Ukraińskiej elektrowni atomowej grozi niedobór wody po zawaleniu się tamy
Aktualności
wojna ukraińska
10 czerwca 2023 | 13:56
Poziom wody w zbiorniku Kachowka spadł o ponad 20 stóp po zniszczeniu tamy.
REUTERA
Ukraińscy pracownicy elektrowni jądrowej starają się zabezpieczyć wodę, aby zapobiec przegrzaniu po powodzi spowodowanej zawaleniem się pobliskiego tamy, która wyczerpała zapasy wody.
Poziomy wody w zbiorniku Kakhova, który jest mniej więcej tej samej wielkości co Wielkie Jezioro Słone w Utah, gwałtownie spadają poza elektrownią jądrową w Zaporożu — największą elektrownią jądrową w Europie.
Olexiy Konynyev, były operator elektrowni, powiedział NPR, że obiekt ma własny „staw chłodzący” o szerokości dwóch mil, który jest oddzielony od zbiornika, a Energoatom, ukraińska agencja energetyczna, powiedziała, że poziom wody w stawie pozostaje stabilny.
Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej stwierdziła, że woda w stawie i innych częściach elektrowni powinna wystarczyć do schłodzenia elektrowni na kilka następnych miesięcy, ponieważ wszystkie sześć reaktorów zostało wyłączonych, co oznacza, że będą potrzebować mniej wody.
Energoatom powiedział w piątek, że ostatni z jego sześciu reaktorów został poddany zimnemu wyłączeniu, procesowi, w którym wszystkie pręty kontrolne są wkładane do rdzenia reaktora, aby zatrzymać reakcję rozszczepienia jądrowego oraz wytwarzanie ciepła i ciśnienia.
Pozostałe pięć było już w stanie zimnego wyłączenia, ponieważ wojna wokół nich trwała.
Jednak nawet po wyłączeniu radioaktywne paliwo w reaktorach może wytwarzać ciepło przez lata, a elektrownia nadal będzie musiała używać wody do schładzania wypalonego paliwa, które znajduje się w basenach w pobliżu reaktorów, a także innego sprzętu, w tym generatorów, aby utrzymać instalacja działa, gdy zabraknie prądu.
Tama zatrzymująca zbiornik Kokhova została zniszczona 6 czerwca i od tego czasu poziom wody w zbiorniku spadł o ponad 20 stóp, podczas gdy miasta wzdłuż rzeki, zarówno na terytorium okupowanym przez Ukrainę, jak i na obszarach okupowanych przez Rosję, zostały zalane.
Chociaż nie jest jasne, co było odpowiedzialne za zniszczenie, dowody wskazują, że upadek poprzedziła eksplozja. Stacje sejsmiczne na Ukrainie i w Rumunii wykryły coś, co wyglądało na eksplozję tamy, podobnie jak amerykańskie satelity szpiegowskie, co wskazuje, że została ona wysadzona w powietrze.
Służby bezpieczeństwa Ukrainy poinformowały w piątek, że przechwyciły rozmowę telefoniczną dowodzącą wybuchu rosyjskiej „grupy dywersyjnej”.
Edwin Lyman, dyrektor ds. bezpieczeństwa energii jądrowej w Union of Concerned Scientists, grupie środowiskowej, powiedział, że elektrownia nie znajduje się w bezpośrednim kryzysie, ale malejące dostawy wody obciążają elektrownię, która już doznała awarii zasilania, ostrzału artyleryjskiego i pożary.
Według doniesień, pracownicy zakładu byli również maltretowani przez siły rosyjskie, które okupują zakład od ponad roku.
„To rodzaj wraku pociągu w zwolnionym tempie” – powiedział Lyman.
Dodał, że jeśli w reaktorach zabraknie wody, paliwo w środku może się stopić, prowadząc do uwolnienia radioaktywnego, które byłoby „powolnym wyciekiem” radioaktywnych gazów z obudowy reaktora.