Urzędnicy domagają się sprawiedliwości za zbrodnie przeciwko kobietom
Przerażające historie o przemocy seksualnej popełnianej przez rosyjskich żołnierzy piętrzą się na biurkach prokuratorów, gdy ukraińscy urzędnicy i organizacje broniące praw człowieka dokumentują zbrodnie popełnione w pierwszym roku moskiewskiej inwazji.
„W jednej wiosce znaleźliśmy kilka ofiar przemocy seksualnej. Na jednej ulicy było pięć ofiar. To okropne. Te zbrodnie miały miejsce w każdym mieście, które było pod okupacją” – wspomina Anna Orel, aktywistka Fundacji Andreev, grupy udzielającej ofiarom napaści na tle seksualnym pomocy psychologicznej.
„Jedna ofiara została zabrana przez rosyjskiego żołnierza i poproszona o pójście do domu jej przyjaciółki, gdzie zabili męża, który próbował powstrzymać ich przed wejściem do jego domu i zgwałcił zarówno kobietę, jak i jej przyjaciółkę” – powiedział Orel The Hill.
Prokurator Generalny Ukrainy potwierdził 156 przypadków przemocy seksualnej wobec kobiet w miastach okupowanych przez Rosjan – ale to prawdopodobnie wierzchołek góry lodowej, jeśli chodzi o przestępstwa seksualne popełnione podczas wojny.
Ponieważ Ukraina obchodziła w ubiegłym tygodniu ponurą rocznicę, adwokaci i prokuratorzy stoją przed pytaniami, czy rosyjscy agresorzy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności i jak to będzie wyglądać dla ofiar doświadczających traumy emocjonalnej, fizycznej i społecznej.
Ukraiński prokurator generalny zgłosił ponad 150 przypadków przemocy seksualnej wobec kobiet w kontrolowanych przez Rosję miastach i miasteczkach. (Zdjęcie AP/Peter Dejong)
Iryna Didenko z ukraińskiej prokuratury badającej takie przestępstwa powiedziała, że w miastach i wsiach na Ukrainie pojawiają się historie o przemocy wobec kobiet.
„Zbieramy dowody dla przyszłego rosyjskiego trybunału ds. zbrodni wojennych. Nie spieszymy się na szybki wynik; nie naciskamy na nasze ofiary i świadków. Niektórzy z nich nie są gotowi wnieść sprawy lub nawet porozmawiać o tym, przez co przeszli, i rozumiemy to” – powiedziała. „Dla mnie i mojego zespołu bezpieczeństwo naszych ofiar jest w takich przypadkach najważniejsze”.
Według CEO Women for Women International, Laurie Adams, udokumentowano użycie gwałtu jako broni wojennej w strefach konfliktów na całym świecie.
„Czy to Sudan Południowy, czy Demokratyczna Republika Konga, czy Rwanda podczas ludobójstwa, w którym zgwałcono tysiące kobiet. To systematyczna próba zniszczenia ludzi w społecznościach” – powiedział Adams w rozmowie telefonicznej z The Hill.
Adams powiedział, że 35 osób zgłosiło się do Women for Women International lub jej agencji partnerskich na Ukrainie, aby powiedzieć, że zostały zgwałcone.
„Ale wśród tych 35 – ośmiu jest dzieci, co jest absolutnie przerażające. I to nie tylko dzieci, ale są w wieku ośmiu lat i od 11 do 16 lat” – powiedziała.
Dodała jednak, że jest jeden aspekt wojny ukraińsko-rosyjskiej, który różni się od poprzednich konfliktów pod względem systematycznej przemocy wobec kobiet i dziewcząt.
„Fakt, że teraz w czasie rzeczywistym zbierają dowody na Ukrainie, podczas gdy konflikt wciąż trwa, a nie, powiedzmy, w Bośni, gdzie myślę, że było to dobre 20 lat później, jest oznaką postępu” – powiedział Adams.
