Świat

Trzęsienie ziemi w Turcji: ostrzeżenia w luksusowych apartamentach, które obróciły się w pył

  • 17 lutego, 2023
  • 9 min read
Trzęsienie ziemi w Turcji: ostrzeżenia w luksusowych apartamentach, które obróciły się w pył


  • Przez Nicka Beake’a
  • Korespondent BBC Europe w Gaziantep

Tytuł Zdjęcia,

Pozostałości mieszkań Ayşe Mehmet Polat w Gaziantep

Mając tylko ognisko, które zapewnia światło i ciepło w mroźną zimową noc, dalsza rodzina siedzi na poboczu drogi i czeka na cud.

Byli tu przez dziewięć dni i nocy, ale ich bliskich nie odnaleziono.

Ten osobisty smutek rozgrywa się na gruzach jednej z najbardziej pożądanych ulic, jakie można tu kupić za pieniądze.

„To jedna z najbardziej luksusowych dzielnic mieszkaniowych w Gaziantep”, mówi muzyk Yunus Emre, którego kuzyn i jego czteroosobowa rodzina zaginęli. – Tu mieszkają najbogatsi. Te mieszkania są sprzedawane za miliony.

Ale cena nieruchomości w tym mieście nic nie znaczyła, gdy nawiedziło trzęsienie ziemi.

„Jestem po prostu zły. Chcę postawić kogoś przed sądem, ale nie wiem kogo” – mówi 28-latek. Dla niego tak wiele partii jest winnych nie tylko narodowej tragedii, ale wraz z zawaleniem się tak wielu budynków, narodowego skandalu.

Tytuł Zdjęcia,

Yunus Emre stracił pięciu członków rodziny

„Używa materiałów budowlanych niskiej jakości. Następna jest instytucja certyfikująca. Mają na rękach krew ludzi, którzy tu zginęli.

„To nie w porządku robić z wykonawcy kozła ofiarnego. Ci, którzy zatwierdzili ten budynek, ponoszą odpowiedzialność razem z rządem i państwem. Nie powinni byli w ogóle podpisywać się pod tym projektem budowlanym”.

Kompleks apartamentów Ayşe Mehmet Polat ma 24 lata. Cztery z sześciu bloków zawaliły się, podczas gdy inne budynki wokół stały wysoko. Obawy dotyczące bezpieczeństwa zostały zgłoszone przez mieszkańców na długo przed śmiertelnymi wstrząsami, które miały miejsce w zeszłym tygodniu.

Przyjechaliśmy w to miejsce, ponieważ usłyszeliśmy, że zatrzymano mężczyznę, który miał być wykonawcą budynku. Później powie nam przez swojego prawnika, że ​​nie zrobił nic złego i nie powinien ponosić odpowiedzialności.

Przez trzy dni przyglądamy się temu, co wydarzyło się tutaj 6 lutego.

Kiedy następnego ranka wracamy do kompleksu, służby ratownicze ujawniają nam szokującą liczbę – wiadomo, że 136 osób zmarło tutaj podczas snu.

Na sąsiedniej stacji benzynowej pytamy, czy mają jakieś nagrania z kamer przemysłowych, na których widać, kiedy doszło do trzęsienia ziemi. Dostajemy filmy z czterech oddzielnych kamer, które pokazują rozwijający się horror. Najpierw gwałtowne potrząsanie światłami, potem kilka sekund później ludzie ratujący się życiem, aż w końcu gęsta chmura dymu i pyłu spowijająca wszystko na swojej drodze.

Warto przeczytać!  Marynarki wojenne Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii twierdzą, że odpowiedziały na wezwanie pomocy, gdy irańska Gwardia Rewolucyjna „nękała” statek

W ciągu kilku sekund zawaliły się sąsiednie budynki mieszkalne.

napisy wideo,

Zobacz: CCTV ze stacji benzynowej obok kompleksu mieszkalnego pokazuje, kiedy nawiedziło jedno z trzęsień ziemi

Gdy opuszczamy stację benzynową, przyciąga nas stos rzeczy osobistych na skraju podjazdu. To głęboko przygnębiające muzeum życia, które nagle zgasło – prace domowe, lalki, patelnie i rodzinne zdjęcia. Szorując kupę i szlochając niepocieszenie, to 65-letni Emel Filik.

