„Urządzili sobie z ogródka piwnicę. Jak to wygląda?”. Mieszkańców nowych osiedli nie stać na komórki lokatorskie
- — Ceny zakupu komórek lokatorskich podążają tym samym trendem wzrostowym, co ceny mieszkań. W ostatnim czasie w największych miastach nastąpił ich skokowy wzrost — mówi Jakub Myszka. W Krakowie to ponad 10 tys. zł za metr kwadratowy komórki
- Mieszkańcy nowych osiedli wymyślają różne sposoby, by radzić sobie z brakiem miejsc do przechowywania. Na popularności zyskują boxy garażowe, które można montować przy miejscach postojowych
- — Uważam jednak, że ogródek jest wizytówką lokatorów. Nie rozumiem, dlaczego ludzie urządzają z niego piwnicę. O ile rozumiem, że wraz z czasem liczba rzeczy w domu rośnie, a nie maleje, to jednak wszystko można sprytnie pomieścić w skrzyniach — mówi Paulina, której nie podoba się zaśmiecanie ogródków starymi meblami i innymi rzeczami
- Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Na osiedlu Marty na obrzeżach Krakowa właśnie oddano do użytku ostatni etap budowy. W kolejnych oknach widać już światło, a na balkonach… no właśnie. — Nazwałabym to samowolką budowalną — mówi. Rozumie zakładanie osłonek i wszelkiego rodzaju „płotków”. Sama w taki zainwestowała, żeby czuć się swobodnie. — Ale niektórzy przesadzają. Na wyższych piętrach widzę wszelkiego rodzaju konstrukcje na na nich rozwieszone baldachimy, zasłonki i inne cuda. Zastanawiam się, jak ma się to do zakazu ingerowania w elewację budynku. Wiem, że taki obowiązuje, bo zarządca nie pozwolił nam zamontować klimatyzacji na ścianie — opowiada.
Wspomina, że jeszcze w sierpniu była afera o dziecięcy basen, który postawiony na balkonie na czwartym piętrze zalał wszystkie balkony poniżej, aż do parteru. — Teraz na ścianie są zielone zacieki — dodaje.
Balkony na osiedlu nazywa „graciarniami”. — Za tymi baldachimami ludzie chowają, co się da. Rowery to nic. Ludzie trzymają na balkonach opony, wózki, stare meble, jakieś sprzęty sportowe. I wcale się im nie dziwię. W końcu gdzie mieliby to przechowywać? W 40-metrowym mieszkaniu? — pyta. Sama ma na balkonie skrzynię, a w niej krzesła ogrodowe, rolki, doniczki i pozostałości po remoncie. Innej opcji nie widzi.
Brak komórek lokatorskim doskwiera mieszkańcom większości nowych zabudowań. Deweloperzy coraz rzadziej poświęcają bezcenne w dużych miastach powierzchnie na worerownie, wózkownie, czy właśnie komórki lokatorskie. O piwnicach już nie wspominając. Ci, którzy mają ogródki, czują się poniekąd wygrani. Ich powierzchnia zazwyczaj odpowiada rozmiarom kawalerki i z powodzeniem można znaleźć tam miejsce do przechowywania. Nie każdemu się to jednak podoba.
„Ogródek jak piwnica? Nie u mnie”
— Mieszkam na strzeżonym osiedlu w Warszawie na parterze. Nasz ogródek ma ok. 30 m. Oprócz stolika kawowego i dwóch krzeseł mamy jeszcze skrzynię, w której trzymamy kosiarkę, sekator i inne, drobne przyrządy. Oczywiście, zdarza się, że czasem „wrzucimy” coś starego, coś co zamierzamy oddać lub zawieźć na śmietnik — opowiada Paulina.
Przyznaje, że sama trzyma tam teraz zwinięty w rulon dywan, który jej syn zalał kawą. Ciągle brakuje jej czasu, by go wywieźć. — Uważam jednak, że ogródek jest wizytówką lokatorów. Nie rozumiem, dlaczego ludzie urządzają z niego piwnicę. O ile rozumiem, że wraz z czasem liczba rzeczy w domu rośnie, a nie maleje, to jednak wszystko można sprytnie pomieścić w skrzyniach — podkreśla.