Poza sferą prawną kobiety, które padły ofiarą, stają przed wieloma wyzwaniami, aby ułożyć swoje życie na nowo, w tym sąsiedzi i członkowie społeczności, którzy uważają, że kobiety są winne własnych napaści.
„Znaleźliśmy również bardzo skomplikowaną sytuację, ponieważ niektórzy ludzie na Ukrainie mają post-sowiecki sposób myślenia. Często mówią kobietom: „nie zostałaś zgwałcona”. albo „poszedłeś z żołnierzami z własnej woli” – powiedział Orel.
„To niewiarygodne. Bo Rosjanie przyjechali tu z karabinami maszynowymi i czołgami i niektórzy obwiniają kobiety” – dodała.
Orel powiedział, że ukraińscy prokuratorzy zwracają się do jej organizacji o pomoc w rozmowie z ofiarami bez presji i ponownej traumy.
„Myślimy też o reparacjach. Rosja musi odpowiedzieć za to, co jej żołnierze zrobili na Ukrainie. I jestem pewien, że jakieś trybunały powinny powstać. Nie wierzę, żeby ludzie dopuszczali się takich aktów przemocy, na przykład bez pozwolenia swoich dowódców” – powiedziała.
Te zbrodnie przeciwko kobietom są częścią większych wysiłków Ukrainy mających na celu udokumentowanie zbrodni wojennych, gdy wojna z Rosją przekracza rok. Do tej pory Ukraina odnotowała 71 000 przypadków, powiedział Didenko.
Ukrainki, które padły ofiarą przemocy, napotykają wiele wyzwań związanych z pozbieraniem kawałków swojego życia. (AP Photo/Thibault Camus)
W ubiegłym roku Stany Zjednoczone, Unia Europejska i Wielka Brytania utworzyły Grupę Doradczą ds. Okrucieństw na Ukrainie (ACA), międzynarodową inicjatywę wymiaru sprawiedliwości, aby wspierać wysiłki Ukrainy na rzecz dokumentowania i ścigania zbrodni wojennych i innych okrucieństw popełnionych na jej obywatelach.
W oświadczeniu z okazji pierwszej rocznicy wojny na Ukrainie Departament Stanu powiedział, że Stany Zjednoczone przekazały 30 milionów dolarów na wsparcie dokumentacji i ścigania zbrodni wojennych i innych okrucieństw od marca 2022 r. dodatkowe 28 milionów dolarów na wsparcie wysiłków władz krajowych Ukrainy oraz innych międzynarodowych i zagranicznych sądów krajowych w celu pociągnięcia osób do odpowiedzialności za zbrodnie wojenne.
„Wierzymy, że zostanie utworzony międzynarodowy trybunał ds. zbrodni wojennych Rosji i wszyscy odpowiedzialni za tę wojnę zostaną ukarani za wszystkie okrucieństwa i cierpienia, które przynieśli naszemu narodowi” – powiedział Didenko.
„Jak rozumiecie, zależy to od woli społeczności międzynarodowej, więc to, co nasz kraj może zrobić – przynajmniej spróbować – to sprawić, by wszystkie ofiary powróciły do prostego życia, które Rosjanie im ukradli 24 lutego 2022 r., a od 2014 r., kiedy zajęli Krym i część Donbasu” – dodała.
Ale podczas gdy wysiłki mające na celu udokumentowanie tych zbrodni trwają, Orel ostrzegł, że znalezienie sprawców tych aktów przemocy będzie trudne.
„Jedna kobieta powiedziała, że mam nadzieję, że ten żołnierz już nie żyje. I myślę, że wielu żołnierzy, którzy popełnili zbrodnie, naprawdę nie żyje i naprawdę trudno będzie ich znaleźć” – dodała.
„To skomplikowana praca… jak zmusić ich do odpowiedzi za swoje zbrodnie. I myślę, że Rosja naprawdę musi odpowiedzieć za to, co zrobili jej żołnierze” – powiedział Orel.