Świat

Tożsamość Hiszpanii, a nie jej gwiazdy, zapewniły jej chwałę na Euro 2024

  • 15 lipca, 2024
  • 8 min read
Tożsamość Hiszpanii, a nie jej gwiazdy, zapewniły jej chwałę na Euro 2024


BERLIN, Niemcy — Ostatnim razem, gdy Hiszpania wygrała Euro, w 2012 r., chodziło o Xaviego i Andresa Iniestę, Sergio Ramosa i Gerarda Piqué, Ikera Casillasa i Sergio Busquetsa, Xabiego Alonso i Jordiego Albę. Legendy Realu Madryt i Barcelony, które słynnie – jak widać na przykładzie paktu Xaviego i Ikera Casillasa – odłożyły na bok wieczną rywalizację, by połączyć się w kolosa zdolnego wygrać trzy kolejne duże turnieje (Euro 2008, Mistrzostwa Świata 2010, Euro 2012), co nigdy wcześniej nie zostało osiągnięte.

Tym razem, w 2024 roku, jest inaczej, ale nie dlatego, że tej reprezentacji Hiszpanii brakuje supergwiazd. Lamine Yamal, który zakończył turniej z czterema asystami, jest już prawie na miejscu, a Rodri jest najlepszy na świecie na swojej pozycji, choć jest wymowne, że po tym, jak został zmuszony do zejścia w przerwie, aby zrobić miejsce dla Martína Zubimendiego, Hiszpania nie straciła ani chwili.

Nico Williams, który strzelił otwierającego gola i został nazwany graczem meczu, może jeszcze wznieść się na takie wyżyny, podobnie jak Dani Olmo, jeśli utrzyma formę. I tak, Dani Carvajal, który jest już po trzydziestce, jest również cholernie wyjątkowy, ale gra w „Combined XI game” z drużyną z 2012 roku i nie jest to wielka rywalizacja.

Niedzielne zwycięstwo Hiszpanii w Euro 2024 to zwycięstwo idei, sposobu gry i pracy, bardziej niż jednostek i gwiazd. Johan Cruyff zwykł mawiać, że plan B to po prostu większa wiara w plan A i lepsze jego wykonanie; to właśnie zrobiła Hiszpania w turnieju, w którym wygrała wszystkie siedem meczów, sześć z nich przed 90. minutą. Nikt w historii Euro nigdy tego nie zrobił. W historii najważniejszych turniejów mężczyzn jedyną drużyną, która tego dokonała, była Brazylia w 2002 roku, drużyna tak pełna talentu, że jej trójka napastników składała się z Ronaldo, Rivaldo i Ronaldinho. (Jedyna drużyna kobieca w jakichkolwiek rozgrywkach? USA na Mistrzostwach Świata 2019.)

Warto przeczytać!  Nowe przepisy wizowe w Wielkiej Brytanii dla studentów zamkną tylne drzwi do pracy: minister

W niedzielę w Berlinie Hiszpania ustawiła się w formacji 4-3-3 (choć przekształciła się w 4-2-3-1, gdy miała piłkę, co zdarzało się przez większość czasu), grała w posiadanie piłki i pressing i nie bała się iść północ-południe ze swoimi utalentowanymi młodymi skrzydłowymi, Yamalem i Williamsem, gdy tylko nadarzyła się okazja. To pomysł i tożsamość, które zjednoczyły się pod okiem okularnika Hiszpańskiego Związku Piłki Nożnej, Luisa de la Fuente, faceta, który spędził ponad dekadę pracując wewnętrznie, przeskakując między grupami wiekowymi. Gdyby Hiszpański Związek Piłki Nożnej był ministerstwem rządowym, byłby biurokratą, który poświęca całe życie służbie cywilnej i nagle awansuje na najwyższe stanowisko.

W rzeczywistości de la Fuente ma historię z tymi graczami. Fabián Ruiz, Dani Olmo i Mikel Oyarzabal — z Oyarzabalem wchodzącym na boisko, który strzelił zwycięską bramkę w niedzielę — byli kluczowi dla jego drużyny U-21, która wygrała Euro w 2019 roku. Podobnie jak Mikel Merino, który strzelił zwycięską bramkę przeciwko Niemcom w ćwierćfinale. Unai Simón, obecny bramkarz Hiszpanii, również był w tej drużynie. Rodri, Merino i Simón byli również częścią jego drużyny U-19, która wygrała Euro w 2015 roku.

De la Fuente był także trenerem reprezentacji Hiszpanii na igrzyskach olimpijskich w Tokio w 2021 roku, z którą zdobył srebrny medal. Kto tam był? Simón, Marc Cucurella, Zubimendi, Merino, Oyarzabal, Pedri (kontuzjowany przed finałem) i Olmo.

