Tysiące uczestników „Marszu dla Gazy” wzywają do zawieszenia broni w wojnie Izrael-Hamas
Protestujący gromadzą się w obronie Palestyny i Jemenu w pobliżu siedziby ONZ
Protestujący demonstrujący na rzecz Palestyny i Jemenu zebrali się w piątek wieczorem 12 stycznia w pobliżu budynku Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku.
WASZYNGTON, DC – Tysiące ludzi zebrało się w stolicy kraju w sobotnie popołudnie, aby wezwać do zawieszenia broni w Gazie w 100. dzień od rozpoczęcia przez Izrael operacji wojskowej po ataku Hamasu na Izrael 7 października.
Morze czerwonych i zielonych flag palestyńskich przykryło Plac Wolności, na wschód od Białego Domu, gdy maszerujący zebrali się w centrum Waszyngtonu, aby zaprotestować przeciwko trwającej izraelskiej operacji wojskowej, w wyniku której zginęło ponad 23 000 osób, a bardziej narażonych jest na głód i choroby w małe terytorium palestyńskie liczące 2,3 miliona mieszkańców.
Demonstranci rozwinęli gigantyczną flagę palestyńską na środku placu. Wielu uczestników tłumu miało na sobie kefije, tradycyjne czarno-białe palestyńskie szaliki.
Niektórzy demonstranci trzymali transparenty z napisami „Zakończ wojnę w Gazie” i „Niech Gaza żyje”. Inne napisy krytykowały wsparcie USA dla Izraela i prezydenta Joe Bidena, za pomocą komunikatów takich jak: „Zakończ wszelką pomoc USA dla Izraela”.
Kilku palestyńskich Amerykanów opowiedziało tłumowi o niszczycielskich żniwach, jakie izraelskie oblężenie Gazy zebrało na ich rodzinach.
„Prezydent Biden ma krew mojej rodziny na rękach” – powiedział Alaa Hussein Ali z Michigan, którego brat zginął, gdy wraz z ciężarną żoną i dziećmi próbował ewakuować się do południowej Gazy.
Ponadto Ali powiedział, że stracił 100 członków rodziny, w tym ponad 60 dzieci, a połowa została pochowana pod gruzami po izraelskich nalotach.
Grupa maszerujących wcisnęła się w środek tłumu i skandowała „Od rzeki do morza Palestyna będzie wolna” w rytm bębna, do czego przyłączali się inni.
W czwartek wspierane przez USA i Wielką Brytanię ataki na rebeliantów Houthi w Jemenie w odpowiedzi na ataki na statki na Morzu Czerwonym zagroziły eskalacją w regionie.
Rada ds. Stosunków Amerykańsko-Islamskich (CAIR) pilnie wezwała do działania po ataku na obiekty w Jemenie. Rada, organizator marszu, stwierdziła, że decyzja administracji Bidena o ostrzelaniu grupy rebeliantów bez zgody Kongresu grozi „wojną regionalną”.
„Ten prezydent niepotrzebnie, nielegalnie i niebezpiecznie ryzykuje utratę kolejnych niewinnych istnień – w tym życia Amerykanów – w imię ludobójczego rządu izraelskiego, a wszystko to bez zgody Kongresu” – oznajmił w komunikacie prasowym krajowy dyrektor wykonawczy CAIR Nihad Awad w czwartek.
Według American Muslim Task Force on Palestine, koalicji organizacji wspierających muzułmanów, CAIR jest jedną z ponad 200 organizacji w całym kraju wspierających marsz.
„Nasze żądanie jest proste” – powiedział USA TODAY zastępca dyrektora krajowego Rady ds. Stosunków Amerykańsko-Islamskich Edward Ahmed Mitchell. „Zatrzymać przemoc, zapewnić zawieszenie broni, zapewnić uwolnienie wszystkich zakładników i wszystkich więźniów politycznych, a następnie wznowić wysiłki na rzecz zapewnienia sprawiedliwego i trwałego pokoju poprzez zakończenie okupacji”.
Marsz przypada na dwa dni przed dniem Martina Luthera Kinga Jr. i czerpie inspirację z „dziedzictwa doktora Kinga, jakim jest wypowiadanie się przeciwko wojnie w Wietnamie i zachęcanie innych Amerykanów, aby zrobili to samo” – powiedział Mitchell.
Rośnie liczba ofiar śmiertelnych w Gazie, gdy Republika Południowej Afryki oskarża Izrael o ludobójstwo
Marsz miał miejsce po tym, jak liczba ofiar śmiertelnych trwającej izraelskiej operacji wojskowej w Strefie Gazy przekroczyła 23 000, a Republika Południowej Afryki przedstawiła w czwartek swoją sprawę najwyższemu sądowi karnemu ONZ, oskarżając Izrael o udział w ludobójstwie na Palestyńczykach w regionie. W sobotę na placu Freedom Plaza można było zobaczyć flagi Republiki Południowej Afryki.
„Izrael ma ludobójcze zamiary wobec Palestyńczyków w Gazie” – powiedział Międzynarodowemu Trybunałowi Sprawiedliwości Tembeka Ngcukaitobi, prawnik reprezentujący Republikę Południowej Afryki. „Zamiar zniszczenia Gazy był pielęgnowany na najwyższym szczeblu państwa”.
Izrael bronił się w piątek kontrargumentami, a przedstawiciel Tal Becker nazwał sprawę Republiki Południowej Afryki „głęboko zniekształconym obrazem faktycznym i prawnym”.
„Całość tej sprawy opiera się na celowo wyselekcjonowanym, pozbawionym kontekstu i manipulacyjnym opisie rzeczywistości obecnych działań wojennych” – powiedział Becker.
Sytuacja w Strefie Gazy staje się coraz bardziej tragiczna, ponieważ organizacje humanitarne mają trudności z dostarczeniem dostaw ludności wyniszczonej wojną. Biuro ONZ ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej poinformowało w czwartek, że tylko trzy z 21 dostaw żywności, leków, wody i innych artykułów ratunkowych dotarły do północnej Gazy w ciągu dziesięciu dni z powodu „nadmiernych opóźnień” i odmowy przejazdu na izraelskich punktach kontrolnych .
Podczas wtorkowych spotkań w Tel Awiwie z izraelskim premierem Benjaminem Netanjahu, prezydentem Izaakiem Herzogiem i innymi przywódcami sekretarz stanu USA Antony Blinken nalegał również, aby Izrael zminimalizował liczbę ofiar śmiertelnych wśród cywilów podczas operacji wojskowych. Naciskał także na Izrael, aby wspierał państwo palestyńskie w celu złagodzenia stosunków z innymi krajami w regionie.
„Te cele są możliwe do osiągnięcia, ale tylko wtedy, gdy będą realizowane wspólnie. Ten kryzys wyjaśnił, że nie można mieć jednego bez drugiego” – powiedział.