Biznes

Ujemne ceny energii w Polsce po raz pierwszy w historii. Ekspert wyja¶nia, czy Kowalski skorzysta

  • 12 czerwca, 2023
  • 4 min read
Ujemne ceny energii w Polsce po raz pierwszy w historii. Ekspert wyja¶nia, czy Kowalski skorzysta


W weekend w polskiej energetyce wydarzyło się coś nadzwyczajnego. Anna Trzeciakowska, Pełnomocnik Rządu ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej poinformowała, że pierwszy raz w historii w ramach tzw. market coupling na rynku spot w godzinach 11:00-16:00 odnotowano ujemne ceny energii w Polsce. Cena na rynku dnia następnego osiągała w tych godzinach wartości od -1,27 do -5,24 euro /MWh. 

Bartłomiej Derski z portalu WysokieNapiecie.pl w rozmowie z Gazeta.pl wyjaśnił jakie znaczenie mają ujemne ceny energii dla przeciętnego konsumenta i dlaczego ceny okazały się tak niskie. – Mówimy o cenach na rynku spot, o pojedynczych godzinach. Na tym rynku handlują z jednej strony elektrownie, które sprzedają energię, z drugiej spółki obrotu, które energię ją kupują, by nam sprzedać, i spółki tradingowe, które energią handlują. Mamy tu też handel międzynarodowy dostępny poprzez mechanizm łączenia rynków. Jeżeli mamy tańszą energię elektryczną w Niemczech, Holandii czy Hiszpanii, to można tę energię przehandlować, o ile są zdolności transgraniczne, by ją do Polski przesłać (np. przez Francję i Niemcy) – tłumaczy ekspert.

I jak wyjaśnia, to właśnie w niskich cenach energii na Zachodzie tkwi tajemnica ujemnych cen w Polsce.

W Europie Zachodniej te ceny ujemne są już od dawna. Mamy tam bardzo dużo instalacji OZE. Są i traderzy, którzy zakontraktowali dużą ilość energii z wyprzedzeniem. W umowach rocznych, kwartalnych, tygodniowych, po to, by odsprzedać. Ale nie mieli komu

– wyjaśnia. – Kiedy sprzedawcy zostają z taką energią, chcą ją za wszelką cenę sprzedać, bo na Zachodzie za brak zbilansowania energii płaci się kary. To zbilansowanie jest wyliczane na Zachodzie co do kwadransa. Wtedy ta energia, na którą nie było chętnych, trafia na specjalny rynek bilansujący – dodaje.

Podkreśla też, że nie wiemy, kto w Polsce zgłosił ceny ujemne. – Traderzy podejrzewają, że to nie była polska elektrownia konwencjonalna, tylko raczej zagraniczna oferta. Zachodnim sprzedawcom bardziej zależy, aby nie zostać z nadmiarem energii. Przykładowo, Niemcy mogły nam dopłacić za to, byśmy tę nadmiarową energię odebrali. Ma to swoje przyczyny. Rynek energetyczny wciąż nie jest elastyczny – mówi nam Bartłomiej Derski z portalu WysokieNapiecie.pl.

Warto przeczytać!  Samolotem po kraju. Do tych miast najchętniej latają Polacy w 2023 roku

rachunki za prąd - zdjęcie ilustracyjne

Ujemne ceny energii nie oznaczają, że dziś rachunek za prąd będzie niższy. Ale niedługo…

Rozmówca Gazeta.pl wyjaśnił, że ujemne ceny prądu nie mają wpływu na bieżące rachunki za prąd. To, że się pojawiają, nie oznacza, że np. za czerwiec będziemy mieli niższe opłaty. W Polsce bowiem ceny energii dla odbiorców są najczęściej kontraktowane z góry.

Dla wyceny kontraktów na przyszły rok te ujemne ceny będą już miały znaczenie. Szczególnie jeśli często będą się powtarzać

– stwierdził. 

Ekspert wyjaśnił też, że Polaków czeka rewolucja pod tym względem. – Wkrótce w Polsce gospodarstwa domowe będą mogły skorzystać z cen godzinowych i kupować energię po cenach rynkowych, a więc – jak w omawianym tu przypadku – ujemnych. Na Zachodzie są już gospodarstwa, które biorą na siebie ryzyko cen giełdowych – np. ładując samochód elektryczny w godzinie ujemnych cen. W Polsce takie oferty pojawią się w ciągu roku-dwóch, pojawią się inteligentne liczniki, zmienią się przepisy – stwierdził Bartłomiej Derski. 


Źródło