„Wszystko zniknęło” – mówi nam.

Wyjaśnia, że ​​jej kuzynka spała w jednym z czterech zniszczonych bloków i nikt nie wziął na siebie odpowiedzialności za bezpieczeństwo budynku.

„Kiedy zaczynasz mieszkać w swoim mieszkaniu, nic się nie dzieje. Żadnej inspekcji. Ubezpieczenie od trzęsienia ziemi i ubezpieczenie nieruchomości też nie działają. Gmina nie przeprowadza kontroli. Nie ma czegoś takiego jak monitoring”.

Tytuł Zdjęcia,

Emel Filik mówi nam, że mieszkańcy apartamentów martwili się o bezpieczeństwo przed trzęsieniami ziemi

Mówi, że były obawy co do tych mieszkań, dodając, że przewodnicząca stowarzyszenia mieszkańców – kobieta znana jako Selma – poprosiła nawet sąsiadów, aby przyszli na spotkanie, aby wysłuchać jej obaw.

„Sześć miesięcy temu Selma powiedziała nam o problemach budynku. Powiedziała: „Drodzy mieszkańcy, nasze budynki mogą się zawalić przy najmniejszym trzęsieniu ziemi. Wzmocnijmy filary. Jeśli brakuje wam pieniędzy, gmina może nam pomóc na tańsze rozwiązanie. Odbyła kilka spotkań. Ale nic się nie wydarzyło”.

Znajdujemy numer telefonu do Selmy, a ona potwierdza, że ​​odbywała spotkania, aby wyrazić swoje obawy.

Ale czy mieszkańcy naprawdę powinni płacić za bezpieczeństwo we własnych domach? To była kwestia integralności strukturalnej, a nie malowania ścian.

Szef organizacji reprezentującej architektów w Turcji, Eyüp Muhçu, mówi nam, że ostateczna odpowiedzialność za zapewnienie bezpieczeństwa budynków spoczywa na tureckim rządzie.

„Priorytetem rządu centralnego nie było zapewnienie bezpieczeństwa miastom, ale wdrożenie niektórych projektów, które były zaplanowane wyłącznie w celu maksymalizacji zysków. Z tego powodu 65% obecnych zasobów budowlanych w Turcji jest ryzykowne. I nie wdrożono żadnych środków dotyczące tych ryzykownych struktur”.

Po dwóch mieszkańcach, którzy powiedzieli nam, że w blokach mogą być problemy – zaczynamy sprawdzać, czy osoby odpowiedzialne za budynek wiedziały o tym i czy coś zrobiły.

Kiedy poprzedniego wieczoru po raz pierwszy przybyliśmy na blok, podszedł do nas chłopiec, by powiedzieć, że jego tata gołymi rękami wyciągnął spod gruzów siedem osób. Brzmiała to niezwykła historia, biorąc pod uwagę skalę zniszczeń, które mogliśmy zobaczyć, ale nie zlekceważyliśmy tego.

I rzeczywiście, kiedy słyszymy, jak inni mówią o odwadze człowieka o imieniu Bahattin Aşan, postanawiamy go wytropić.

„Widziałem, jak budynek wiruje i się zawala. Przybiegłem tutaj, było ciemno, padał deszcz, padał śnieg, a ja byłem pierwszym ratownikiem” – opowiada.

Tytuł Zdjęcia,

Bahattin Aşan mówi, że wyciągnął z gruzów siedem osób

Bahattin Aşan pracował jako ochroniarz na osiedlu mieszkaniowym.

Pokazuje nam wstrząsający film, który nakręcił w dymiących ruinach, w którym wzywa uwięzionych. Niektórzy ludzie odpowiadają.

„Sam uratowałem siedem osób. To było jak apokalipsa. Nawet teraz, kiedy ci to mówię, wciąż się trzęsę” – mówi.

Ale co z tymi rzekomymi obawami o bezpieczeństwo budynków, pytam? Czy on to widział?

„Na parkingu byłem świadkiem usterek na własne oczy. Gdy dotykałem betonowych słupów, kruszyły mi się w rękach na pył, jakby w ogóle nie były betonowe. Żelazo rdzewieje na słupach, pada deszcz uszkadzały i skorodowały żelazo”.