Nie mylcie się: To byli jego gracze. To była jego grupa. I grali w jego stylu, bez względu na to, jak bardzo może on emanować wibracjami nauczyciela zastępczego.

Hiszpania mogła być supernaładowana na skrzydłach Yamalem i Williamsem i mogła ściągnąć kilku urodzonych we Francji obrońców (Robin Le Normand i Aymeric Laporte), ale ta grupa nie została po prostu wrzucona do jednego worka, jej korzenie sięgają głęboko. I może dlatego, przy każdej przeszkodzie na drodze w tym turnieju – dominując nad Włochami w fazie grupowej, ale nie potrafiąc wykorzystać okazji w pierwszej połowie, będąc doprowadzonym do dogrywki przez Niemcy, przegrywając gola z Francją w półfinale – pozostawali niewzruszeni i nieustępliwi. Mieli pomysł. Mieli wiarę.

Warto przeczytać!  Republikanie nałożyli sankcje na Międzynarodowy Trybunał Karny

Jednak ta wiara została wystawiona na próbę przez Anglię Garetha Southgate’a w pierwszej połowie, w której przeciwnikom udało się spowolnić tempo gry do pełzania. Przestrzeń była zatłoczona, a ciała przeszkadzały; wyglądało to tak, jakby obie drużyny grały w butach Moon Boots, a rezultatem nie było żadnej realnej obrony przez żadnego z bramkarzy aż do 45. minuty.

Czy Hiszpania straciła tempo? Nie. Mieli wiarę. Trzymali się Planu A i zrobili to lepiej, nawet po stracie swojego (prawdopodobnie) najlepszego gracza, Rodriego. Bramka, która dała im przewagę, otrzymała trochę pomocy od słabej defensywy Anglii, ale mimo to pochodziła z podręcznika De La Fuente, z Yamalem wcinającym się z prawej strony i Danim Olmo wślizgującym się do środka. Rzeczywiście, zarówno Yamal, jak i Williams mieli doskonałe okazje zaraz po tym.

Kiedy Southgate dokonał zmian – najpierw Ollie Watkins za Harry’ego Kane’a w godzinie gry, potem Cole Palmer za Kobbiego Mainoo na 20 minut przed końcem – i został nagrodzony wyrównującym golem Palmera, nadszedł moment, w którym poczułeś zmianę dynamiki. Kibice Anglii za bramką Simona ryczeli w pieśni, podczas gdy białe fale na trybunach stawały się coraz bardziej wzburzone. Anglia była szybsza, gdy Bellingham nagle grał centralnie z Palmerem, podczas gdy Foden i Saka zagrażali na skrzydłach, a Watkins wciąż szalał między środkowymi obrońcami.

Czas na korektę lub taktyczny środek zaradczy, aby stępić rosnącą angielską falę? Nie. W rzeczywistości Yamal miał prawdopodobnie najlepszą szansę w meczu po wyrównaniu Palmera, a chwilę później Oyarzabal — który wszedł za Moratę na pozycji środkowego napastnika — zdobył zwycięską bramkę.

Tego rodzaju coaching, gdy działa, wzmacnia pewność siebie i wspiera zawodników na boisku. Podobnie jak dramatyczne sekwencje, takie jak późny flipper w polu karnym, kiedy Simon wykonuje swoją pierwszą prawdziwą obronę gry po rzucie Declana Rice’a, a następnie Olmo odbija piłkę po wykończeniu Marca Guéhiego, zanim Rice umieścił piłkę nad poprzeczką. Trochę szczęścia i przypadku w tym przypadku? Jasne, ale kiedy wszystko idzie po twojej myśli, to tylko utwierdza cię w przekonaniu, że to jest twój wieczór, a późniejsze zderzenie piersiami między Cucurellą i Olmo mówiło wiele w tej kwestii. Hiszpania nie zamierzała tego puścić płazem i tak się stało.

Oczywiście, należy pochwalić graczy – zawsze, tak naprawdę – ale należy docenić również proces i system, które przyczyniły się do rozwoju De La Fuente i pozwoliły na rozwój trzonu tej drużyny z biegiem czasu.

Wahacie się wyciągać wnioski z tego rodzaju turniejów, ponieważ są krótkie i często losowe. Ale kiedy drużyna jest tak dominująca, tak niewzruszona, tak zdeterminowana, by skupić się na nagrodzie, nie sposób nie dojść do wniosku, że jest tam coś więcej. Że może idee i tożsamość mają większe znaczenie, niż nam się wydaje, i że nie potrzeba wymyślnego, znanego guru, by poprowadził drużynę narodową (USSF, weź to pod uwagę).

W takich sytuacjach potrzebujesz po prostu faceta z planem, który wie, jak go wykonać i ma graczy w garści. Podobnie jak zrobił to De La Fuente, gdy Hiszpania zdobyła rekordową czwartą koronę Europy.


Źródło