Świat

Ukraina twierdzi, że odrzuciła rosyjską próbę przekroczenia granicy

  • 10 maja, 2024
  • 4 min read
Ukraina twierdzi, że odrzuciła rosyjską próbę przekroczenia granicy


Źródło obrazu, REUTERS/Wiaczesław Madijewski

Tytuł Zdjęcia, Trójka dzieci została ranna w oddzielnym ataku na stolicę regionu Charków

  • Autor, Jamesa Waterhouse’a i Paula Kirby’ego
  • Rola, BBC News w Kijowie i Londynie

Ukraina twierdzi, że odparła rosyjski atak pancerny w północno-wschodnim obwodzie charkowskim po tym, jak siły Moskwy rozpoczęły najazd przez granicę i próbowały przedrzeć się przez linie obronne.

Szef obwodu charkowskiego Ołeh Siniehubow powiedział, że rosyjskie grupy zwiadowcze próbowały przedostać się przez granicę, dodając, że „nie utracono ani jednego metra”.

„Ukraina powitała ich tam z oddziałami: brygadami i artylerią” – powiedział na konferencji prasowej prezydent Wołodymyr Zełenski.

Ukraińscy dowódcy od jakiegoś czasu spodziewają się letniej ofensywy, a być może nawet próby zajęcia stolicy obwodu, Charkowa. Urzędnicy twierdzą jednak, że Rosja nie ma na to środków.

Dwa piątkowe małe wypady za granicę rosyjską tworzą znajomą, choć niepokojącą oś dla sił ukraińskich.

Ministerstwo obrony w Kijowie powiedziało, że atak rozpoczął się od ciężkiego bombardowania małych osiedli. Rosyjskie naloty zaatakowały Wowczańsk „używając kierowanych bomb lotniczych” przy wsparciu artylerii, zanim wkroczyły małe rosyjskie „grupy zwiadowcze”.

Lokalny przywódca w Wowczańsku powiedział, że od wczesnych godzin porannych w piątek miasto było przedmiotem ciężkiego ataku i ewakuowano ludność cywilną. Co najmniej jedna osoba zginęła, a pięć zostało rannych w wyniku ostrzału – powiedział Syniehubov.

„Około godziny 05:00 nieprzyjaciel podjął próbę przebicia się przez naszą linię obronną pod osłoną pojazdów opancerzonych. Na chwilę obecną ataki te zostały odparte, walki o różnym natężeniu trwają” – podało ministerstwo obrony.

Urzędnicy dodali, że trwają ciężkie walki, a ludność cywilna jest ewakuowana z obwodu wołczańskiego do czasu wkroczenia wojsk rezerwy.

Moskwa chciała wykorzystać opóźnione przybycie amerykańskiej amunicji i broni, kontynuując ataki we wschodnim obwodzie donieckim.

Zastępca szefa ukraińskiego wywiadu wojskowego, generał dywizji Wadyń Skibitski, powiedział w zeszłym tygodniu dziennikowi „The Economist”, że Rosja przygotowuje się do ataku zarówno na Charków, jak i na północny region Sum. Ostrzeżenie to powtórzył dowódca ukraińskich sił lądowych gen. broni Oleksandr Pawliuk.

Mówi się, że na granicy zgromadziły się dziesiątki tysięcy sił rosyjskich.

Można wybaczyć powtórkę z 2022 r., kiedy Rosji nie udało się zdobyć Charkowa i Sum w pierwszych tygodniach inwazji na pełną skalę.

Jednak przynajmniej na pozór urzędnicy i generałowie nie sądzą, że którekolwiek z miast może upaść.

Rosja nie była w stanie podbić żadnego z miast, mając większe i lepiej wyszkolone siły niż obecnie. Źródła ukraińskie szacują, że około 90% z pierwotnej 150-tysięcznej armii zginęło lub zostało rannych.

Komentator wojskowy Ołeksandr Kowalenko zwrócił uwagę, że Rosja potrzebowała około 80 000 żołnierzy, aby w lutym ubiegłego roku, po miesiącach bombardowań, zająć małe miasto Awdijwka na wschodzie. Duże miasta, takie jak Sumy i Charków, miały zupełnie inną skalę – stwierdził.

Dzieje się tak dlatego, że wojska ukraińskie w dalszym ciągu przeprowadzają ataki artyleryjskie na terytorium Rosji, ku zdenerwowaniu niektórych zachodnich sojuszników.


Źródło