj.) dostępne są tylko w najbogatszej wersji

Foto: Krzysztof Grabek / Auto Świat


20-calowe alufelgi (na zdj.) dostępne są tylko w najbogatszej wersji

Ile kosztuje? Za bazową odmianę Comfort trzeba wyłożyć na stół 246 tys. 900 zł. To niemało, ale dilerzy Toyoty mają jeszcze dostępne od ręki egzemplarze z 2022 r. oferowane w promocyjnej cenie 232 tys. 900 zł. Japońskiego elektryka można także sfinansować leasingiem Kinto One (rata od 1 tys. 967 zł netto z dopłatą „Mój Elektryk”) lub leasingiem konsumenckim Kinto One (rata od 2 tys. 419 zł brutto z dopłatą).

FWD 204 KM

246 tys. 900 zł

257 tys. 900 zł

284 tys. 900 zł

AWD 218 KM

271 tys. 900 zł

298 tys. 900 zł

Toyota bZ4X nie jest tanim elektrykiem, ale to dopracowany, przestronny, dobrze wyposażony i dynamiczny SUV o niesztampowym designie. Czy obietnice złożone w kwestii trwałości akumulatorów zadziałają na polskich klientów jak magnes? Japończycy mają świadomość, że dzisiaj bZ4X jest tylko uzupełnieniem oferty, dlatego ostrożnie podchodzą do planów sprzedażowych. W optymistycznym wariancie Toyota zakłada zebranie do końca tego roku 200 zamówień w Polsce. Trzonem sprzedaży w najbliższych latach pozostaną u nas hybrydy, które będą miały aż 93 proc. udziału w rynku. Elektrycznym modelom przypadnie tylko 5 proc., a pozostałe 2 proc. są dla wodorowej Toyoty Mirai.


Źródło