Gdy zetknęła się z tym problemem, znalazła w sieci masę sposób na przechowywanie rzeczy w pojemnikach odpornych na wszystkie warunki atmosferyczne. — Cieszę się, że na naszym osiedlu większość mieszkańców pilnuje porządku w ogródkach. Jedynie w jednym mieszkaniu, które wynajmują studenci, na ogródku panuje istna apokalipsa: stoją tam rowery, jakieś stare meble, kwiaty doniczkowe i słoiki. Niekoniecznie z zupą, raczej z petami — skwitowała.
Komórka lokatorska dobrem luksusowym
Stare, dobre piwnicy należące do mieszkań to pozostałość po blokach z czasów PRL. Dzisiaj kupując nowe mieszkanie, rzadko kiedy można liczyć na taki luksus.
— Preferencje klientów na rynku nieruchomości dotyczące zakupu komórek lokatorskich zależą głównie od zasobności portfela. Klienci poszukujący nieruchomości większych, droższych, czy o charakterze „premium” zdecydowanie częściej oczekują zakupu nie tylko samego mieszkania, a całego pakietu w postaci mieszkania z miejscem postojowym oraz komórką lokatorską. W przypadku zakupu mieszkania przez osoby z mniejszymi budżetami kwestia zakupu komórki lokatorskiej schodzi na drugi plan i nie jest to czynnik warunkujący zakup nieruchomości — tłumaczy w rozmowie z Onetem Jakub Myszka, dyrektor ds. rozwoju grupy Bracia Sadurscy.
Jak podkreśla, tę zależność potwierdzają również działania deweloperów, którzy najczęściej komórki lokatorskie przypisują w pakiecie do mieszkań o największych metrażach.
Ile trzeba zapłacić za własny schowek w Krakowie? Kwota może przyprawić o zawrót głowy. — Ceny zakupu komórek lokatorskich podążają tym samym trendem wzrostowym, co ceny mieszkań. W ostatnim czasie w największych miastach nastąpił ich skokowy wzrost — dla przykładu w Krakowie spotykamy się coraz częściej z cenami powyżej 10 tysięcy zł za m kw komórki — wylicza Jakub Myszka.
Nic dziwnego, że przeciętni klienci rzadko pytają o tego rodzaju „dodatki” do nieruchomości. Przy tych cenach próbują radzić sobie inaczej. — W poszukiwaniu rozwiązania problemu braku miejsca do przechowywania rzeczy klienci wybierają kreatywne rozwiązania takie jak zabudowa miejsc postojowych specjalnymi „boxami garażowymi” lub szafkami umieszczanymi na miejscach parkingowych — mówi dyrektor biura nieruchomości.
„Na ten moment nie widzę innego wyjścia”
W bloku Marzeny nie ma na razie pozwolenia wdrożenie tego rodzaju rozwiązań. To jednak nie zniechęca lokatorów do wykorzystania każdej wolnej przestrzeni do przechowywania. Jej zdaniem najlepiej mają właściciele miejsc parkingowych przy słupach lub przy ścianach. Wtedy wystarczy zachować lekki odstęp przy parkowaniu i schowek gotowy.
— Sąsiad zmieścił za samochodem stary manekin krawiecki. Inny trzyma zestaw opon, a nawet akumulator. Ci odważniejsi, którzy nie boją się kradzieży, stawiają nawet prowizoryczne regały i trzymają na nich farby, jakieś panele i inne pozostałości po remoncie. Mnie to nie przeszkadza. Wiem, że nie najlepiej to wygląda, ale na ten moment nie widzę innego wyjścia — stwierdza. Sama czeka na decyzję w sprawie możliwości postawienia boxów garażowych.
Chcesz podzielić się z nami swoją opinią na temat mieszkalnictwa? Napisz do nas! Na wasze e-maile czekamy pod adresem: redakcja_lifestyle@lst.onet.pl Wybrane wiadomości opublikujemy w serwisie Kobieta Onet.
