Tysiące ludzi ucieka z części południowej Strefy Gazy po ponownym wydaniu przez izraelskie wojsko rozkazu ewakuacji
CNN
—
Na nagraniu wideo CNN z środy widać, że tysiące ludzi znów ruszyło w drogę po tym, jak Siły Obronne Izraela wydały rozkaz ewakuacji części południowej części Strefy Gazy.
Ludzie szli pieszo lub na wózkach ciągniętych przez osły, opuszczając obszary w pobliżu centralnego miasta Gazan Deir al-Balah. Niektórzy jechali prywatnymi samochodami, załadowanymi rzeczami, w tym materacami i kocami, wodą i butlami z gazem. Ulice wydają się być zaśmiecone ulotkami zrzucanymi przez IDF, powtarzającymi rozkaz ewakuacji.
Według UNRWA, agencji ONZ ds. uchodźców palestyńskich, około 84% ludności Gazy zostało objętych wielokrotnymi nakazami ewakuacji wydanymi w ciągu ostatniego miesiąca.
Dla porównania, analiza CNN pokazuje, że w ciągu ostatniego miesiąca Siły Obronne Izraela zmniejszyły strefę humanitarną w Strefie Gazy o 38%. Obecnie strefa ta ma powierzchnię 39 kilometrów kwadratowych (15 mil kwadratowych), co stanowi nieco ponad 10% całkowitej powierzchni Strefy Gazy.
Podczas ostatniej ewakuacji ludzie wpadli na ciężarówkę ONZ przewożącą pomoc żywnościową, niosąc małe torby z pomocą. Wielu z nich musiało ewakuować się wielokrotnie – pozostawiając ich w ciągłym stanie wysiedlenia, niepewności i poczucia, że nie ma dokąd uciec.
Jeden z ewakuowanych, Muhammad Awad, powiedział CNN: „Od rana na wschodzie Deir al-Balah trwa bombardowanie, strzelanina i quadrocoptery, więc jesteśmy zmuszeni uciekać. Ludzie idą w nieznane. Nie mają pojęcia. Wydano oświadczenie nakazujące ludziom ewakuację”.
Um Alaa, siedząca na wózku, powiedziała, że to już czwarty raz, kiedy musiała ewakuować się od października ubiegłego roku. „Nie wiemy, dokąd iść. Będziemy szukać miejsca z dala od tego niebezpiecznego miejsca” – powiedziała. „Cała Gaza stała się niebezpieczna”.
Niektórzy zaczęli panikować, bojąc się, co będzie dalej.
„Nie ma już dokąd pójść. Był tylko Deir al-Balah, a teraz proszą nas o ewakuację Deir al-Balah” – powiedział starszy mężczyzna.
„Boję się, że jutro zamkną nas wszystkich na wybrzeżu Deir al-Balah, a potem nas wszystkich wymordują.
„Po tylu przesiedleniach nie mamy już sił, żeby ewakuować się po raz kolejny”.
Ewakuacja z Deir Al-Balah spowodowała również komplikacje w rzekomych strefach humanitarnych Gazy. Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) poinformowało, że części głównej drogi – kluczowej dla misji humanitarnych z południa na północ – zostały zablokowane, co sprawiło, że dla pracowników pomocy humanitarnej podróżowanie tą trasą stało się „prawie niemożliwe”.
Um Ismail, kobieta z małymi dziećmi, powiedziała, że ludzie są bezbronni.
„Dlaczego oni z nami walczą?” powiedziała. „Nie jesteśmy Hamasem, jesteśmy po prostu ludźmi, którzy siedzą w swoich domach. Przesiedlili nas nie raz, ale 10 razy. Dlaczego? Co zrobiliśmy?”
Kobieta siedząca na tylnym siedzeniu samochodu zawołała: „Chcecie wiedzieć, co się dzieje? Zapytajcie Hamas i Izraelczyków, jeśli chcecie wiedzieć, co się z nami dzieje”.
Jej rodzina powiedziała, że to ich drugie przesiedlenie. Dla bardzo niewielu był to pierwszy raz od początku konfliktu, kiedy musieli się przeprowadzić.
Pewien mężczyzna płakał, prowadząc samochód pełen kobiet i dzieci. „Nie mam pojęcia, dokąd zmierzamy” – powiedział. „Gdziekolwiek, gdzie moglibyśmy się zatrzymać. Boże, pomóż nam. To pierwszy raz, kiedy zostaję przesiedlony”.
Jednak dla Umm Said była to już siódma przeprowadzka w ciągu kilku miesięcy.
„Nie wiem, dokąd zmierzam. Powiedzieli, żebyśmy odeszli, więc odeszliśmy. Nie mamy pojęcia” – powiedziała. „Za każdym razem, gdy znajdziemy miejsce i się osiedlimy, mówią, żebyśmy wracali. I oto jesteśmy. Wzięłam trochę mąki dla dzieci, co jeszcze mogę ze sobą zabrać?”
Abu Muhammad Hajjaj, mieszkaniec miasta Gaza, został przesiedlony z dzielnicy Shujaiya.
„Przyjechaliśmy tutaj do naszych krewnych w Deir al-Balah. Dziś poproszono nas o ewakuację. Nie mamy żadnych zasobów; nie mamy nawet namiotu, w którym moglibyśmy mieszkać. Nie mamy pieniędzy, żeby zapłacić za samochód. Nie wiemy, dokąd iść” – powiedział CNN.
„Ludzie płaczą i narzekają na wszystko: choroby, głód, biedę, brak higieny, brak leków. Szukasz paracetamolu na ból głowy w całej Gazie i nie możesz go znaleźć”.
Hajjaj zaapelował także do społeczności międzynarodowej, w tym do Rady Bezpieczeństwa ONZ, o „znalezienie rozwiązania”.
„Nie mamy pieniędzy. Nie mamy namiotów. Nie mamy niczego” – powiedział. „Nie mieszkamy we własnych domach. Jesteśmy na ulicy. Nie mogą nam ciągle kazać ewakuować się stąd i stamtąd. To nie jest sposób na życie”.
Ta historia została zaktualizowana o dodatkowe informacje.