Kiedy pytam Bahattin Aşan, czy kiedykolwiek to zgłaszał, twierdzi, że było to oczywiste zarówno dla zarządu, jak i dla mieszkańców.

„Mówiłem znajomemu, że gdyby dali mi tutaj mieszkanie, nie wziąłbym go. Powiedziałem, że to dlatego, że nie sądziłem, że kolumny są solidne i podczas trzęsienia ziemi budynek się zawali”.

Ale mężczyzna oskarżony o bycie wykonawcą, Mehmet Akay, mówi, że budynek był zgodny z przepisami obowiązującymi w czasie jego budowy. Twierdzi, że po zakończeniu budowy do nieruchomości dodano prace kanalizacyjne i wodociągowe – i że ta lub inna praca mogła uszkodzić kolumny nośne.

Ilu innych ochroniarzy i dozorców w całej Turcji wyraziło podobne obawy w kraju niepewnie położonym na skrzyżowaniu przesuwających się płyt tektonicznych?

Natychmiastowy obraz, jaki wyłania się w tej dzielnicy Gaziantep, nie przedstawia tuszowania ani spisku – ale albo obojętność, albo bezczynność.

Wszyscy wiedzieli, że jest problem, ale nikt nic nie zrobił.

Dla opozycyjnego posła Garo Paylana z partii HDP, którego spotykamy podczas wizyty na tej stronie, wskazuje to na przestępcze zaniedbania na skalę przemysłową w tureckim budownictwie i nadzorze.

„To jest przestępstwo. To jest grzech”.

Pan Paylan zarzuca rządowi prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, że ​​nie zapewnił bezpieczeństwa nowym budynkom, a także nie wzmocnił starszych.

„Naukowcy krzyczeli, że zbliża się ta katastrofa, ale rząd prawie nic nie zrobił. Ostrzegaliśmy miasta, ostrzegaliśmy je, żeby przygotowały ekipy ratunkowe, ale nic nie zrobiły i żyjemy tą katastrofą. Mówią, że to przeznaczenie. Nie, nie jest. W cywilizowanych krajach zdarzają się tego rodzaju katastrofy, ale mniej ludzi umiera. Ale tutaj mamy dziesiątki tysięcy ludzi pod gruzami”.

Mehmet Akay, człowiek, który według władz był wykonawcą kompleksu Ayşe Mehmet Polat, został aresztowany w sobotę 11 lutego – pięć dni po trzęsieniu ziemi. Został zatrzymany na lotnisku w Stambule, gdy próbował opuścić kraj.

Prokuratorzy twierdzą, że był wykonawcą robót budowlanych, ale odpowiadając na pytania zadane mu przez swojego prawnika, pan Akay twierdzi, że był koordynatorem budowy, ale nie wykonawcą. Odrzuca też zarzuty, że użyto tanich materiałów budowlanych.

Źródło obrazu, Policja Stambułu

Tytuł Zdjęcia,

Mehmet Akay (l) został zatrzymany przez policję w Stambule

W Gaziantep prosimy o odpowiedź władze lokalne, gminę Şehitkamil. Rzecznik Ahmet Aydın Sert mówi, że nie otrzymano żadnych skarg dotyczących kompleksu budynków, w związku z czym nie przeprowadzono żadnych kontroli. – Przejrzeliśmy akta i nie znaleźliśmy żadnych nieprawidłowości.

Prezydent Erdogan przyznał, że reakcja kryzysowa na katastrofę była miejscami powolna, ale wezwał swoich ludzi, aby nie słuchali tych, których oskarża o upolitycznienie tragedii.

Jego rząd zaprzecza zaniedbaniom i twierdzi, że ponad 98% budynków, które się zawaliły, było starszych – jak kompleks Ayşe Mehmet Polat – i zbudowanych przed objęciem władzy przez partię rządzącą.

Jest wielu, którzy powiedzieliby, że każdy kraj ma moralny – jeśli nie prawny – obowiązek ochrony swoich obywateli, bez względu na wiek ich własności.

A kiedy Turcy pójdą latem do urn, sami zdecydują, kto najlepiej zapewni bezpieczeństwo ich rodzinom we własnych domach.

Dodatkowe raporty Naomi Scherbel-Ball, Doğu Eroğlu, Dilay Yalçin i Jake Horton


Źródło