Świat

Turecka opozycja wybrała swojego człowieka

  • 9 marca, 2023
  • 3 min read
Turecka opozycja wybrała swojego człowieka


IWZIĄŁEM ICH wystarczająco długi. 6 marca, na mniej niż 70 dni przed przewidywaną datą wyborów prezydenckich i parlamentarnych w Turcji, grupa sześciu przywódców partii opozycyjnych, zwanych wspólnie Nation Alliance lub Table of Six, odsłoniła Kemala Kilicdaroglu, szefa republikańskiej Partia Ludowa (CHP), jako ich kandydat na prezydenta. Atmosfera przed siedzibą Partii Felicity w Ankarze, gdzie odbyło się spotkanie, nie była elektryzująca. Gdy przemawiał pan Kilicdaroglu, jego polityczni sojusznicy patrzyli na niego z kamiennymi twarzami. Meral Aksener, przewodnicząca partii Iyi („Dobrej”), drugiej co do wielkości grupy w sojuszu, wyglądała, jakby połknęła kostkę mydła.

Posłuchaj tej historii.
Ciesz się większą ilością audio i podcastów iOS Lub Android.

Twoja przeglądarka nie obsługuje elementu

Nominacja pana Kilicdaroglu, która miała być formalnością, stała się dramatem. 3 marca, dzień po tym, jak liderzy opozycji potwierdzili, że zdecydowali się na kandydata, pani Aksener nagle odeszła od Stołu Sześciu, powiedziała, że ​​odmawia poparcia Kilicdaroglu i wezwała Ekrema Imamoglu i Mansura Yavasa, CHP burmistrzów Stambułu i Ankary, aby rzucili kapelusze na ring. Powiedziała, że ​​wybór między obecnym prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem a panem Kilicdaroglu był wyborem „między śmiercią a malarią”. Załamała się o 11 godzinie, po CHP przywódca obiecał mianować dwóch burmistrzów na swoich wiceprzewodniczących. Wiceprezydent Turcji nie ma jednak wielkiego znaczenia.

Obawy pani Aksener co do pana Kilicdaroglu nie są całkowicie błędne. Dla opozycji zaangażowanej w demontaż wykonawczej prezydentury Erdogana, będącej synonimem jednoosobowych rządów, oraz w celu złagodzenia napięć w kraju i za granicą, skromne CHP przywódca, mniej podżegacz niż handlarz papierami, może być najlepszym z możliwych prezydentów. Ale może też być najgorszym możliwym kandydatem. Sondaże przeprowadzone w zeszłym roku sugerowały, że zarówno Yavas, jak i Imamoglu mieliby znacznie większe szanse na usunięcie Erdogana z miejsca w drugiej turze wyborów prezydenckich.

Jednak nieudana gra o władzę pani Aksener zaszkodziła nie tylko jej własnej pozycji wśród wyborców, ale także zbiorowemu wizerunkowi opozycji. Jej strajk przypomniał wielu Turkom lata 90., kiedy kłócący się politycy obalali jeden rząd koalicyjny po drugim. Pan Erdogan z pewnością spędzi następne dwa miesiące na przeglądaniu ich wspomnień.

Ale będzie musiał zrobić więcej, aby pokonać pana Kilicdaroglu. Spowolnienie wzrostu i 55-procentowa inflacja nadgryzły poparcie dla przywódcy Turcji i jego rządzącej koalicji, składającej się z Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AK) i ruch nacjonalistyczny (MHP) imprezy. Rząd znalazł się również pod ostrzałem z powodu powolnej reakcji na trzęsienia ziemi z zeszłego miesiąca, w których zginęło ponad 52 000 osób w południowej Turcji i Syrii. Zespołom ratunkowym dotarcie do głównych miast zajęło kilka dni, skazując niezliczonych ocalałych na śmierć pod gruzami. Gniew narastał również po tym, jak ujawniono, że turecki Czerwony Półksiężyc sprzedał tysiące namiotów organizacji charytatywnej, zamiast rozdawać je za darmo. Wydaje się, że pan Kilicdaroglu wykorzystał impet. Turkiye Raporu, firma sondażowa, widzi go w przewadze Erdogana nawet o osiem punktów.


Źródło

Warto przeczytać!  Blinken to talk pomoc, nordycka oferta NATO w wizycie w dotkniętej trzęsieniem ziemi Turcji