Świat

Turecki przywódca przyznaje się do „niedociągnięć” w reakcji na trzęsienie ziemi

  • 8 lutego, 2023
  • 7 min read
Turecki przywódca przyznaje się do „niedociągnięć” w reakcji na trzęsienie ziemi


GAZIANTEP, Turcja (AP) – Prezydent Turcji we wtorek przyznał się do „niedociągnięć” w reakcji swojego kraju na najbardziej śmiercionośne trzęsienie ziemi na świecie od ponad dekady, ponieważ nadzieja zmalała, że ​​więcej ocalałych wyłoni się z gruzów tysięcy przewróconych budynków.

Z potwierdzoną liczbą ofiar zbliżającą się do 12 000, prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan odwiedził szczególnie dotkniętą prowincję Hatay, gdzie zginęło ponad 3300 osób, a całe dzielnice zostały zniszczone. Mieszkańcy skrytykowali wysiłki rządu, twierdząc, że ratownicy przybywali powoli.

Erdogan, którego czeka ciężka walka o reelekcję w maju, zareagował na rosnącą frustrację, przyznając się do problemów z reakcją awaryjną na poniedziałkowe trzęsienie ziemi o sile 7,8 stopnia w skali Richtera, ale powiedział, że czynnikiem była zimowa pogoda. Trzęsienie ziemi zniszczyło również pas startowy na lotnisku Hatay, dodatkowo zakłócając reakcję.

„Nie można być przygotowanym na taką katastrofę” – powiedział Erdogan. „Nie zostawimy żadnego z naszych obywateli bez opieki”. Odpowiedział również krytykom, mówiąc, że „niehonorowi ludzie” rozpowszechniają „kłamstwa i oszczerstwa” na temat działań rządu.

Władze tureckie stwierdziły, że ich celem jest dezinformacja, a grupa monitorująca internet stwierdziła, że ​​dostęp do Twittera był ograniczony, mimo że ocaleni używali go do ostrzegania ratowników.

Tymczasem ekipy ratownicze w Turcji i Syrii szukały śladów życia w gruzach. Zespoły z ponad dwudziestu krajów dołączyły do ​​akcji dziesiątki tysięcy lokalnych służb ratowniczych. Ale skala zniszczeń spowodowanych przez trzęsienie ziemi i jego potężne wstrząsy wtórne była tak ogromna i rozprzestrzeniła się na tak dużym obszarze, że wiele osób wciąż czekało na pomoc.

Eksperci stwierdzili, że okno przeżycia dla osób uwięzionych pod gruzami lub w inny sposób niezdolnych do zdobycia podstawowych artykułów pierwszej potrzeby szybko się zamyka. Jednocześnie powiedzieli, że jest za wcześnie, aby porzucić nadzieję.

„Pierwsze 72 godziny są uważane za krytyczne”, powiedział Steven Godby, ekspert ds. zagrożeń naturalnych na Nottingham Trent University w Anglii. „Współczynnik przeżycia średnio w ciągu 24 godzin wynosi 74%, po 72 godzinach 22%, a do piątego dnia 6%.

Warto przeczytać!  Izraelski atak na szkołę zabił 12 osób, mówi obrona cywilna

Ratownicy czasami używali koparek lub ostrożnie zbierali gruz. Po zniszczeniu tysięcy budynków nie było jasne, ile osób może nadal znajdować się w gruzach.

Według byłego dziennikarza Ozela Pikala, który widział osiem ciał wyciągniętych z ruin budynku, w tureckim mieście Malatya ciała kładziono obok siebie na ziemi i przykrywano kocami, podczas gdy ratownicy czekali, aż pojazdy je zabiorą. .

Pikal, który brał udział w akcjach ratunkowych, powiedział, że przynajmniej część ofiar zamarzła na śmierć, gdy temperatura spadła do minus 6 stopni Celsjusza (21 Fahrenheita).

„Na dzień dzisiejszy w Malatyi nie ma już nadziei” – powiedział Pikal przez telefon. „Nikt żywy nie wyjdzie spod gruzów”.

Powiedział, że zamknięte drogi i zniszczenia w regionie utrudniły dostęp do wszystkich obszarów wymagających pomocy, a tam, gdzie był, brakowało ratowników.

„Nasze ręce nie mogą niczego podnieść z powodu zimna” – powiedział Pikal. „Potrzebne są maszyny robocze”.

Region był już nękany ponad dekadą wojny domowej w Syrii. Miliony zostały przesiedlone w samej Syrii, a kolejne miliony szukały schronienia w Turcji.

Prezydent Turcji powiedział, że liczba ofiar śmiertelnych w kraju przekroczyła 9 tys. Syryjskie Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że liczba ofiar śmiertelnych na terenach kontrolowanych przez rząd przekroczyła 1200. Co najmniej 1600 osób zginęło w kontrolowanym przez rebeliantów północnym zachodzie, według ochotniczych służb ratunkowych, znanych jako Białe Hełmy.

To dało łączną liczbę prawie 12 000. Dziesiątki tysięcy innych jest rannych.

Historie o ratunkach nadal dawały nadzieję, że niektóre osoby wciąż uwięzione mogą zostać odnalezione żywe. Płaczący noworodek wciąż połączony pępowiną zmarłej matce została uratowana w poniedziałek w Syrii. W tureckim Kahramanmaras ratownicy wyciągnęli spod gruzów 3-letniego chłopca, a wysłani przez izraelskie wojsko ratownicy uratowali 2-letniego chłopca.

