Biznes

Tysiące odmów przyłączeń do sieci. A będzie jeszcze więcej?

  • 20 lipca, 2023
  • 6 min read
Tysiące odmów przyłączeń do sieci. A będzie jeszcze więcej?


Obecnie mamy w Polsce już 1,3 mln przydomowych instalacji. Produkcja prądu ze słońca bije ostatnio kolejne rekordy. Mimo tego fotowoltaika znalazła się na zakręcie. Tysiące Polaków, którzy chcą się przyłączyć do sieci, odchodzą z kwitkiem.

Na razie problem dotyczy głównie przydomowych instalacji o mocy powyżej 50 kW, w przypadku których wymagane jest m.in. pozwolenie na budowę.

W takiej sytuacji znalazł się nasz czytelnik, który jest właścicielem małej piekarni.

Prowadzę działalność gospodarczą i mam także sporą działkę obok domu, na której planowałem zbudować instalację fotowoltaiczną nieco powyżej 50 kW. Dostałem jednak odmowę, mimo że chciałem wykorzystać produkcję energii tylko na własne potrzeby – mówi money.pl.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Podział budynków na klasy. Wampiry energetyczne mają zniknąć

– Szybki rozwój przydomowej fotowoltaiki stał się poważnym problemem dla operatorów. Efektem jest dziś walka o dostęp do sieci – mówią money.pl eksperci z branży OZE.

Większość wniosków jest odrzucana

Najnowsze dane wskazują, że gwałtownie rośnie liczba odmów przyłączeń instalacji fotowoltaicznych. Z informacji Ministerstwa Klimatu wynika, że w tym roku ok. 60-80 proc. takich wniosków jest odrzucanych. W latach 2021-2022 Urząd Regulacji Energetyki otrzymał prawie 11 tys. powiadomień o odmowach przyłączenia obiektów do sieci, z czego blisko 9,4 tys. to instalacje OZE.

Zgodnie z przepisami przyłączanie przydomowych instalacji do 50 kW jest dla operatorów sieci obowiązkowe. Nie podoba się to jednak firmom energetycznym.

Polskie Towarzystwo Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej (PTPiRRE), które reprezentuje operatorów sieci, uważa, że powinni mieć oni możliwość odmowy przyłączenia także przydomowej instalacji lub zmniejszenia jej mocy.

Należy brać pod uwagę, że w sytuacji przeciążeń linii spowodowanych pracą mikroinstalacji, OSD (operatorzy systemu dystrybucyjnego – przyp. red.) powinni mieć prawną możliwość odmowy przyłączenia mikroinstalacji lub zmniejszenia jej mocy, w celu zapewnienia bezpieczeństwa zdrowia i życia innych odbiorców, a także bezpieczeństwa pracy sieci i urządzeń do nich przyłączonych – proponuje PTPiRRE.

Eksperci: blokowanie rozwoju OZE to zły kierunek

Dr Kamil Kwiatkowski, dyrektor ds. Projektów Badawczych w Euros Energy, uważa, że szybki rozwój OZE stał się problemem dla operatorów. – Sytuacja wyraźnie zmierza w złym kierunku. Obecne ograniczenia związane z odmowami instalacji uderzają także m.in. w sektor MŚP. W tym kontekście trudno zrozumieć, dlaczego piekarz, który planuje budowę instalacji fotowoltaicznej o mocy 70 kW, na własne potrzeby, miałby tego nie robić, skoro on i tak tę energię sam skonsumuje – mówi.

Kwiatkowski uważa, że blokowanie rozwoju OZE poprzez odmowę przyłączeń to bardzo zły kierunek, ponieważ dalszy rozwój tego sektora w Polsce jest nieunikniony. – Tym bardziej że zgłasza się do nas coraz więcej świadomych firm, które chcą zmniejszyć swój ślad węglowy – dodaje.

Głównym problemem jest brak modernizacji sieci

Michał Marona, menedżer w firmie SolarEdge Technologies Poland, uważa, że jeśli doszłoby do wprowadzenia przepisów, które umożliwiłyby operatorom odmowę przyłączania przydomowych instalacji, byłoby to sprzeczne z prawem UE.

– Moim zdaniem pojawią się raczej inne ograniczenia – na przykład większy nacisk na elastyczne rozwiązania i magazynowanie energii oraz efektywne jej wykorzystanie – komentuje.

Zwraca jednocześnie uwagę, że obecnie głównym problemem jest przede wszystkim brak modernizacji sieci i ich niedoinwestowanie. Państwo ma w tej kwestii spore zaległości. Zamiast wykorzystywać środki ze sprzedaży certyfikatów emisji dwutlenku węgla na transformację energetyczną i modernizację sieci, wykorzystuje je na inne cele, niekoniecznie związane z energetyką.

Przypomnijmy, tylko w 2022 r. do polskiego budżetu wpłynęły ponad 23 mld zł ze sprzedaży certyfikatów.

Nasz rozmówca wskazuje, że brak doinwestowania dotyczy dziś głównie niskiego i średniego napięcia. Z tego powodu w słoneczne dni coraz częściej dochodzi do wyłączeń. W praktyce, jeśli duża generacja z OZE jest wprowadzona do sieci, co ma miejsce właśnie w słoneczne dni, falownik się po prostu wyłącza.

Poprawa stabilności sieci to problem, z którym w najbliższym czasie będziemy musieli się zmierzyć. Jednym z rozwiązań jest m.in. inwestowanie w magazyny energii. To poprawi stabilność systemu i ułatwi konsumpcję energii na własne potrzeby – podkreśla Marona.

Ograniczenia dla OZE się mnożą

Skala zjawiska jest na tyle duża, że urząd za tym nie nadąża. Operatorzy zasłaniają się z kolei brakiem warunków technicznych przyłączenia do sieci – rzadziej są to względy ekonomiczne. Ukrócenie tego zjawiska zależy przede wszystkim od planu rozwoju inwestycji operatorów, ich faktycznej realizacji i pośrednio od ostatecznego kształtu projektu ustawy o zmianie ustawy Prawo energetyczne i ustawy o odnawialnych źródłach energii – wyjaśnia.

Ekspertka uważa, że dalszy rozwój fotowoltaiki będzie utrudniony. Przyczyni się do tego m.in. ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, która czeka obecnie na podpis prezydenta. Zgodnie z nią nie będzie można instalować fotowoltaiki na gruntach rolnych klasy I-III oraz gruntach leśnych, a także na użytkach rolnych klasy IV, jeśli taki zapis nie pojawi się w planie miejscowym.

Kolejne utrudnienia dla prosumentów zakłada przyjęty niedawno przez Sejm projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo energetyczne i ustawy o odnawialnych źródłach energii.

– Zgodnie z nim operator systemu elektroenergetycznego będzie miał możliwość ograniczenia pracy lub odłączenia od sieci mikroinstalacji o mocy zainstalowanej większej niż 10 kW, gdy wytwarzanie stanowi zagrożenie bezpieczeństwa pracy sieci lub w celu równoważenia dostaw energii elektrycznej z zapotrzebowaniem na tę energię w przypadku wydania polecenia przez operatora systemu przesyłowego elektroenergetycznego – mówi Monika Mirończuk.

Oznacza to, że gdy dojdzie do tzw. niezbilansowania sieci, operator będzie mógł wyłączyć nie tylko większe źródła OZE, ale także małe przydomowe instalacje – wyjaśnia.

Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.


Źródło