Tysiące Sudańczyków przekracza granice, by uciec przed walczącymi generałami
KHARTUM, 20 kwietnia (Reuters) – Tysiące Sudańczyków przedostało się do Czadu, aby uciec przed walkami w zachodnim regionie Darfuru, a tysiące innych napłynęło ze stolicy, Chartumu, gdzie w czwartek doszło do ponownego ostrzału artyleryjskiego po zerwaniu ostatniego z kilku rozejmów.
Siły dowodzone przez dwóch wcześniej sprzymierzonych przywódców rady rządzącej Sudanem rozpoczęły w zeszły weekend brutalną walkę o władzę, w której do tej pory zginęło ponad 330 osób, doprowadzając naród zależny od pomocy żywnościowej do tego, co Organizacja Narodów Zjednoczonych nazywa katastrofą humanitarną.
Najbardziej zaciekłe bitwy między armią a paramilitarnymi Siłami Szybkiego Wsparcia (RSF) toczyły się wokół Chartumu, jednego z największych obszarów miejskich Afryki, oraz w Darfurze, wciąż naznaczonym brutalnym konfliktem, który zakończył się trzy lata temu.
Około 10 000 do 20 000 osób uciekających przed walkami schroniło się w wioskach położonych wzdłuż granicy w Czadzie, poinformowała w czwartek agencja ONZ ds. uchodźców UNHCR i Światowy Program Żywnościowy (WFP).
Naoczni świadkowie w mieście El-Obeid na wschód od Darfuru opisali starcia między armią a siłami paramilitarnymi oraz powszechne grabieże.
W stolicy i miastach partnerskich Omdurman i Bahri mieszkańcy zebrali się na dworcach autobusowych z walizkami po kolejnych eksplozjach i strzelaninach rano.
„Nie ma jedzenia, supermarkety są puste, sytuacja nie jest bezpieczna, szczerze mówiąc, więc ludzie wyjeżdżają” – powiedział mieszkaniec Chartumu, który podał tylko swoje imię, Abdelmalek.
Wielu innych mieszkańców pozostaje uwięzionych wraz z tysiącami obcokrajowców w mieście, które szybko przeradza się w strefę wojny.
Spalone pojazdy zaśmiecają ulice, a pociski wyrwały ziejące dziury w budynkach, w tym obecnie zamkniętych szpitalach, w których leżą niepogrzebane ciała.
Jeszcze przed konfliktem około jedna czwarta ludności Sudanu borykała się z ostrym głodem, ale WFP wstrzymała w sobotę jedną ze swoich największych globalnych operacji w tym kraju po śmierci trzech pracowników.
Sudan graniczy z siedmioma krajami i znajduje się w strategicznym miejscu między Egiptem, Arabią Saudyjską, Etiopią i niestabilnym regionem Sahelu w Afryce, więc działania wojenne mogą podsycić regionalne napięcia.
Czad powiedział, że w poniedziałek zatrzymał i rozbroił sudański kontyngent 320 żołnierzy, podczas gdy RSF zwróciło wojska egipskie, które schwytało w północnej bazie Merowe w weekend.
ROZEJM EID?
Dążąc do zawieszenia broni, sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres zorganizował wirtualny szczyt między innymi z Unią Afrykańską, Ligą Państw Arabskich i UE, podało źródło dyplomatyczne.
Przywódca RSF, generał Mohamed Hamdan Dagalo, powiedział telewizji Al Jazeera, że jest gotowy do wprowadzenia trzydniowego rozejmu w sprawie Eid, który oznacza koniec muzułmańskiego świętego miesiąca Ramadanu i rozpocznie się w piątek lub sobotę.
Dagalo, powszechnie znany jako Hemedti, kilka razy powiedział, że popiera krótkie zawieszenie broni, ale każde z nich szybko się załamało. Jednak władca wojskowy, generał Abdel Fattah al-Burhan, powiedział Al Jazeerze: „Nie ma innej opcji niż rozwiązanie militarne”.
„Mówimy o humanitarnym rozejmie, mówimy o bezpiecznych przejściach… nie mówimy o siadaniu z przestępcą” – powiedział Hemedti, odnosząc się do Burhana.
W Genewie Światowa Organizacja Zdrowia wezwała walczących do otwarcia bezpiecznego korytarza dla medyków i umożliwienia ucieczki uwięzionym. Mocarstwa międzynarodowe, walczące o ewakuację obywateli po tym, jak doszło do zamieszek na lotnisku i dzielnicach ambasad, również naciskają na rozejmy,
Według analityków RSF ma do 100 000 żołnierzy. Armia dysponuje artylerią i samolotami myśliwskimi oraz kontroluje dostęp do Chartumu. Wyglądało na to, że próbował odciąć drogi zaopatrzenia dla bojowników RSF, powiedzieli mieszkańcy i świadkowie.
Stany Zjednoczone stwierdziły, że ewakuacja prywatnych obywateli „nie jest obecnie bezpieczna”, podczas gdy ministerstwo obrony Japonii umieściło wojskowy samolot transportowy w Dżibuti, aby przygotować się do wyciągnięcia 63 obywateli.
„Chwytanie mocy”
Od wybuchu działań wojennych większość walk skupiła się na kompleksie, w którym znajduje się kwatera główna armii i rezydencja Burhana.
Burhan oskarżył Dagalo z RSF, do zeszłego tygodnia jego zastępcę w radzie, która rządziła od zamachu stanu dwa lata temu, o „przejęcie władzy”.
Sojusz między tymi dwoma mężczyznami trwał głównie od obalenia cztery lata temu długoletniego przywódcy Omara al-Baszira, którego rządy sprawiły, że Sudan stał się międzynarodowym pariasem, który znalazł się na liście terrorystów USA.
W wywiadzie dla Financial Times Burhan powiedział, że znaczna część RSF „wymknęła się spod kontroli”, oskarżając bojowników o grabieże i ataki na zagranicznych dyplomatów i pracowników organizacji humanitarnych.
Waszyngton powiedział, że ma wstępne wskazówki, że RSF stoi za atakiem na jego dyplomatów, a świadkowie twierdzą, że bandyci RSF byli zaangażowani w grabieże i ataki na pracowników organizacji humanitarnych.
Osobno Dagalo powiedział FT, że siły zbrojne są winne ataków na szpitale i cele niewojskowe, a także ataków na „dyplomatów i gości”.
Najnowsza przemoc została wywołana przez brak porozumienia w sprawie popieranego na arenie międzynarodowej planu utworzenia nowego rządu cywilnego. Obie strony oskarżają drugą o udaremnienie przejścia.
Sprawozdania Khalida Abdelaziza z Chartumu, Nafisy Eltahira z Kairu, Claudy Tanosa z Dubaju, napisane przez Aidana Lewisa; Montaż przez Franka Jacka Daniela
Nasze standardy: Zasady zaufania Thomson Reuters.