Filmy

Trzy najfajniejsze rzeczy: sztuka zdenerwowania, brudne filmy i starcie ze starymi głowami

  • 22 kwietnia, 2024
  • 5 min read
Trzy najfajniejsze rzeczy: sztuka zdenerwowania, brudne filmy i starcie ze starymi głowami


Boks to bałagan. Niezależnie od tego, czy chodzi o walczących promotorów, poziom nadzoru Mad Maxa, czy modele biznesowe oparte na liczbach Ponziego, sport nie może trzymać się z daleka od swoich głupich dróg. Jednak od czasu do czasu z bagna zostaje wyłowiona piękna rzecz – bezinteresowny czyn, genialna taktyka lub po prostu chwila, którą warto się podzielić. Mam nadzieję, że co tydzień będę je tu znajdować i podkreślać. (Daj spokój, boks, trzy razy w tygodniu to nie jest zbyt wiele, o co proszę!) Masz własny pomysł lub wskazówkę? Nie krępuj się wyślij to w mój sposóba na pewno kiwnę Ci głową, jeśli będzie używany.

1. Sztuka zdenerwowania

W sobotę Ryan Garcia dokonał niemożliwego – i nie mam na myśli tylko jego mało prawdopodobnego zwycięstwa nad Devinem Haneyem w Barclays Center na Brooklynie w Nowym Jorku. Jakimś cudem, po solidnych 6–8 tygodniach performatywnego czesania ładnych chłopców, sygnalizowania cnót duchowych i błazenady z rynsztokami poprzedzających dzwonek otwierający, Garcia udało się w trakcie przedstawienia obrócić się o 360 stopni od pięty do bohatera. mniej więcej godzinę.

Słuchaj, nie znam ani jednego fana walk, który wspierałby Garcię w walce z Haneyem – i nie będę przepraszać, że nie uwzględniłem 14-letnich dziewcząt z Calabasas i aspirujących modeli z Instagrama w kategorii fanów walk. Można było podziwiać szybkość rąk Garcii i… cóż, bardzo wysoko ceniłem szybkość jego rąk. Ale bałagan, jaki narobił w związku z awansem, brak odpowiedzialności za zrzucanie wagi i pozornie patologiczna potrzeba bycia widziany uczyniło go chodzącym memem o tańcu na TikToku – banalnym i łatwo odrażającym.

Warto przeczytać!  Colin Farrell występuje w neo-noir Apple TV Plus

Dopóki nie obrócił Haneya.

Kiedy Garcia wczepił się w przeciwnika, hałas w tłumie Barclays Center podniósł się, wybuchł i wzmógł się – niemal można było poczuć, jak natychmiast znikają przywiązania plemienne, a jaszczurcze mózgi fanów boksu oswajają się z nowością i implikacją chwili. Mniejsze wersje tego zdarzenia miały miejsce w piątek, kiedy Dakota Linger pokonał Kurta Scoby’ego w Atlancie, a jeszcze wcześniej na gali Haney-Garcia, kiedy David Jimenez potknął się o Johna Ramireza. Wszyscy jesteśmy ludźmi. Każdy z nas miał kiedyś okropnego szefa, apodyktycznego nauczyciela, tyrana na placu zabaw. Niejednokrotnie każdemu z nas został kopnięty piasek w twarz. Ostatecznie wszyscy chcemy zobaczyć Goliata uderzającego w pokład. Nawet jeśli David jest trochę dupkiem.

2. Sprośne filmy

Nic w boksie nie jest czyste. Wybierz powiązany temat – odchudzanie, sterydy, CTE, brak bezpieczeństwa finansowego zawodników, powszechna korupcja, bezwzględna struktura władzy promocyjnej, sankcje za pijawki i problemy związane z nadużywaniem substancji psychoaktywnych, zdrowiem psychicznym i przemocą domową w całym sporcie. To tylko brudny, ropiejący wierzchołek góry lodowej.

Dlatego też może być trudno zebrać dalsze obawy lub oburzenie, gdy wokół sportu pojawi się nowe potencjalne zagrożenie. W tym przypadku mówimy o Arabii Saudyjskiej i przewodniczącym jej Generalnego Urzędu ds. Rozrywki, Turki Alalshikh.

Warto przeczytać!  X-Men '97: Sezon 1, Odcinek 3 – Recenzja „Ognia, który stał się ciałem”.

Ostatnio wielu promotorów, zawodników, a nawet przedstawicieli mediów sprzedawało Alalshikha jako coś w rodzaju wybawiciela, często opisywanego jako dobroczyńca, mózg, dynamo, a nawet nowe oblicze boksu. I choć obiektywnie prawdą jest, że wpływ Alashikha spowodował nowe zainteresowanie tym sportem, duże wypłaty dla zawodników i doskonałe karty dla fanów, jego zaangażowanie jest, cóż… chaotyczne. W ostatnich latach Saudyjczycy rzucali ogromne ilości pieniędzy w światowe podmioty sportowe, a niektórzy z nich potencjalnie ciemne motywacjea ludzie zwykle wychwalają Cię i odwracają wzrok, gdy tuczysz ich dojną krowę.

To wszystko oznacza, że ​​jestem w konflikcie jak cholera Ten.

„Zwiastun” walki Oleksandra Usyka z Tysonem Furym, która odbędzie się 18 maja, to pełne 2 minuty i 42 sekundy elegancko opakowanej, porywającej akcji promocyjnej. W boksie rzadko mamy do czynienia z czymś tak fajnym, wciągającym i wywołującym mrowienie w nerwach, co nie jest całkowicie organiczne zupełnie nieoczekiwane. Niestety, ten kawałek twórczego geniuszu, przynajmniej w taki czy inny sposób, można powiązać z Alashikhiem i jego załogą.

Mam (oczywiście) mocne przeczucia co do tego wszystkiego, ale pozwólcie, że to powiem i na tym poprzestanmy: 1) Jeśli nie jesteście na bieżąco z losami dziennikarza Jamala Khashoggi, poświęćcie pięć minut na przeczytanie Ten; i 2) Cieszę się, że to widzę ktoś dziś jest w stanie wzbudzić zainteresowanie imprezą bokserską radosną, wyrafinowaną, kreatywną promocją. Teraz miejmy nadzieję, że inni przejmą pałeczkę i uciekną z nią.

Warto przeczytać!  STEVE! (martin) Recenzja filmu dokumentalnego w 2 sztukach: Morgan Neville

3. Wszystko, co zostało powiedziane…

Nadal mam słabość do jakiejś głupiej, sztucznie złej krwi, staruszków i promocji walk bez walki. Dziękuję, Bernarda Hopkinsa i Antonio Tarvera.

Jason Langendorf jest redaktorem BoxingScene, byłym redaktorem ESPN i Sporting News oraz wieloletnim dziennikarzem, którego zainteresowania zawodowe obejmują boks, technologię, uzależnienia i zdrowie psychiczne. Jeśli masz wskazówkę, komentarz lub desperacko potrzebujesz karaokeisty Johnny’ego Casha, który popracuje nad Twoim barem lub podczas bat micwy, e-mail go natychmiast.




Źródło