Polska

Tusk przyznaje, że liberalizacja polskiego prawa aborcyjnego jest mało prawdopodobna w tej kadencji parlamentu

  • 26 sierpnia, 2024
  • 6 min read
Tusk przyznaje, że liberalizacja polskiego prawa aborcyjnego jest mało prawdopodobna w tej kadencji parlamentu


Premier Donald Tusk przyznał, że w tej kadencji parlamentu – czyli co najmniej do 2027 roku – nie uda się znaleźć większości opowiadającej się za liberalizacją prawa aborcyjnego w Polsce.

Koalicja Obywatelska (KO) Tuska – największa grupa w rządzącej koalicji, skupiająca członków o poglądach od lewicy do centroprawicy – ​​doszła do władzy dzięki obietnicy m.in. zniesienia niemal całkowitego zakazu aborcji w Polsce, wprowadzonego w 2021 r. przez poprzedni narodowo-konserwatywny rząd Prawa i Sprawiedliwości (PiS).

Zadanie okazało się jednak trudniejsze niż początkowo sądzono, ponieważ w koalicji rządzącej nie ma konsensusu co do tego, jak powinna wyglądać nowa ustawa aborcyjna w Polsce.

Od czasu objęcia urzędu w grudniu próby rządu mające na celu złagodzenie prawa aborcyjnego, które zezwala na zabieg jedynie w przypadku, gdy ciąża zagraża życiu lub zdrowiu matki albo jest wynikiem przestępstwa (np. gwałtu lub kazirodztwa), nie powiodły się.

W zeszłym miesiącu parlament odrzucił projekt ustawy, która miałaby dekryminalizować pomoc w aborcji, ponieważ bardziej konserwatywna część rządu, Polskie Stronnictwo Ludowe (PSL), zagłosowała przeciwko niemu, co uwypukliło wewnętrzne podziały w rządzącej większości w tej sprawie.

„Do następnych wyborów nie będzie większości w tym parlamencie dla legalnej aborcji, w pełnym tego słowa znaczeniu. Nie powinniśmy się oszukiwać” – powiedział Tusk w piątkowy wieczór, odpowiadając na pytanie podczas Campus Polska Przyszłości, corocznego wydarzenia dla młodych ludzi organizowanego przez grupy powiązane z elementami rządzącej koalicji.

Warto przeczytać!  Niemcy, Francja i Polska obiecują nabyć więcej broni dla Ukrainy w dowód jedności

Przepraszamy za przerwanie czytania. Artykuł jest kontynuowany poniżej.


Notes from Poland jest prowadzony przez mały zespół redakcyjny i wydawany przez niezależną, non-profitową fundację, która jest finansowana z darowizn od naszych czytelników. Nie możemy robić tego, co robimy, bez Twojego wsparcia.

„Być może będziemy próbowali przekonać PSL… Oni, jak wiadomo, mówią stanowczo: możemy się zgodzić na zmiany tylko pod jednym warunkiem, że będzie referendum w tej sprawie” – powiedział Tusk.

Dodał, że takiemu referendum sprzeciwiają się z kolei grupy działające na rzecz praw kobiet, które twierdzą, że dostęp do aborcji jest prawem człowieka i nie powinien być rozstrzygany w drodze głosowania publicznego.

„Nie będę proponował referendum przeciwko [the will of] wszyscy, którzy są dziś ofiarami tego przepisu. Jeśli nie chcą tego…to nie będziemy wymuszać tego referendum”, powiedział premier.

Nawet jeśli parlament zatwierdziłby bardziej liberalne prawo aborcyjne, prezydent Andrzej Duda, polityk konserwatywny i sojusznik PiS, zapowiedział zawetowanie wszelkich prób złagodzenia obowiązującego prawa.

Tusk zapewnił jednak uczestników wydarzenia, że ​​pomimo tych ograniczeń jego rząd podejmie działania, aby „ułatwić życie wszystkim tym, którzy słusznie czują się dyskryminowani w Polsce”.

„W prokuraturze i polskich szpitalach będzie obowiązywała zupełnie inna praktyka. To już się dzieje i będzie bardzo zauważalne” – powiedział. „Ale na razie będą to półśrodki. Przepraszam, że to wszystko, co mogę zrobić w tej chwili”.

Warto przeczytać!  Nowe srebrne monety próbne w historii polskiego mennictwa Seria kontynuuje hołd dla miedzianego grosza

Aborcyjny Dream Team, organizacja pomagająca kobietom w Polsce w dostępie do aborcji, odpowiedziała w poście na Facebooku na komentarze Tuska, stwierdzając, że „nie mamy czasu czekać, aż politycy się dogadają, zlitują się nad nami i zaproponują kolejny zgniły kompromis”.

Aby ułatwić dostęp do aborcji obecnie dozwolonych przez prawo, rząd Tuska wprowadził groźbę kar finansowych dla szpitali, które niesłusznie odmawiają takich procedur. W czerwcu pierwszy szpital został ukarany grzywną na podstawie nowych przepisów.

Rafał Trzaskowski, liberalny prezydent Warszawy, o którym mówi się, że zostanie kandydatem KO w przyszłorocznych wyborach prezydenckich, nie zgodził się z Tuskiem.

„Uważam, że w chwili, gdy będziemy mieli kolejnego prezydenta, który będzie skłonny poprzeć tego typu rozwiązanie, presja na tych, którzy [use Duda’s veto] jako pewne alibi…będzie na tyle duże, że być może uda się zgodzić na liberalizację tych przepisów” – powiedział Traskowski w TVN24.

Do 2020 roku aborcja w Polsce była legalna w trzech przypadkach: gdy ciąża zagrażała życiu lub zdrowiu matki, gdy była wynikiem czynu zabronionego (np. gwałtu lub kazirodztwa) lub gdy u płodu stwierdzono ciężką wadę wrodzoną.

Warto przeczytać!  Aktywiści protestują przeciwko polityce granicznej Tuska w Polsce

Jednak w listopadzie 2020 r. Trybunał Konstytucyjny uznał trzecią z tych przyczyn za nielegalną, która wcześniej stanowiła około 97% legalnych aborcji.

Orzeczenie weszło w życie pod koniec stycznia 2021 r. Liczba legalnych aborcji w Polsce wzrosła w zeszłym roku ponad dwukrotnie, ponieważ lekarze zaczęli szerzej interpretować, co stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia matki.

Lewica, która wniosła odrzucony projekt ustawy dekryminalizującej aborcję, zobowiązała się również do kontynuowania walki o łagodniejsze prawo.

„Chcę wam powiedzieć, nie prowokując nikogo i nie kłócąc się z nikim: Lewica nie przestanie walczyć o prawo do aborcji” – powiedział w sobotę podczas Campus Polska Przyszłości Włodzimierz Czarzasty, jeden z liderów grupy.

„I nie zgadzam się z taką tezą, że w tej kadencji parlamentu nic z tym nie da się zrobić. Donaldzie, przepraszam” – dodał.

Źródło zdjęcia głównego: Campus Polska Przyszłości




Źródło