Warto przeczytać!  Ukraina Drone wygrywa „pojedynek” z rosyjskim UAV w pojedynku powietrznym

Ale David Alexander, profesor planowania i zarządzania kryzysowego na University College London, powiedział, że dane z poprzednich trzęsień ziemi sugerują, że prawdopodobieństwo przeżycia jest teraz niewielkie, szczególnie w przypadku osób, które doznały poważnych obrażeń.

„Statystycznie dzisiaj jest dzień, w którym przestaniemy znajdować ludzi” – powiedział. „To nie znaczy, że powinniśmy przestać szukać”.

Alexander ostrzegł, że ostateczna liczba ofiar śmiertelnych może nie być znana przez tygodnie z powodu ogromnej ilości gruzu.

Ostatni raz trzęsienie ziemi zabiło tak wiele osób w 2015 r., kiedy w Nepalu zginęło 8800 osób w trzęsieniu ziemi o sile 7,8 stopnia w skali Richtera. Trzęsienie ziemi w Japonii w 2011 roku wywołało tsunami, w wyniku którego zginęło prawie 20 000 osób.

Wielu z tych, którzy przeżyli trzęsienie ziemi, straciło domy i zostało zmuszonych do spania w samochodach, schroniskach rządowych lub na zewnątrz w niektórych regionach podczas opadów deszczu i śniegu.

„Nie mamy namiotu, nie mamy pieca grzewczego, nie mamy nic. Nasze dzieci są w złym stanie” – powiedział 27-letni Aysan Kurt. „Nie umarliśmy z głodu ani z powodu trzęsienia ziemi, ale umrzemy przemarznięci z zimna”.

Niektóre rodziny zaczęły opłakiwać swoich zmarłych. W tureckim mieście Gaziantep krewni, którzy rzucili się do Kahramanmaras, by uratować 21-letniego Mustafę Sonmeza, pochowali go w środę.

„Niech Bóg zlituje się nad tymi, którzy zginęli. Życzę cierpliwości tym, którzy pozostali przy życiu” – powiedział krewny Mustafa Caymaz.

Katastrofa nadchodzi w wrażliwym momencie dla Erdogana, który stoi w obliczu spowolnienia gospodarczego i wysokiej inflacji. Poglądy, że jego rząd źle zarządzał kryzysem, mogą zaszkodzić jego pozycji. Powiedział, że rząd przekaże 10 000 lirów tureckich (532 USD) poszkodowanym rodzinom.

Kemal Kilicdaroglu, przywódca głównej tureckiej partii opozycyjnej, obwinia za zniszczenia przez dwie dekady rządów Erdogana, mówiąc, że nie przygotował kraju na katastrofę i zarzucając mu niewłaściwie wydane fundusze.

Warto przeczytać!  Rozczarowujące zdjęcia pokazują, jak to jest bawić się w Wietnamie

Starając się rozprawić z dezinformacją związaną z reakcją na trzęsienie ziemi, policja poinformowała, że ​​zatrzymała 18 osób i zidentyfikowała ponad 200 kont w mediach społecznościowych podejrzanych o „szerzenie strachu i paniki”.

Globalny monitor Internetu NetBlocks powiedział, że wielu dostawców Internetu ograniczyło dostęp do Twittera w Turcji. Uwięzieni, którzy przeżyli, wykorzystali Twittera, aby zaalarmować ratowników i bliskich, podczas gdy inni przeszli do sieci społecznościowej, aby skrytykować reakcję rządu.

Oficjalna turecka agencja informacyjna Anadolu poinformowała, że ​​urzędnik państwowy zorganizował wideokonferencję z przedstawicielem Twittera, aby przypomnieć mu o obowiązkach firmy w zakresie dezinformacji i obowiązkach wynikających z surowego nowego prawa dotyczącego mediów społecznościowych.

„Staramy się zrozumieć więcej” – napisał na Twitterze CEO Twittera, Elon Musk.

Rząd okresowo ograniczał dostęp do mediów społecznościowych podczas sytuacji kryzysowych i ataków terrorystycznych, powołując się na bezpieczeństwo narodowe.

W Syrii działania pomocowe zostały utrudnione przez trwającą wojnę i izolację kontrolowanego przez rebeliantów regionu wzdłuż granicy, który jest otoczony przez wspierane przez Rosję siły rządowe. Sama Syria jest międzynarodowym pariasem objętym zachodnimi sankcjami związanymi z wojną.

Ahmad Idris, Syryjczyk mieszkający obecnie w Saraqib po tym, jak został wysiedlony przez wojnę, płakał z bólu, patrząc na ciała 25 członków swojej rodziny.

– Przyjechaliśmy tutaj z myślą o znalezieniu bezpiecznego schronienia dla nas i naszych dzieci – powiedział. „Ale w końcu spójrz, jak los nas tu dopadł”.

___

Alsayed doniósł z Bab al-Hawa w Syrii. Fraser relacjonował z Ankary w Turcji. Bilginsoy relacjonował ze Stambułu. Dziennikarze Associated Press David Rising w Bangkoku, Danica Kirka w Londynie, Frank Jordans w Berlinie, Robert Badendieck w Stambule oraz Kareem Chehayeb i Bassem Mroue w Bejrucie wnieśli swój wkład.


Źródło