Trzy wynosy z Barcelony 3:0 Rayo Vallecano
Wczesny gol Roberta Lewandowskiego, a następnie dwie bramki Pedriego Gonaleza pomogły Barcelonie w zwycięstwie 3:0 nad Rayo Vallecano w niedzielny wieczór.
Pomimo hałasu z dala od boiska wokół ciągłości pracy menedżera i napięcia w administracji klubu, gracze zaprezentowali dojrzały i opanowany występ, zdobywając trzy punkty.
Młodzi piłkarze, w tym Lamine Yamal, Pau Cubarsi i Pedri, mieli rację i pod presją zapewnili menadżerowi tak potrzebne zwycięstwo.
Nie trzeba dodawać, że dominujące zwycięstwo wczoraj wieczorem może znacznie pomóc Xaviemu w zapewnieniu mu dodatkowego ratunku i możliwym przedłużeniu gry w klubie jego życia.
Barça Universal przedstawia trzy punkty do dyskusji dotyczące meczu Barcelony 3:0 z Rayo Vallecano.
Pochlebny wynik
Choć wynik 3:0 wydaje się być dominującym zwycięstwem podopiecznych Xaviego, mecz nie był tak prosty, jak mogłoby się wydawać.
Po dość mocnym początku meczu Katalończycy pomogli Rayo Vallecano w połowie pierwszej połowy i dali gościom wiele okazji do zdobycia bramki.
Pathe Ciss, Isi Palazon i Alvaro Garcia mieli świetne szanse na wyrównanie i zniweczenie otwierającego Roberta Lewandowskiego, ale żadnemu z nich nie udało się trafić do siatki.
W drugiej połowie Rayo Vallecano stworzył większe zagrożenie niż Barcelona, osiągając współczynnik xG wynoszący 0,94 w porównaniu do 0,79 Barcelony.
Już w 57. minucie goście stworzyli potężne otwarcie w obronie Barcelony i strzelili gola, ale nie potrafili wykorzystać swojej szansy.
Największą okazję do wyrównania mieli jednak w 69. minucie, kiedy Marc-Andre ter Stegen i Ronald Araujo zmuszeni byli odpierać kolejne strzały, udaremniając podwójną próbę Palazona.
W ciągu 90 minut podopieczni Xaviego stwarzali mniejsze matematyczne zagrożenia bramkowe niż ich przeciwnicy, a zdobycie wyniku 3:0 w takich okolicznościach wymagało odrobiny szczęścia. W końcu goście zmarnowali dwie duże okazje i wymusili cztery interwencje ter Stegena.
Wspaniała kamea Pedriego
Xavi zdecydował się rozpocząć wieczór z trzema pomocnikami – Ilkayem Gundoganem, Sergim Roberto i Ferminem Lopezem. W składzie rzeczywiście zabrakło jednej dużej nieobecności, Pedriego, a młodzieniec w końcu pojawił się na boisku jako późny zmiennik Lopeza.
Wchodząc na boisko w 62. minucie, gdy Barcelona wciąż prowadziła 1:0, Kanaryjczyk w ciągu kilku minut zmienił obraz gry.
Zaledwie dziesięć minut po wejściu na boisko Pedri był na miejscu, aby odebrać odbicie po zuchwałej solowej próbie Joao Felixa. Wykorzystując dobry kontakt z piłką, po czym posłał ją z woleja w spód poprzeczki, skąd piłka wpadła do siatki.
Niecałe 180 sekund później Pedri ponownie znalazł się na liście strzelców, tym razem po samodzielnym strzale. Docierając do końca długiej piłki Araujo ponad górą, pokonał pułapkę spalonego i powstrzymał presję wielu obrońców, po czym uderzył piłką w siatkę.
Występ hiszpańskiego klejnotu tylko pokazał, dlaczego cieszy się tak dużym uznaniem w stolicy Katalonii i jak powrócił do swojej najlepszej wersji po skomplikowanym i pełnym kontuzji sezonie.
Gotówka w kasach
Zwycięstwo w przedostatniej rundzie La Liga daje władzom Barcelony ogromny powód do świętowania. Przecież to im wystarczy, aby zająć drugie miejsce w ligowej tabeli.
Na jeden mecz w sezonie Katalończycy mają 82 punkty w La Liga i cztery punkty przewagi nad Gironą w tabeli. Wynik oznacza zatem, że niezależnie od wyniku w ostatniej kolejce, Barcelona zajmie drugie miejsce w La Liga.
Po potwierdzeniu miejsca w końcowej tabeli zespół Xaviego ma teraz zagwarantowane miejsce w przyszłorocznym Superpucharze Hiszpanii, gdzie w przyszłym roku zmierzy się z Athletic Club de Bilbao.
Co ważniejsze, gwarantuje klubowi kwotę od 7 do 8 milionów euro w nagrodę za udział w Superpuchar Hiszpaniiczyli opłata, która jest bardzo potrzebna w trudnej sytuacji finansowej klubu.
Kolejną konsekwencją zajęcia drugiego miejsca w lidze jest to, że Blaugrany teraz kwalifikują się bezpośrednio do 1/8 finału w lidze Puchar Króla, eliminując w ten sposób potrzebę rozegrania dwóch dodatkowych rund w wydarzeniu.